tag:blogger.com,1999:blog-75977981726858650812024-03-19T10:48:38.048+01:00miejscy roślinożercybez ogródka i bez ogródekAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.comBlogger137125tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-14080823763787332452018-07-30T23:16:00.005+02:002018-08-02T22:55:30.437+02:00Odwrócona tarta ze śliwkami<h3>
O klasycznej tarcie Tatin wspaniale pisze <a href="http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53667,452635.html" target="_blank">Agnieszka Kręglicka</a>, dlatego będę się posiłkować cytatem:</h3>
<i>Pod koniec XIX wieku w miejscowości Lamotte-Beuvron we Francji, siostry Stéphanie i Caroline Tatin prowadziły rodzinny hotel i restaurację. Starsza Stéphanie, mniej bystra, ale niezwykle pracowita, zajmowała się kuchnią. Pewnego dnia wstawiła do pieca ciasto jabłkowe, zapominając dodać... ciasto. Ułożyła je więc na wierzchu przypieczonych już jabłek, wstawiła do pieca, a potem przewróciła placek do góry nogami. Efekt był kapitalny: kruchutki spód i spływający nań karmelowy sos oraz puszyste, soczyste jabłka. Danie wkrótce weszło do kanonu francuskich deserów pod zasłużoną nazwą "Tarte Tatin".</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDhn8QByX5DVFI93NeeUtyovE3wVdB-toAjZ5i4YKf9lFTA0TY_IVfSerP9_cJckxWdhXsWl1K-mBlu9lT7fX2tmMPiYq0JZZPxxoHl6HvYoX-IB77GETNI-Y0xNM5vkb0zxEh45tVpoI/s1600/IMG_20180730_071244.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDhn8QByX5DVFI93NeeUtyovE3wVdB-toAjZ5i4YKf9lFTA0TY_IVfSerP9_cJckxWdhXsWl1K-mBlu9lT7fX2tmMPiYq0JZZPxxoHl6HvYoX-IB77GETNI-Y0xNM5vkb0zxEh45tVpoI/s640/IMG_20180730_071244.jpg" width="640" /></a></div>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
Lubimy bawić się tradycją, dlatego na naszym blogu znajdziecie już przepis na <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2014/12/wytrawna-penoziarnista-tarta-tatin-z.html" target="_blank">wytrawną tartę tatin z szalotkami i rozmarynem</a>, a teraz też - na odwróconą tartę ze śliwkami. Ten pomysł przyszedł mi do głowy, bo miałam akurat pod ręką pół kilo pachnących śliwek. Duszenie pod warstwą kruchego ciasta bardzo im służy, a do tego mają piękny różowo-fioletowy kolor.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG9epIBnbRifbrgi5Yj3SkxNyMfoG1Oifz72EHStsI2HHVuWnbvMMRk-XhyphenhyphenBmY9sZc38_k6LhD8mpmA4HDhrZCJ5KOn07pnOUGKR6hiQBHHIzFunt56-qnPhwkun6VBuygio2cNH6hDPg/s1600/IMG_20180729_194105.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhG9epIBnbRifbrgi5Yj3SkxNyMfoG1Oifz72EHStsI2HHVuWnbvMMRk-XhyphenhyphenBmY9sZc38_k6LhD8mpmA4HDhrZCJ5KOn07pnOUGKR6hiQBHHIzFunt56-qnPhwkun6VBuygio2cNH6hDPg/s640/IMG_20180729_194105.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
Jeśli chcielibyście spróbować takiej tarty albo innych moich wypieków, sprawdźcie dostępne terminy moich posiłków na <a href="https://www.eataway.com/pl/profile/4956989" target="_blank">Eataway</a>. Logując się na portalu, możecie sprawdzić dostępne terminy podwieczorków i kolacji albo zaproponować mi datę, która Wam odpowiada. Gotuję u siebie w domu i serdecznie Was do siebie zapraszam - w tej chwili do Trójmiasta, bo tu od roku mieszkam. Goście zawsze długo u mnie zostają i nie chcą wychodzić, co mnie bardzo cieszy :)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrrQl9U3MM2HbZrW1CSXACJ82QOSD0h2AgN_obdrAjdquf4y_sgAsR_iVbNu7kG2bNiBlbm9MGlFOHjGMFHagVR3S4zfhXDhbEQHbqTbxR0sBZ5t7b77xvy9W_zGRQ-pw3YpSBHti9eE/s1600/IMG_20180729_200138.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrrQl9U3MM2HbZrW1CSXACJ82QOSD0h2AgN_obdrAjdquf4y_sgAsR_iVbNu7kG2bNiBlbm9MGlFOHjGMFHagVR3S4zfhXDhbEQHbqTbxR0sBZ5t7b77xvy9W_zGRQ-pw3YpSBHti9eE/s640/IMG_20180729_200138.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<h3>
<span style="color: #a64d79;">Wegańska tarta Tatin ze śliwkami</span></h3>
<br />
<div style="color: #222222; text-align: justify;">
<div style="font-size: normal;">
<span style="font-family: inherit;"><u>Składniki</u>:</span></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>Na ciasto:</i></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;">
<ul>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">150 g mąki</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">60 g oleju kokosowego</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">1/4 - 1/3 szkl. zimnej wody</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">1/4 łyżeczki proszku do pieczenia (można pominąć)</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">szczypta soli</span></li>
</ul>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>Owoce:</i><br />
<br />
<ul>
<li>1/2 kg śliwek</li>
<li>2 łyżki oleju kokosowego (może być nierafinowany)</li>
<li>2-3 łyżki cukru (białego lub brązowego</li>
</ul>
</div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><u>Przygotowanie</u>:</span></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<i>Ciasto:</i></div>
</div>
<div style="color: #222222; font-family: arial, sans-serif;">
<ol>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Mąkę mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia.</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Mieszaninę mąki, soli i proszku rozcieramy z olejem kokosowym, aż powstaną "grudki" ciasta. Stopniowo dodajemy wodę, szybko zagniatamy spód.</span></li>
<li style="text-align: justify;"><span style="font-family: inherit;">Zagnieciony spód zawijamy w folię lub wkładamy do szczelnego pojemnika i chłodzimy przez ok. 30 min - 1 h.</span></li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Owoce:</i></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Ceramiczną formę do tarty o średnicy 22 cm smarujemy olejem, a następnie posypujemy cukrem. Nadmiar cukru strząsamy.</li>
<li style="text-align: justify;">Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek i kroimy na pół.</li>
<li style="text-align: justify;">Połówki śliwek układamy w foremce, skórką do dołu.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jak to wszystko połączyć:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<ol>
<li>Piekarnik nagrzewamy do 200 st. Celsjusza. </li>
<li>Wstawiamy owoce (bez ciasta) na 10 min do piekarnika</li>
<li>Ciasto wyjmujemy z lodówki, żeby trochę "odtajało".</li>
<li>Ciasto rozwałkowujemy na ok. 4 mm grubości. Wyjmujemy z piekarnika foremkę z owocami (uwaga! rękawice! :)) i przykrywamy ją warstwą ciasta. Ciasto nakłuwamy widelcem dość gęsto, żeby nie popękało.</li>
<li>Tartę pieczemy spód w nagrzanym piekarniku przez 20 min. Ma się upiec, ale nie musi się zbytnio zarumieniać.</li>
<li>Zupełnie ostudzoną tartę przykrywamy talerzem o większej średnicy i ostrożnie odwracamy tak, by śliwki znalazły się na górze.</li>
<li>Jeśli ciasto nie chce się odwrócić, przesuwamy nożem wzdłuż krawędzi ciasta, ewentualnie delikatnie podważamy z boku (owoce lubią się zasysać).</li>
</ol>
<div>
Smacznego!</div>
<div>
Magda</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwwRavTEGZA7svbUF4p2VHGYl96tyvX8oo-vKUPtB_kxYHzvHoD1LVSbrI81LolXSjeF3Hm5m3iFXUhnrAHikDrwRKF60gWL8JH5SYfMp0fI8R7NmG9fCyhYcROK0q__wqZj2SMBnTe94/s1600/IMG_20180730_145745.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwwRavTEGZA7svbUF4p2VHGYl96tyvX8oo-vKUPtB_kxYHzvHoD1LVSbrI81LolXSjeF3Hm5m3iFXUhnrAHikDrwRKF60gWL8JH5SYfMp0fI8R7NmG9fCyhYcROK0q__wqZj2SMBnTe94/s640/IMG_20180730_145745.jpg" width="480" /></a></div>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-16594819105648970192017-04-15T21:21:00.002+02:002017-04-16T12:28:38.043+02:00 Wegański mazurek z kremem cytrynowym<h3 style="text-align: justify;">
Co ma wspólnego weganizm z foodsharingiem?</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
Pozornie niewiele. A jednak jakoś tak to działa, że im bardziej zaczynamy przyglądać się temu, co jemy i jak jemy, tym bardziej poszerza się nasz sposób widzenia. </h3>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Każdy, kto zaczyna przygodę z weganizmem, nagle uważniej czyta etykiety, by wśród długiej litanii składników wyłapać "serwatkę w proszku", "białka jaja" i tym podobne. Z czasem nasze oko wychwytuje składniki takie jak "olej palmowy" lub niesprecyzowane "oleje roślinne". Przeglądając wegańsko-wegetariańskie fora i grupy, nie sposób nie zauważyć informacji o tym, jak rzeczony olej jest pozyskiwany, jaki ma to wpływ na środowisko i życie mieszkańców. Potem gdzieś zaczynają się przewijać wiadomości o produkcji orzechów nerkowca, a może też bananów, i już nie ma odwrotu, bo tych informacji nie da się zapomnieć. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxbWdxBt4tGNoMTLTF7jeL8jJxw7qt2kf0hZE_eACDA2lYUBzJnbiMnniwQZ1innNebd5-ffA0iYcroXY93x1SkHl9Atm41dmpb2dCFPM8erxXAsQy64HBKdqvTmvy1kfoXr3Jv9boXLw/s1600/DSC03543.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxbWdxBt4tGNoMTLTF7jeL8jJxw7qt2kf0hZE_eACDA2lYUBzJnbiMnniwQZ1innNebd5-ffA0iYcroXY93x1SkHl9Atm41dmpb2dCFPM8erxXAsQy64HBKdqvTmvy1kfoXr3Jv9boXLw/s640/DSC03543.JPG" width="640" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy da się kupować i konsumować zupełnie "etycznie"? Pewnie nie, bo nie zawsze mamy dostęp do kompletu informacji, a czasem może okazać się, że choć sam produkt jest w 100% roślinny, to warunki pracy przy jego wytwarzaniu trudno nazwać zrównoważonymi. Czy to znaczy, że mamy na wszystko machnąć ręką, bo zawsze przyczyniamy się trochę do niesprawiedliwości na świecie? Ja jakoś tak nie sądzę i wydaje mi się, że jeśli mogę coś minimalnie zmienić na lepsze, to warto, nawet jeśli mam świadomość, że na wiele innych rzeczy nie mam wpływu. </div>
<div style="text-align: justify;">
I właśnie takie myślenie zaprowadziło mnie w grudniu zeszłego roku do Ambasady Krakowian na spotkanie pod hasłem "For the Love of Food", poświęcone jedzeniu, a konkretniej temu, jakie są ekologiczne i społeczne skutki wyborów, których dokonujemy przy kupowaniu żywności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaKF6P1WUEfGXvcD3MuaGG4VTkAGRkAky0UxCtD8FlpvAJY9kOYZHizdK1SY3iuGWFBBOWlPimkkY9_x2Iw_iwCqDVrOXg2cuiZtwOHK4Nvb4xE-OoxKCFYArBKxmPODp2q5Xq3aaN7lo/s1600/DSC03526.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaKF6P1WUEfGXvcD3MuaGG4VTkAGRkAky0UxCtD8FlpvAJY9kOYZHizdK1SY3iuGWFBBOWlPimkkY9_x2Iw_iwCqDVrOXg2cuiZtwOHK4Nvb4xE-OoxKCFYArBKxmPODp2q5Xq3aaN7lo/s640/DSC03526.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
W trakcie tego wieczoru dowiedziałam się o inicjatywie Foodsharing Kraków, której celem jest przeciwdziałanie marnowaniu jedzenia. Na zadane w trakcie prezentacji pytanie "Czy ktoś z was wyrzucił kiedyś jedzenie" niestety musiałam odpowiedzieć twierdząco. Zawsze było mi bardzo głupio, kiedy zrobiłam zakupy na wyrost, albo przetrzymałam warzywa w lodówce tak długo, że nie dało się z nimi już nic zrobić. Staram się robić przemyślane zakupy, ale czasami mam problem z tym, żeby samej wszystko przetworzyć. Dlatego kiedy dowiedziałam się, że jest w Krakowie miejsce, gdzie mogę przynieść nadmiar jedzenia (na przykład: selera naciowego, z którego ja zużyję tylko dwie-trzy łodygi, pół główki kapusty, połowę cytryn "bio" sprzedawanych w paczkach po pół kilo, i tak dalej), bardzo się ucieszyłam, bo było to idealne rozwiązanie w mojej sytuacji. Pomyślałam też, że jeśli jest jakaś idea, pod którą mogłabym się bez wahania podpisać obiema rękami (i nogami też ;)), to jest to właśnie dzielenie się jedzeniem, aby nic się nie zmarnowało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqVK2eZkKLOGT-JqZRolTa12XKvpxPoOJgxUbiFPNT2b2n33pPFY_9DhtHjmVGQhWPCTPlYMkpJBTcxnTQZjU1PGXUkdUFYkCmr1CvE5ROBmx21c3Yav9LWA0HSPzwhXjKH1pk-tvloSg/s1600/DSC03531.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqVK2eZkKLOGT-JqZRolTa12XKvpxPoOJgxUbiFPNT2b2n33pPFY_9DhtHjmVGQhWPCTPlYMkpJBTcxnTQZjU1PGXUkdUFYkCmr1CvE5ROBmx21c3Yav9LWA0HSPzwhXjKH1pk-tvloSg/s640/DSC03531.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W styczniu pojawiło się na fb ogłoszenie, że Foodsharing Kraków poszukuje wolontariuszy. Zastanawiałam się tylko chwilę, zanim się zgłosiłam. Do lodówki na Długiej 9 czasami coś zanoszę, a czasem coś z niej zabieram.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A już we wtorek i środę po Świętach zapraszam Was do wzięcia udziału w akcji, którą Foodsharing Kraków współorganizuje z Zupa na Plantach, ŻyWa Pracownia, Sant'Egidio Kraków, Fundacja Po Pierwsze Człowiek, Wytwórnia i All In Card. Będziemy zbierać jedzenie, które pozostanie Wam na świątecznych stołach. My przekażemy je potrzebującym. Więcej o akcji możecie poczytać tutaj: <a href="https://www.facebook.com/events/1338558416193737/">https://www.facebook.com/events/1338558416193737/</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jadłodzielnia, czyli punkt foodsharing w Krakowie znajduje się przy ulicy Długiej 9 (korzystamy z gościnności Jordan Caffe).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z okazji Świąt i na co dzień życzę sobie i Wam świadomych zakupów, a także dzielenia się jedzeniem :) A w ramach świątecznego akcentu zapraszam na mazurek cytrynowy, który rok temu przygotowywałyśmy na wielkanocnych warsztatach gotowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;"> <span style="color: orange;"><span style="font-size: large;">Wegański mazurek z kremem cytrynowym (lemon curd)</span></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<u><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Składniki</span></u><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Na spód:</span></i><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">150 g mąki</span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">60 g oleju
kokosowego</span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">1/4 - 1/3
szkl. zimnej wody</span></li>
<li><span style="font-family: "symbol"; font-size: 10.0pt;"><span style="mso-list: Ignore;"><span style="font: 7.0pt "Times New Roman";"></span></span></span><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">1/4
łyżeczki proszku do pieczenia (można pominąć)</span></li>
<li><span style="font-family: "symbol"; font-size: 10.0pt;"><span style="mso-list: Ignore;"><span style="font: 7.0pt "Times New Roman";"></span></span></span><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">szczypta
soli</span></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Na krem:</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">1 1/4 szkl.
soku z cytryny (zależnie od soczystości cytryn, potrzeba ich około 1 kg)</span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">1 szkl.
cukru (można zastąpić ksylitolem)</span></li>
<li>
<span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">2 łyżki
skórki otartej z cytryny</span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">1/4
łyżeczki soli</span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">2 łyżki
mleka kokosowego</span></li>
<li>
<span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">2 łyżki
oleju kokosowego</span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">4 łyżki
mąki z ciecierzycy</span></li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 3pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 3pt; text-align: justify;">
<u><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Przygotowanie:</span></u></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 3pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Spód:</span></i><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;"></span></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Mąkę mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia.</li>
<li>Mieszaninę mąki, soli i proszku rozcieramy z olejem kokosowym, aż powstaną "grudki" ciasta. Stopniowo dodajemy wodę, szybko zagniatamy spód.</li>
<li>Zagnieciony spód zawijamy w folię lub wkładamy do szczelnego pojemnika i chłodzimy przez ok. 30 min - 1 h.</li>
<li>Po tym czasie spód rozwałkowujemy na ok 4 mm grubości i wykładamy do formy o średnicy 22 cm, wyłożonej uprzednio papierem do pieczenia. Rozwałkowany spód nakłuwamy widelcem.</li>
<li>Piekarnik nagrzewamy do 200 st.</li>
<li>Pieczemy spód w nagrzanym piekarniku przez 20 min. Ma się upiec, ale nie musi się zbytnio zarumieniać.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 3pt; text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Krem: </span></i></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Wybierając cytryny, warto zainwestować w te z upraw "bio", szczególnie, że będziemy wykorzystywać też skórkę.</span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Cytryny myjemy i parzymy gorącą wodą. Na tarce ścieramy skórkę (nie potrzebujemy skórki z całego kilograma cytryn, ale nadmiar można zamrozić na inne okazje; a oskrobane cytryny łatwiej wyciskać, bo są bardziej miękkie).</span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Sok wyciskamy do miseczki, cedzimy przez sitko, aby pozbyć się pestek.</span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Podgrzewamy w rondelku sok i skórkę z cytryny razem z solą i cukrem, aż cukier zupełnie się rozpuści. </span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">W oddzielnym rondelku rozgrzewamy olej kokosowy. Do rozgrzanego oleju kokosowego dodajemy mąkę z ciecierzycy, dokładnie mieszamy.</span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Do mieszaniny oleju kokosowego i mąki z ciecierzycy dodajemy masę cytrynową. Przy pomocy trzepaczki bardzo dokładnie mieszamy, żeby nie powstały grudki.</span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Dodajemy mleko kokosowe i gotujemy, aż masa zgęstnieje i zacznie "bąblować".</span></span></li>
<li><span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Na upieczony i ostudzony spód wykładamy krem. Dekorujemy według uznania (na zdjęciu: plastry mandarynki).</span></span></li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Smacznego!</span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-bidi-font-family: Arial; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-no-proof: no;">Magda i Anka </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white none repeat scroll 0% 0%; line-height: 15.6pt; margin-bottom: 3pt; text-align: justify;">
<br /></div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-30275680089969596272017-02-12T13:38:00.001+01:002017-02-12T13:38:32.544+01:00Pyszna wegańska szarlotka<h3 style="text-align: justify;">
Dłuższy czas już nie pisałyśmy na blogu, a mi chodziły po głowie różne wyszukane przepisy, które "kiedyś" wypróbuję. Aż pewnego dnia zakupiłam kilogram jabłek, które nie były ani zbyt słodkie, ani soczyste, i musiałam wymyślić, co z nimi zrobić. Może przemycić je w cieście?</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przypomniało mi się, że swego czasu bardzo lubiłam piec krucho-drożdżową szarlotkę z przepisu, który Małgorzata Musierowicz podaje w "Całuskach pani Darling". Pomyślałam, że czemu by go tak nie zweganizować? Nie miałam pod ręką książki, ale z pomocą przyszły gugle: przepis znalazłam <a href="http://ksiazkiodkuchni.blogspot.com/2015/04/szarlotka-bzowej-babulenki.html">tutaj</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8e-kd1e2rm7ItMIPSR8t_GlLcrqlP53B9RQROvXiB630AqSWArifPejYXiavCVxufEOkSyXHV1hi-V-uWSSqj5OfxZkmnoE0va9yDB_7gmCSdzlT430a8oIKzp5e1-iQtwF08iLThqzA/s1600/DSC01417.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8e-kd1e2rm7ItMIPSR8t_GlLcrqlP53B9RQROvXiB630AqSWArifPejYXiavCVxufEOkSyXHV1hi-V-uWSSqj5OfxZkmnoE0va9yDB_7gmCSdzlT430a8oIKzp5e1-iQtwF08iLThqzA/s640/DSC01417.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na liście składników były masło i jajko. Masło zamieniłam na olej kokosowy, mnożąc jego wagę przez 0,8 (masło zawiera co najwyżej 80% tłuszczu, a olej kokosowy - 100%). Jajko postanowiłam zastąpić wodą z odrobiną oleju, bo w wypadku ciasta drożdżowego nie bardzo pasowało mi dodawanie siemienia lnianego, banana czy innych zamienników jajka. No i jeszcze nie miałam w domu drożdży świeżych, więc użyłam suszonych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghsVMInCiS4KIeeDdBH7fZQWL8djBI6JHL3D8g7e8NZycWVBK0je9djsSW2xsyOHJCALPFFfF5KhkQESA8c1oAoT5N2tsbwujaSRq2efN-Mq23nWN2rATY0ftfahyqW277CBR0VEPZlbw/s1600/DSC01416_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghsVMInCiS4KIeeDdBH7fZQWL8djBI6JHL3D8g7e8NZycWVBK0je9djsSW2xsyOHJCALPFFfF5KhkQESA8c1oAoT5N2tsbwujaSRq2efN-Mq23nWN2rATY0ftfahyqW277CBR0VEPZlbw/s640/DSC01416_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciasto wyszło super, idealnie już za pierwszym razem, dlatego pomyślałam, że warto je puścić w świat :) Wyjątkowy smak nadaje mu oblanie jabłek maślaną masą karmelową. Masło zastąpiłam tutaj olejem kokosowym tłoczonym na zimno, ze względu na piękny zapach, jednak olej rafinowany też się nada. Do samego ciasta dodajemy tylko łyżeczkę cukru dla drożdży, a cała słodycz jest w nadzieniu. Proporcje są na dość małą tortownicę - 18 cm - dlatego jeśli używacie większej blaszki, zwiększcie ilość składników.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtmv1P2PBh3Uoo5_KHMuw6CiLC1bvRDST4uShyphenhyphen7UVF7wwfKxSivS6KoN3QuOZRe5vrDckG_PIBqe93yVCEIgBN-bi799Tp42rKyCOIiViLvAMx-CRO7inibAkkuebs2c0IX2iJrvRGnKk/s1600/DSC01407_kopia.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtmv1P2PBh3Uoo5_KHMuw6CiLC1bvRDST4uShyphenhyphen7UVF7wwfKxSivS6KoN3QuOZRe5vrDckG_PIBqe93yVCEIgBN-bi799Tp42rKyCOIiViLvAMx-CRO7inibAkkuebs2c0IX2iJrvRGnKk/s640/DSC01407_kopia.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pyszna szarlotka do leniwej weekendowej herbatki i nieśpiesznych pogawędek, nada się idealnie na czas, gdy zima zniechęca do wyjścia z domu i skłania do zwolnienia rytmu życia :)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #f1c232; font-size: large;"><b>Krucho-drożdżowa wegańska szarlotka</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
(na podstawie przepisu na Szarlotkę Bzowej Babuleńki)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki (na tortownicę 18 cm):</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Na ciasto: </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
</div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>150 g mąki pszennej</li>
<li>7 g suszonych drożdży</li>
<li>1 łyżeczka cukru</li>
<li>80 g oleju kokosowego (3/8 szklanki)</li>
<li>2 łyżki wody + łyżeczka oleju kokosowego</li>
<li>1 opakowanie cukru waniliowego (12 g)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Na nadzienie:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>2 duże lub 3 średnie jabłka, obrane i pokrojone w kostkę</li>
<li>100 g rodzynek</li>
<li>2 łyżki oleju kokosowego</li>
<li>4 łyżki cukru brązowego (można dać mniej, bo rodzynki są już dosyć słodkie)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Ciasto</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
</div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Do miski wsypujemy wszystkie suche składniki, dodajemy olej i wodę. Zagniatamy gładkie ciasto i odstawiamy.</li>
<li>Nastawiamy piekarnik na temperaturę 180 stopni Celsjusza.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Nadzienie</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>W rondelku rozgrzewamy olej kokosowy, dodajemy cukier i mieszamy, aż się rozpuści. Jeśli nawet cukier trochę się skawali, nie szkodzi - i tak roztopi się w pieczeniu.</li>
<li>Dodajemy rodzynki, mieszamy. </li>
<li>Zdejmujemy rondelek z ognia, dodajemy jabłka i dokładnie mieszamy je z masą.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Ciasto + nadzienie</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Tortownicę o średnicy 18 cm wykładamy papierem do pieczenia.</li>
<li>2/3 ciasta cienko wałkujemy, a następnie wyklejamy nim spód i boki formy.</li>
<li>Na ciasto wykładamy nadzienie.</li>
<li>Pozostałą 1/3 ciasta wałkujemy i przykrywamy nim jabłka, zlepiając na brzegach pokrywkę z ciasta i boki.</li>
<li>Tortownicę wstawiamy do nagrzanego piekarnika (180 stopni), pieczemy 35 min.</li>
<li>Ciasto powinno być lekko zrumienione.</li>
<li>Podajemy po ostudzeniu.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<br />
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: right;">
Magda</div>
<br />magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-10882883598313255722016-12-22T10:05:00.000+01:002016-12-22T10:05:14.889+01:0010 przepisów, które zrobiłabym w te święta, gdybym miała czas :) <h3 style="text-align: justify;">
Bardzo lubię Gwiazdkę, więc zawsze się cieszę na adwent, światełka choinkowe i ogólnie na to, że pośrodku zimnicy i ciemnicy jest takie fajne święto. Każdy ma swoje ulubione bożonarodzeniowe tradycje, a u nas w domu zawsze najważniejszymi elementami przygotowań do Gwiazdki były różne ozdóbki/stroiki itp. oraz ŁAKOCIE.</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku dalej się cieszę na święta, ale jakoś tak się poskładało, że nie mam tyle czasu i spokoju ducha na to, żeby porywać się na 12 potraw. Z drugiej strony, nigdy się na 12 potraw nie porywałam. 12 różnych rodzajów ciasteczek, to inna rozmowa ;) Najbliższe dni pokażą, co i ile uda się przygotować, ale na razie przejrzałam nasze przepisy pod kątem tego, co by się ładnie prezentowało na świątecznym stole.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIjT_d9zx5TKSiv2K8EsEyQRj7348oLn7vWf5IowG2v6sF4JFikSuXFzYoPMoXiHHlZx7lD-Ooxzu9ISkRrwgUhIt4ZC2vY7mGLAMVk2-0D27meXukf2d1lr8qkBeyU2Wpm9fQdTe4229q/s1600/Swi%25C4%2585t.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIjT_d9zx5TKSiv2K8EsEyQRj7348oLn7vWf5IowG2v6sF4JFikSuXFzYoPMoXiHHlZx7lD-Ooxzu9ISkRrwgUhIt4ZC2vY7mGLAMVk2-0D27meXukf2d1lr8qkBeyU2Wpm9fQdTe4229q/s640/Swi%25C4%2585t.png" width="426" /></a></div>
<br />
Tak wybrałam 10 przepisów, które spełniają moje wigilijne i świąteczne wymogi. No więc:</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixVb6jQA8_M0o47busYxZ0jtWd7QFGyWruyO4X5IPcpQ-_XfznD8JrDkIK-63VFkRueYNCljUH5m8PYkdVwhGf65u7cRU2upGrFW0MrqcFe60UxoR-CI7UT7npLzHLaCPodtZKGwGjgW0U/s1600/DSC08967.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixVb6jQA8_M0o47busYxZ0jtWd7QFGyWruyO4X5IPcpQ-_XfznD8JrDkIK-63VFkRueYNCljUH5m8PYkdVwhGf65u7cRU2upGrFW0MrqcFe60UxoR-CI7UT7npLzHLaCPodtZKGwGjgW0U/s640/DSC08967.JPG" width="640" /></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2014/12/buche-de-noel-czyli-weganskie.html" target="_blank">Bûche de Noël, czyli wegańskie świąteczne polano - makowiec z czekoladowym kremem</a></b></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Niezbyt czasochłonne ciasto, o ile nie liczyć namaczania maku. Zawsze można z robienia makowca zrobić rodzinną aktywność, że jedno zrobi jeden element, a drugie - drugi. W każdym razie powstaje ciasto z efektem wow :) </div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFEFbvHz_mL1_ueAjB0udDBCTzqJ4ihXE9RxLkjr24xkWI40OofdvU-Ku-1-ssB7PxGDzrwozV1IxjSSJh3kQJPznPKtyCGsN4BX3S2Lwf54ZkJnqjtIg_U5Pek3QKNe5Ol9WDJ2Rgqyo/s1600/DSC09653_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFEFbvHz_mL1_ueAjB0udDBCTzqJ4ihXE9RxLkjr24xkWI40OofdvU-Ku-1-ssB7PxGDzrwozV1IxjSSJh3kQJPznPKtyCGsN4BX3S2Lwf54ZkJnqjtIg_U5Pek3QKNe5Ol9WDJ2Rgqyo/s1600/DSC09653_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2015/05/weganski-tofurnik-z-figami-i-karmelem.html" target="_blank">Wegański tofurnik z figami i karmelem</a></b></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Wypasiony, nieoszukany i nieopatrzony tofurniczek. Polewa do niego jest przepyszna, także powinien ująć nawet co bardziej niechętnych wegańskim wypiekom mięsożerców. Trzeba nagromadzić trochę składników, ale warto.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoPeXEH9a7EDBybFk9_cZRfFkoa2LTiEiEPMbwgZNkVoOcnx4XdatFAe1jcwRquBOQx8mmg6gcg-uv87sthXo98WGkPEKd5JVTMJdFCfBVMFm5vdeKQy46iy23VEWAPb5Y7bG7xOWUlOA8/s1600/DSC_0828.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoPeXEH9a7EDBybFk9_cZRfFkoa2LTiEiEPMbwgZNkVoOcnx4XdatFAe1jcwRquBOQx8mmg6gcg-uv87sthXo98WGkPEKd5JVTMJdFCfBVMFm5vdeKQy46iy23VEWAPb5Y7bG7xOWUlOA8/s1600/DSC_0828.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2015/01/weganskie-pierogi-idealne-z-jarmuzem.html" target="_blank">Wegańskie pierogi idealne, z jarmużem, czosnkiem i tofu</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Niektórzy mówią, że muszą być uszka, ale ja znam kilka osób, które uszka uszkami, ale z braku czasu kleiły standardowo większe pierogi. Nie będziemy wytykać palcami ;) My robiłyśmy nasze pierogi z jarmużem, ale można i z bardziej tradycyjnym nadzieniem z grzybów, a co.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDbs1x_4mKz2_18494hpleErntWxGDnM3uS_-14F7y0-sA7pMsoS7ZKkiE27KEYdjGs3p1P0RWYPoSxW4Vop68pgXcUV3v4-lCCKrKHrOIAcJ1LBPZukSa6tdMyiZWpc2-9680GKSweGt/s1600/DSC06364_edited_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPDbs1x_4mKz2_18494hpleErntWxGDnM3uS_-14F7y0-sA7pMsoS7ZKkiE27KEYdjGs3p1P0RWYPoSxW4Vop68pgXcUV3v4-lCCKrKHrOIAcJ1LBPZukSa6tdMyiZWpc2-9680GKSweGt/s1600/DSC06364_edited_.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2013/12/mikoajkowe-trufle-piernikowe.html" target="_blank">Trufle piernikowe</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobry patent na niewielki upominek, który przynosi się idąc "w gości". Jeśli wpędza Cię w panikę wizja tłumaczenia wszystkim krewnym i znajomym Królika, co jesz, a czego nie, przygotuj porcję (albo i dwie) takich trufli, a zamkniesz usta wszystkim marudom :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcyfTQMcYqJHDSrCR_ZOB-nxcWPO1BYI5xtwZLwzNugnvjw1blFd9A-Lwtg3hh0epbDQVWrpq7e2xJaVDIEkSAjO_ZC4TsES6gXqQfxGP6REGttVJHO5j9S8GODeC2CecksB2O69Qiw1BD/s1600/DSC06935_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcyfTQMcYqJHDSrCR_ZOB-nxcWPO1BYI5xtwZLwzNugnvjw1blFd9A-Lwtg3hh0epbDQVWrpq7e2xJaVDIEkSAjO_ZC4TsES6gXqQfxGP6REGttVJHO5j9S8GODeC2CecksB2O69Qiw1BD/s1600/DSC06935_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2014/02/migdaowy-sernik.html" target="_blank">Migdałowy "sernik"</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chcesz się opychać tofu? Proszę bardzo, bezsernik z migdałów. Pyszny, wilgotny, dobrze się przechowuje. Trzeba się trochę naobskubywać namoczonych migdałów, ale poza tym robi się go dość szybko. A efekt wygląda kusząco, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2gLdbx-wSQT36ISnI9B57ry5kSHBig8vNiPzUG6BX2mLI19Ha8FZ0KiXcXYtiqaMhhNXot2CxyTWE3VGgAbof12XWBtHm_YRgq1254Mbp47JzpwZTA1y0UIMhUxKICElV1KO_CllORqhY/s1600/DSC01006_edited_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2gLdbx-wSQT36ISnI9B57ry5kSHBig8vNiPzUG6BX2mLI19Ha8FZ0KiXcXYtiqaMhhNXot2CxyTWE3VGgAbof12XWBtHm_YRgq1254Mbp47JzpwZTA1y0UIMhUxKICElV1KO_CllORqhY/s640/DSC01006_edited_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/03/mae-paje-z-czerwona-soczewica-weganskie.html" target="_blank">Małe paje z czerwoną soczewicą</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcesz przygotować coś, co nie będzie udawało ryby/dzika? Może placek z nadzieniem warzywnym? Albo jeszcze lepiej: placki? Tak, żeby gości uraczyć mini pajami, a do tego michą dowolnej sałaty? Że nietradycyjnie? Może i tak, ale jak pysznie!</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD5RzclEU_gEyA7Pfeioh_OREchsYiRV5lhoDd5pgbsDT6lXrJGmfa2IstAOOsWIiFC6fLskGSzzJ0Xwpg7ldZmwyWZZ7FEE2fB8rgDBdfJtkAacFbpa2tgmlzQ4NJlFmKbTrTTnqQKQ7m/s640/DSC01405_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD5RzclEU_gEyA7Pfeioh_OREchsYiRV5lhoDd5pgbsDT6lXrJGmfa2IstAOOsWIiFC6fLskGSzzJ0Xwpg7ldZmwyWZZ7FEE2fB8rgDBdfJtkAacFbpa2tgmlzQ4NJlFmKbTrTTnqQKQ7m/s640/DSC01405_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/12/luksusowy-tofurnik-chawowy-weganski.html" target="_blank">Tofurnik chałwowy</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedawne odkrycie, więc może trochę monotematycznie, ale co tam. Ciasto jest pyszne i mega chałwowe. Trudno mi sobie wyobrazić coś bardziej rozpustnego, niż taki pachnący chałwą tofurnik. Mniam!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwBx89_0ue9JPm0q5tuYh2m-qpc5k2BN9NJlqVxfAubEtSMK4ES8UWRtAQZLoxWQ-HEX8g5P4DdexrSRWrHfqD4DHNHfn60Fz7BgA15z7gqdcyJdf9MGG6QT-8Da8GDMXAO72fOBsLJn9U/s1600/DSC06693.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwBx89_0ue9JPm0q5tuYh2m-qpc5k2BN9NJlqVxfAubEtSMK4ES8UWRtAQZLoxWQ-HEX8g5P4DdexrSRWrHfqD4DHNHfn60Fz7BgA15z7gqdcyJdf9MGG6QT-8Da8GDMXAO72fOBsLJn9U/s1600/DSC06693.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2014/01/saatka-z-granatem.html" target="_blank">Sałatka z granatem</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ta sałatka ma takie kolory, że sama z siebie wygląda właściwie jak udekorowana choinka. Zielenina, rubinowe kulki granatu i złociste orzechy włoskie. Pyszna i wykwintna sałatka, którą fajnie jest podać do głównego dania (np. do <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/03/mae-paje-z-czerwona-soczewica-weganskie.html" target="_blank">małych pajów z czerwoną soczewicą</a> ;) )</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJKfSZeI2zWzqLFDQ_vr8C2voYOd8Mh3NYMhv3JeKNOejqbhI2pqqTj0DuzzAqEXDVALYCYy2OdSq95Uoj-U4iLGcOUGzNz65m6F-zEu2Bla9HDSkyXa89jr0Cc74jStpwuPjzzK6lMs5Y/s1600/DSC00232_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJKfSZeI2zWzqLFDQ_vr8C2voYOd8Mh3NYMhv3JeKNOejqbhI2pqqTj0DuzzAqEXDVALYCYy2OdSq95Uoj-U4iLGcOUGzNz65m6F-zEu2Bla9HDSkyXa89jr0Cc74jStpwuPjzzK6lMs5Y/s1600/DSC00232_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2015/10/jammie-dodgers-czyli-weganskie-kruche.html" target="_blank">Jammie Dodgers, czyli wegańskie kruche ciasteczka z dżemem malinowym</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
W wałkowaniu i wycinaniu ciastek jest coś świątecznego. Nie wiem, może to tylko moje wspomnienia z dzieciństwa tak wyglądają, ale wizja popołudnia wypełnionego wałkowaniem, wycinaniem i pieczeniem to dla mnie kwintesencja przedświątecznej krzątaniny. Ciekawe czy uda mi się tak powałkować w tym roku ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV4i0Vw2p9Rx-XUIPqi9FrdjlHBlgUrHXafCqyegyNH3tyDfiSELW4_LAook7TYF_CvcbrJL0zlzuO2H26eZn9P8iJy7CiHKWEZY-ytdALbmvZI-tSw0HDRjJEHLNzyq7tXHdQ-kryKInG/s1600/DSC00384.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV4i0Vw2p9Rx-XUIPqi9FrdjlHBlgUrHXafCqyegyNH3tyDfiSELW4_LAook7TYF_CvcbrJL0zlzuO2H26eZn9P8iJy7CiHKWEZY-ytdALbmvZI-tSw0HDRjJEHLNzyq7tXHdQ-kryKInG/s1600/DSC00384.JPG" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10. <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2015/12/grzane-wino-czyli-boze-narodzenie-w.html" target="_blank">Grzane wino</a></b></div>
<div style="text-align: justify;">
No cóż, może nie klasyczny element polskich świąt, ale właściwie, dlaczego by go takim niezbędnym elementem nie zrobić? Pachnące pięknie cytrusami i przyprawami korzennymi grzane wino to fajny dorosły element świąt. Nawet jeśli nie wystarczy zapału na makowce, tofurniki i inne placki, grzane wino może da się ogarnąć, bo pracy przy nim niewiele, a przyjemność duża :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miłych przygotowań świątecznych! Oby nie osiągnąć stanu, w którym marzy się o tym, żeby ten świąteczny bieg przez płotki się skończył ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
Anka</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-51969542559762023112016-12-14T16:40:00.002+01:002017-03-05T11:40:43.134+01:00Luksusowy tofurnik chałwowy (wegański!)<h3 style="text-align: justify;">
Czy lubicie przed Gwiazdka guglować przepisy i wymyślać świąteczne menu? Jeśli szukacie bez-sernika, którym sprawi, że Wasi goście pozostaną bez słów (i to dosłownie, bo z kolejnym kawałkiem ciasta w ustach), ten przepis na tofurnik nadaje się jak znalazł!</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5kcwV1tgMxXRxdAR34hmbrdQ8V0CQ9Y_vEqJg9xTbuX1rS7jdkh0dq-UMlSQkykpzCyNPqzUUjB8mK1gBvAOJksn38wrV0kd2cMwXBDYDvTSzZyR2cRUYv-OPVxcbBbFN8BEd_dG3fbIU/s1600/DSC01401_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5kcwV1tgMxXRxdAR34hmbrdQ8V0CQ9Y_vEqJg9xTbuX1rS7jdkh0dq-UMlSQkykpzCyNPqzUUjB8mK1gBvAOJksn38wrV0kd2cMwXBDYDvTSzZyR2cRUYv-OPVxcbBbFN8BEd_dG3fbIU/s640/DSC01401_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Całkiem niedawno Anka opublikowała przepis na <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/10/tofurnik-ze-swirlami-z-musu-dyniowego.html">tofurnik dyniowy</a>, który upiekła z okazji moich urodzin. Tak się składa, że urodziny mamy w podobnym terminie, więc zaraz zaczęłam kombinować, jaki to tofurnik upiec jej w prezencie. Anka uwielbia chałwę i nigdy nie może uwierzyć, kiedy mówię jej, że mam jeszcze <i>ledwie zaczęte</i> pudełko chałwy w lodowce. Jak to? Nie zjadłaś? No a ja, chociaż naprawdę jestem slodyczowym łasuchem, chałwy zjem najwyżej kawałeczek do mocnej kawy, od czasu do czasu. Miałam więc zapas pistacjowej chałwy i tak wpadłam na pomysł, że chałwowy tofurnik to będzie właśnie to, co tygrysy polubią najbardziej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD5RzclEU_gEyA7Pfeioh_OREchsYiRV5lhoDd5pgbsDT6lXrJGmfa2IstAOOsWIiFC6fLskGSzzJ0Xwpg7ldZmwyWZZ7FEE2fB8rgDBdfJtkAacFbpa2tgmlzQ4NJlFmKbTrTTnqQKQ7m/s1600/DSC01405_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD5RzclEU_gEyA7Pfeioh_OREchsYiRV5lhoDd5pgbsDT6lXrJGmfa2IstAOOsWIiFC6fLskGSzzJ0Xwpg7ldZmwyWZZ7FEE2fB8rgDBdfJtkAacFbpa2tgmlzQ4NJlFmKbTrTTnqQKQ7m/s640/DSC01405_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Zaczęłam od szukania przepisu z dodatkiem tahini, która stanowi podstawę chałwy (oczywiście oprócz cukru). Żaden przepis mnie jednak nie przekonywał - tahini było za mało, i efekt wydawał mi się nie dość chałwowy. W końcu znalazłam fajny przepis na tofurnik z masłem orzechowym i pomyślałam, że masło mogę zastąpić tahini, które w sumie jest czymś w rodzaju masła z ziaren sezamu. Nie zauważyłam jednak jednego szczegółu: to był tofurnik na zimno, i nie miał żadnego składnika, który pozwoliłby masie ściąć się w piekarniku. W ostatniej chwili wpadłam więc na pomysł, że dodam mąki z ciecierzycy, która świetnie sprawdziła się w ankowym przepisie na tofurnik. Jako że była to, delikatnie mówiąc, dość spontaniczna decyzja (by nie rzec - rozwiązanie ostatniej szansy), tym bardziej się zdziwiłam, kiedy wyciągnęłam upieczony tofurnik, całkiem trzymający fason. A kiedy go spróbowałam - Anka świadkiem - zaskoczona powtarzałam: "On jest dobry, o rany, on jest naprawdę dobry!".<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEoRnFH07UZ7bEYrJHZg_eXAYH9hRB3qvBKtgfH2jl92Plh6vEGsmNJoSQwl8coM5v_47FjlwVofS0CmXn745c4waTyhN6fCSu2Ey69YZZgJBEjPgeeMchEWgLZdn-SZKMvVLAj1J4Nt0y/s1600/DSC01399_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEoRnFH07UZ7bEYrJHZg_eXAYH9hRB3qvBKtgfH2jl92Plh6vEGsmNJoSQwl8coM5v_47FjlwVofS0CmXn745c4waTyhN6fCSu2Ey69YZZgJBEjPgeeMchEWgLZdn-SZKMvVLAj1J4Nt0y/s640/DSC01399_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Bo jest DOBRY :) A do tego zdrowy, bo dzięki tahini i tofu zawiera solidną dawkę żelaza: jeden kawałek dostarcza 31% średniego dziennego zapotrzebowania na ten minerał. Oprócz tego tofurnik to słuszna porcja wapnia (40% jw.), magnezu (39%) i cynku (39%). To co, zabieracie się już do pieczenia? ;)<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #6aa84f;"><b><span style="font-size: large;">Tofurnik chałwowy</span></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki (na 8 porcji)</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Spód:</i></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>3/4 szkl. mąki owsianej</li>
<li>1,5 łyżki oleju kokosowego (odmierzonego na zimno)</li>
<li>1 paczka cukru waniliowego (16g) </li>
<li>2 łyżki zimnej wody</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa:</i></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>350 g tofu</li>
<li>1 puszka mleka kokosowego (tylko stała część, po schłodzeniu)</li>
<li>1/2 szkl. tahini</li>
<li>1/4 szkl. syropu klonowego</li>
<li>2 łyżki cukru</li>
<li>1 paczka cukru waniliowego (16g) </li>
<li>5 łyżek mąki z ciecierzycy </li>
<li>100 g chałwy pokrojonej w kostkę</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Polewa</i></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>4-5 łyżek pokruszonej chałwy</li>
<li>1 łyżka mleka roślinnego (np. sojowego)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Przygotowanie:</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Ciasto </i><u><br /></u></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Zaczynamy
od przygotowania kruchego spodu. Widelcem lub palcami mieszamy olej z
mąką i cukrem, aż powstaną tak jakby okruchy chleba. </li>
<li>Żeby ciasto się zagniotło, dodajemy po trochu wodę. Szybko zagniatamy zwarte ciasto.</li>
<li>Tortownicę o średnicy 21-22 cm wykładamy papierem do pieczenia. Spód tortownicy wyklejamy ciastem, formujemy niewysoki rant.</li>
<li>Ciasto podpiekamy przez 10 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni Celsjusza.</li>
<li>Studzimy.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa</i> </div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Wszystkie składniki <u>oprócz chałwy</u> miksujemy w blenderze.</li>
<li>Kiedy masa jest już gładka, dodajemy kawałki chałwy pokrojonej w kostkę i delikatnie mieszamy.</li>
<li>Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza.</li>
<li>Masę wylewamy na podpieczony spód.</li>
<li>Pieczemy
35-45. Po 35 min sprawdzamy, czy masa jest nadal płynna, ewentualnie
pieczemy jeszcze 10 minut. Gdyby wierzch tofurnika bardzo się spiekał,
można go przykryć folią aluminiową.</li>
<li>Upieczony tofurnik zostawiamy do wystudzenia.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Polewa </i></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li style="text-align: justify;">Pokruszoną chałwę i mleko umieszczamy w rondelku. Podgrzewamy na niewielkim ogniu, mieszając, aż chałwa się rozpuści.</li>
<li style="text-align: justify;">Tak przygotowaną polewę wylewamy na ostudzony tofurnik. </li>
</ol>
<div style="text-align: right;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: right;">
Magda </div>
</div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-60014011319051592472016-12-10T10:21:00.000+01:002016-12-10T10:24:45.442+01:00Risotto dyniowe z białym winem (wegańskie!)<h3 style="text-align: justify;">
Risotto wymaga trochę czasu i uwagi, a przy tym nie nadaje się do odgrzewania. Za to jest to danie idealne na weekendowy wieczór, kiedy można spokojnie pogotować. Podaję proporcje dla czterech osób, więc jeśli przygotowujecie posiłek dla dwóch, podzielcie składniki przez dwa, bo risotto jest najlepsze tuż po przygotowaniu.</h3>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia6fSfi2yzMsY1Dv7or-7Vkn2yBsk4jANe0dq_8Dx21kT2P8KC0h7FgLB9znX4GWjwynPQX6q7NGhAEHCcCbLK2Xjl4dIp0UhDgho58WHKOAE2UeK5eFOL3mH8n80GWuJ1zfM9EyIgpn8z/s1600/DSC01382_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia6fSfi2yzMsY1Dv7or-7Vkn2yBsk4jANe0dq_8Dx21kT2P8KC0h7FgLB9znX4GWjwynPQX6q7NGhAEHCcCbLK2Xjl4dIp0UhDgho58WHKOAE2UeK5eFOL3mH8n80GWuJ1zfM9EyIgpn8z/s640/DSC01382_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Risotto nie należy też do dań najzdrowszych: w sumie mamy tu biały ryż (węglowodany), olej (tłuszcze) i jakiś delikatny w smaku dodatek warzywny. Ale... na tę porę roku risotto nadaje się jak znalazł, to prawdziwy włoski <i>comfort food</i>. Do tego, w wypadku risotta z dynią, piękny żółty albo pomarańczowy kolor przypomina słońce, którego tak nam bardzo brakuje w jesienno-zimowych miesiącach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-eVHUvcvuKoDCeDuBDltxdJvd6Eg4RHCBwy_KfEf6_OEXaJnciy1JmWIn1QmdCvxzp1E-RMWrA24apI-nN8JXmJStMkR-fiCuy4NfMVmF5at-jVwtLcAqRhZ6IDBrqp6DkoEq1f7PquPq/s1600/DSC01376_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-eVHUvcvuKoDCeDuBDltxdJvd6Eg4RHCBwy_KfEf6_OEXaJnciy1JmWIn1QmdCvxzp1E-RMWrA24apI-nN8JXmJStMkR-fiCuy4NfMVmF5at-jVwtLcAqRhZ6IDBrqp6DkoEq1f7PquPq/s640/DSC01376_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Jak wiecie już z tego <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/10/tofurnik-ze-swirlami-z-musu-dyniowego.html">postu</a>, mam na punkcie dyni świra :) Za to muszę przyznać, że do tej pory nie byłam za bardzo przekonana do gotowania z winem. No, może jeszcze kapka czerwonego wina do podkręcenia cięższego sosu, ale białe? Nie lepiej je po prostu wypić do posiłku, szczególnie, że po gotowaniu robi się z niego ocet? ;) Okazuje się jednak, że takie kwaśne wino idealnie się nadaje do przełamania słodyczy mojej ulubionej dyni. Więc bez żalu wlejcie dwa kieliszki porządnego wytrawnego wina do tego risotta, a nie pożałujecie :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC0wrg90IO-PIGHPyIsbs9LjpRrCumZHvsuf9IPhrDrNAXzo6A_jZUeambovhczAcp2PiywlLzJH8IK-hPP_HEb22J-ecEtr6OOrSNaL3KaoBFFjQHZsGKdcTUvXpRxvlzPU9xoEduDZ-0/s1600/DSC01372_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjC0wrg90IO-PIGHPyIsbs9LjpRrCumZHvsuf9IPhrDrNAXzo6A_jZUeambovhczAcp2PiywlLzJH8IK-hPP_HEb22J-ecEtr6OOrSNaL3KaoBFFjQHZsGKdcTUvXpRxvlzPU9xoEduDZ-0/s640/DSC01372_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Starałam się podawać proporcje na szklanki, chociaż włoskie przepisy
zazwyczaj zawierają wszystkie wartości w gramach (nawet płyny!), a 1
szklanka to u mnie 250 ml. Chociaż, jak sobie przypomnę, moje włoskie
współlokatorki odmierzały pracowicie 80 g makaronu na osobę, to coś w
tym ważeniu jest ;)<br />
Przepis poniżej zaadaptowałam ze strony <a href="http://www.cucchiaio.it/" target="_blank">Cucchiao d'Argento</a>, jednak pominęłam lub zastąpiłam wszystkie składniki pochodzenia zwierzęcego. Jeśli nie macie pod ręką wegańskiego parmezanu, możecie użyć płatków drożdżowych - smak będzie nieco inny, ale też "serowy".<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki:</u></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>2-3 łyżki oleju (np. kokosowego)</li>
<li>1 mała cebula, obrana i posiekana w kostkę</li>
<li>320 g ryżu (1,5 szkl.)</li>
<li>350 g musu z dyni (1,5 szkl.)</li>
<li>starty wegański parmezan (do smaku - ok. 4 łyżek)</li>
<li>sól (ok. 1 łyżeczki)</li>
<li>1,5 szkl. gorącej, osolonej wody</li>
<li>1,5 szkl. białego wytrawnego wina</li>
<li>ew. ocet balsamiczny do podania</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Przygotowanie:</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Będziemy potrzebować dwóch garnków, albo ewentualnie garnka i patelni.</div>
<div style="text-align: justify;">
2. Najpierw podsmażamy cebulę. W garnku lub na patelni rozgrzewamy olej. Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy cebulę, chwilę smażymy na dużym ogniu, aż się zeszkli, a potem przykrywamy pokrywką i zmniejszamy temperaturę.</div>
<div style="text-align: justify;">
3. Kiedy cebula już zmięknie, odkrywamy pokrywkę i wlewamy połowę porcji wina (3/4 szkl.), pozwalamy większości odparować - cebula ma pływać w takim lekkim sosie, ale nie w winnej zupie :) Odstawiamy cebulę na bok.</div>
<div style="text-align: justify;">
4. Teraz potrzebujemy drugiego garnka (tu garnek będzie lepszy niż patelnia, bo na koniec trafią do niego wszystkie składniki, więc wygodniej będzie mieszać w dużym naczyniu). Wrzucamy ryż do rozgrzanego garnka, bez tłuszczu, i chwilę prażymy, cały czas mieszając. Nie odchodzimy, żeby zerknąć na serial czy fejsbuka, bo nam się ryż przypali, a tego nie chcemy :)</div>
<div style="text-align: justify;">
5. Ryż zalewamy pozostałym winem. Odparowujemy. W czajniku zagotowujemy wodę.</div>
<div style="text-align: justify;">
6. Zaczynamy po trochu, np. po pół szklanki, dolewać do ryżu gorącą osoloną wodę. Przepisowo powinien być to bulion, ale woda też daje radę, zapewniam :)</div>
<div style="text-align: justify;">
7. Po dodaniu każdej porcji wody mieszamy ryż i czekamy, aż wchłonie wodę. Nie można dodawać całej porcji wody na raz, bo wtedy nie uda nam się dopilnować specyficznej konsystencji risotta - twardawych ziarenek ryżu pływających w kleikowej masie (wiem, że to może nie brzmi pysznie, ale wierzcie mi - jest palce lizać!).</div>
<div style="text-align: justify;">
8. Dolewamy wodę aż do uzyskania opisanej powyżej konsystencji. Powinno wystarczyć 1,5 szklanki, ale może się zdarzyć, że trzeba będzie dodać więcej - kierujcie się konsystencją.</div>
<div style="text-align: justify;">
9. Po dodaniu wszystkich porcji wody dodajemy mus z dyni, a następnie cebulę, którą przygotowaliśmy wcześniej. Mieszamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
10. Kiedy wszystko się już ładnie zagrzeje, dodajemy starty parmezan. Mieszamy i próbujemy, ewentualnie dosalamy do smaku, ale ponieważ dodawaliśmy już osoloną wodę, to ostrożnie z solą.</div>
<div style="text-align: justify;">
11. Zdejmujemy garnek z ognia. Możemy jeszcze dodać łyżeczkę - dwie oleju kokosowego albo wege-margaryny dla większej kremowości.</div>
<div style="text-align: justify;">
12. Na talerzach możemy jeszcze posypać risotto dodatkową porcją parmezanu albo udekorować strużką octu balsamicznego, jak kto lubi.</div>
<br />
<div style="text-align: right;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: right;">
Magda</div>
</div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-50313724857885998202016-11-29T15:30:00.000+01:002016-11-29T15:30:00.819+01:00Sól z papryczkami chili :)<h3>
Ostre papryczki chili nie dla wątłych wegan? Co też smarować taką ostrą solą, skoro nie mnięso? </h3>
<br />
Ano, każdą pastę do chleba. Albo makaron aglio, olio e peperoncino, jeśli startujemy w konkursie na najszybszą kolację/obiad wszechczasów. Albo na przykład dodajemy trochę takiej mocnej soli do zupy, żeby zupkę wzmocnić i żeby była jeszcze bardziej rozgrzewająca.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZAe0ATArM_M5L4k7_jyCV_6puhA6BwtkrHdSuh_pVzOVQxS_HW5KAFM0CdR4PdJtD5Ghu7uO9wLsVSQg1jReTUaWjyRCuAujUk45YBBDqVGLMYzPy6YgYzxRqdhXOa7P3MJUNKiC99vlV/s1600/DSC02861.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZAe0ATArM_M5L4k7_jyCV_6puhA6BwtkrHdSuh_pVzOVQxS_HW5KAFM0CdR4PdJtD5Ghu7uO9wLsVSQg1jReTUaWjyRCuAujUk45YBBDqVGLMYzPy6YgYzxRqdhXOa7P3MJUNKiC99vlV/s640/DSC02861.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Zachwycił mnie pomysł na sól z chili, ale myślałam, że na pewno coś się nie zmiksuje, z moich papryczek nic nie wyjdzie, itp., itd. Nic bardziej mylnego. Taką sól robi się GA-LO-PEM. A potem tyle radości!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbEDKvYC5vBXbg2SZH_cJf-rVJXN3CrrT3IFV9JDFpUroOZcfVpWnbfeYjAKeChvBtGisSXM_l0FRzhd_jggDNdCeVFFO2fkGbgjAaFezwQ8r36SlMSOppP9YRrtoa_5IjSBnZlWyTmOg0/s1600/DSC02862.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbEDKvYC5vBXbg2SZH_cJf-rVJXN3CrrT3IFV9JDFpUroOZcfVpWnbfeYjAKeChvBtGisSXM_l0FRzhd_jggDNdCeVFFO2fkGbgjAaFezwQ8r36SlMSOppP9YRrtoa_5IjSBnZlWyTmOg0/s640/DSC02862.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Kupiłam swoje papryczki w Zieleniaku i tak pamiętam, że to chyba były czerwone jalapeno. Jeśli ktoś wie jakie papryczki najbardziej lubi, to już sam sobie wybierze taki typ, jaki mu się marzy. Sól miałam akurat różową himalajską, która leżała wciśnięta gdzieś na tyły szafki. Wygrzebałam paczkę soli z szafki, a papryczki chili umyłam i z grubsza oczyściłam, a potem zmiksowałam i odstawiłam tak przygotowaną sól na kilka dni do lodówki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw_mEkYq_OiSDWYkhIpVnFbjRhWQ1vGaF7VtZPIKHCLKasuFQDrArYPRAqiCVDqte0ql-SoKvbSXoL-e1vXcs5TgV7cnzh1SKJH9jjarNedNATw3HxWh3RXJrw0XBie3EPPNGFismqZLvu/s1600/DSC02859.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw_mEkYq_OiSDWYkhIpVnFbjRhWQ1vGaF7VtZPIKHCLKasuFQDrArYPRAqiCVDqte0ql-SoKvbSXoL-e1vXcs5TgV7cnzh1SKJH9jjarNedNATw3HxWh3RXJrw0XBie3EPPNGFismqZLvu/s640/DSC02859.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Cudowna jest ta sól, ostra i skondensowana, więc trzeba jej ostrożnie używać. Ale jak się ją zrobi teraz, może być nieszablonowym prezentem od Mikołaja, albo i gwiazdkowym dla wszystkich fanów ostrych sosów, i przypraw.<br />
<br />
<span style="color: #cc0000; font-size: large;"><b>Sól z papryczkami chili</b></span><br />
<span style="font-size: x-small;">podpatrzone <a href="http://www.wellpreserved.ca/chili-salt-updated-instructions-make/" target="_blank">stąd</a></span><br />
<br />
<u>Składniki:</u><br />
<ul>
<li>ostre papryczki (ja brałam 1/3 szkl.)</li>
<li>sól (ja brałam 1/3 szkl., drobnoziarnistej różowej himalajskiej)</li>
</ul>
<br />
<ul>
<li>wyparzony słoik</li>
<li>blender</li>
<li>ew. rękawiczki jednorazowe</li>
</ul>
<br />
<u>Przygotowanie:</u><br />
** MOŻNA DO PRZYGOTOWANIA UŻYĆ RĘKAWICZEK, ŻEBY NIE BYŁO OPCJI PODRAŻNIENIA SKÓRY!**<br />
<ol>
<li>Papryczki myjemy, osuszamy, rozkrajamy i mniej więcej oczyszczamy z pestek. </li>
<li>Papryczki miksujemy z solą krótko w blenderze, aż powstanie czerwona sól, a drobinki papryczek będą prawie niewidoczne.</li>
<li>Tak przygotowaną sól przekładamy do uprzednio wyparzonego słoika i odstawiamy na kilka dni (można do lodówki).</li>
<li>Raz lub dwa razy dziennie mieszamy zawartość słoika, żeby powstała sól miała równomierną "moc". Ja odstawiłam tak przygotowaną sól na jakieś 4 dni.</li>
<li>Gotowej soli używamy do ulepszenia past, makaronów tudzież zup. Lub nawet tofurniczka, o ile ktoś tak lubi ;) </li>
</ol>
<br />
Smacznego!<br />
AnkaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-53329537028654636742016-11-23T16:00:00.000+01:002016-11-23T20:24:16.251+01:00Muffiny dyniowe z polewą czekoladową (wegańskie!)<h3 style="text-align: justify;">
U nas dziś muffiny z dynią, ostatnim rzutem na taśmę, bo na chwilę przed rozpoczęciem adwentu i świątecznego szaleństwa. Właściwie to taki wypiek na okres przejściowy, bo zawiera i dynię (jesień), i przyprawę do piernika (święta). Więc jeśli chce się stopniowo, bez szoku nastroić do adwentu i Bożego Narodzenia, to takie dyniowe muffiny są idealne.</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Inna sprawa, że jak się dołoży do jakiegokolwiek wypieku polewę z czekolady, to od razu zyskuje on i na urodzie, i na smaku. Nieważne czy wypiek jesienny, czy bożonarodzeniowy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiisWotq-huMb90_h5mLIwz-aZ7QoPII0OBPGh406D22ofStl6ybLqgLG9TcLAMcFyehl-Mv49_hLvT-ptcoOYQxMIkZDA5-70ZW4FAdrZoAdPPlqPMma082va38fR6Un46LzR8czBSRJT5/s1600/DSC03197_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiisWotq-huMb90_h5mLIwz-aZ7QoPII0OBPGh406D22ofStl6ybLqgLG9TcLAMcFyehl-Mv49_hLvT-ptcoOYQxMIkZDA5-70ZW4FAdrZoAdPPlqPMma082va38fR6Un46LzR8czBSRJT5/s640/DSC03197_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Także jak przekładacie jakąś zachomikowaną dynię z kąta w kąt, to właśnie przepis dla Was. Upieczcie dynię, tak jak Magda opisywała <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2013/11/dyniowy-post-post-hallowenowy.html">tutaj</a>, a potem zmiksujcie ją na mus i zróbcie muffiny ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP_8MDL__Sv4ixz_o1CXkr85ehE-I5t9UFT5xNvtd0M16NboCtt30X_kfU78ZdpjX1dex8ISb9thJysGdu3IEF_mt_I50PzQxjAasFDMxKp5LBxxEanh6Ab36dnxDaWhHC-pyUfDaEV-zj/s1600/DSC03194_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP_8MDL__Sv4ixz_o1CXkr85ehE-I5t9UFT5xNvtd0M16NboCtt30X_kfU78ZdpjX1dex8ISb9thJysGdu3IEF_mt_I50PzQxjAasFDMxKp5LBxxEanh6Ab36dnxDaWhHC-pyUfDaEV-zj/s640/DSC03194_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Robiłam te muffiny już klika razy, podpierając się przepisem Isy z theppk.com. W międzyczasie nazwa isowej strony zmieniła się z theppk.com na <a href="http://isachandra.com/">isachandra.com</a>, a przepis na dyniowe muffiny zaginał w internetowych odmętach przy przenosinach. Na szczęście po jakimś tygodniu się odnalazł, więc mogę podać link do przepisu, na którym się wzorowałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXhdjuDHFFMJgXRxZ0yQKtgM2P-lFAzilh21PUZzykwv3AOgxGthr4AcJUmJttuJOcn-LaMk_9vL3TxFHYUd-iy7DUJAQsQ-YJiHGvvbYxXOyG5PeiKYVoaQ7t58x0KWxenZEZKUaICC75/s1600/DSC03193_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXhdjuDHFFMJgXRxZ0yQKtgM2P-lFAzilh21PUZzykwv3AOgxGthr4AcJUmJttuJOcn-LaMk_9vL3TxFHYUd-iy7DUJAQsQ-YJiHGvvbYxXOyG5PeiKYVoaQ7t58x0KWxenZEZKUaICC75/s640/DSC03193_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ulepszyłam isowy przepis o tyle, że zmniejszyłam ilość cukru (znacznie) i oleju (trochę). Mimo to, muffiny są mięciutkie i spokojnie wytrzymują kilka dni, zanim zaczną podsychać i tracić walory. Pycha!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: orange; font-size: large;"><b>Muffiny dyniowe z polewą czekoladową</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span id="goog_1652165752"></span><span style="font-size: x-small;">podpatrzone z <a href="http://www.isachandra.com/2009/11/the-best-pumpkin-muffins/" target="_blank">isachandra.com</a></span><span id="goog_1652165753"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki (na 12 muffinów):</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Na muffiny:
</i></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">1 3/4 szkl. mąki</li>
<li style="text-align: justify;">1/2 szkl. cukru</li>
<li style="text-align: justify;">1 op. cukru waniliowego (16 g)</li>
<li style="text-align: justify;">1 łyżka proszku do pieczenia (tak, ŁYŻKA, taka duża jak do zupy)</li>
<li style="text-align: justify;">1 łyżeczka cynamonu</li>
<li style="text-align: justify;">1 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika</li>
<li style="text-align: justify;">1 1/4 szkl. musu z dyni</li>
<li style="text-align: justify;">1/2 szkl. mleka + 2 łyżki</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 szkl. oleju</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Na polewę:
</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki kakao</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki oleju kokosowego</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki syropu klonowego</li>
<li style="text-align: justify;">kilka kropli aromatu waniliowego</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Przygotowanie:</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Nagrzewamy piekarnik do temperatury 200C. </li>
<li style="text-align: justify;">Dokładnie mieszamy suche składniki: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, cynamon i przyprawę do piernika. </li>
<li style="text-align: justify;">W oddzielnej misce mieszamy mus z dyni, mleko i olej (ja miksuję to wszystko blenderem, żeby powstała gładka masa).</li>
<li style="text-align: justify;">Mokre składniki dodajemy do suchych i szybko mieszamy.</li>
<li style="text-align: justify;">Gotowe ciasto przekładamy do foremek na muffiny (powinno wyjść 12 muffinów).</li>
<li style="text-align: justify;">Pieczemy w nagrzanym uprzednio piekarniku przez 20-30 min. Po 20 min sprawdzamy patyczkiem, czy muffiny są już suche w środku i ew. wstawiamy je jeszcze do piekarnika, kontrolując co jakiś czas sytuację, żeby muffiny za mocno się nie spiekły.</li>
<li style="text-align: justify;">Po upieczeniu muffiny wyciągamy z foremek i zupełnie studzimy. </li>
<li style="text-align: justify;">W tym czasie przygotowujemy polewę czekoladową, czyli mieszamy 2 łyżki kakao, 2 łyżki oleju kokosowego (roztopionego!), 2 łyżki syropu klonowego i kilka kropli aromatu waniliowego.</li>
<li style="text-align: justify;">Wystudzone muffiny dekorujemy polewą czekoladową i odstawiamy na ok. 1 h, żeby polewa zastygła.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
Anka</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-60533872590288954702016-11-17T09:45:00.000+01:002016-11-17T09:45:04.109+01:00Wegański smalec à la Aniversum<h3 style="text-align: justify;">
Dzisiejszy post sponsoruje literka "A", bo przepis napisała goscinnie Ania z <a href="http://aniversum.pl/" target="_blank">Aniversum</a>. W ramach rekomendacji powiem, że ja ten jej smalec UWIELBIAM! Po krótkich negocjacjach Ania zgodziła się podzielić z nami swoim przepisem na smalec. Oto on!</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRP-RfhxkGfPw2ajRvW9zVIQO-DYUfcvGb2W_1xDL2GmtSfr6gwcruc73F9_lLYicnidqLq8FLcsjauMAKA6Su9vlVvCVbbkPQAcIzcx94re35kfhbUndK9T553ASLpZ-MwMeBM9dqOLXD/s1600/15129760_1242458125775893_985089934_n_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRP-RfhxkGfPw2ajRvW9zVIQO-DYUfcvGb2W_1xDL2GmtSfr6gwcruc73F9_lLYicnidqLq8FLcsjauMAKA6Su9vlVvCVbbkPQAcIzcx94re35kfhbUndK9T553ASLpZ-MwMeBM9dqOLXD/s640/15129760_1242458125775893_985089934_n_edited.jpg" width="638" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #783f04;"><span style="font-size: large;"><b> </b></span></span></div>
<span style="text-align: justify;">Każdy wie, że z fasoli da się zrobić naprawdę wiele. Jak się dobrze do niej zabrać, można z tego zrobić nawet L4.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
Ja z fasoli zrobiłam wegański smalec, który podałam mojej niewegańskiej rodzinie na święta<span style="color: #0000ee;"><u> </u></span>i nikt się nie połapał, że dopuściłam się malutkiej malwersacji. To jest dowód na znakomitość tegoż smalcu AKA pasty z fasoli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje-Ilw_eL525nuJ8SVCbvqO50EGYI0Fuuhm5EMkjcZxkGLOjqC_1y4u2CegqB9-znJ5YcEtBa0nbRP-J1AFm5EjMDu-xWajbauTIZHmxnlrtpNT4P4VnVmVlTFEdih-B_uTRJC9X81xwZy/s1600/15128541_1242458075775898_1142149454_n_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje-Ilw_eL525nuJ8SVCbvqO50EGYI0Fuuhm5EMkjcZxkGLOjqC_1y4u2CegqB9-znJ5YcEtBa0nbRP-J1AFm5EjMDu-xWajbauTIZHmxnlrtpNT4P4VnVmVlTFEdih-B_uTRJC9X81xwZy/s640/15128541_1242458075775898_1142149454_n_edited.jpg" width="639" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #783f04;"><span style="font-size: large;"><b>Wegański smalec à la <a href="http://aniversum.pl/">Aniversum</a></b></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Departament chrupkości i cebulowatości</i></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>1 cebula</li>
<li>1/2 obranego jabłka</li>
<li>2 liście laurowe</li>
<li>3 ziela angielskie</li>
<li>2 ziarnka pieprzu (można pominąć)</li>
<li>2 ziarenka jałowca</li>
<li>olej (tak ze 2-3 łyżki)</li>
<li>1/2 łyżeczki wędzonej papryki</li>
<li>garstka granulatu sojowego (garstka w układzie SI to koło 2-3 łyżek)</li>
<li>1/2 łyżeczki cukru brązowego (jak zapomnicie albo nie macie to nie musicie się wybierać do sąsiada po prośbie)</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Departament smarowalności: </i></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>1 puszka białej fasoli (jak się pomylicie w sklepie i kupicie bób to też obleci)</li>
<li>2-3 łyżki wody</li>
<li>1 (do 1 i 1/2 ) łyżki sosu sojowego</li>
<li>1/2 łyżeczki suszonego tymianku</li>
<li>1/2 łyżeczki suszonego majeranku </li>
<li>sól i pieprz</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Zaczynamy od cebuli, bo poddamy ją obróbce cieplnej i dobrze, żeby sobie zdążyła wystygnąć w tak zwanym międzyczasie. </div>
<div style="text-align: justify;">
2. Cebulę i jabłko kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy je na rozgrzany olej razem z cukrem, zielem, papryką, jałowcem, pieprzem i liściem laurowym. Podsmażamy trochę, dopóki cebula i jabłko nie zmiękną. </div>
<div style="text-align: justify;">
3. Kiedy sytuacja na patelni zaczyna się robić lekko złotawa, wyławiamy liście, ziele, pieprz, jałowiec, a dodajemy odrobinę więcej oleju i wsypujemy drobny granulat sojowy. To będą nasze skwarki. Podsmażamy do preferowanego przez nas stopnia przypalenia i zdejmujemy z ognia. Zostawiamy do przestygnięcia. </div>
<div style="text-align: justify;">
4. Przechodzimy do blendera. </div>
<div style="text-align: justify;">
5. Fasolę odcedzamy, co wrażliwsi mogą nawet przepłukać.</div>
<div style="text-align: justify;">
6. Umieszczamy ją w blenderze. Dodajemy zioła, łyżkę sosu sojowego i blendujemy na gładką masę. Jeśli nie blenduje się dostatecznie przyjemnie, dodajemy trochę wody. Jeśli konsystencja przypomina smarowidło, sprawdzamy czy smak nam odpowiada i doprawiamy solą, pieprzem i ewentualnie odrobiną sosu sojowego. </div>
<div style="text-align: justify;">
7. Fasolową paciaję, to znaczy pastę, umieszczamy w misce albo głębokim talerzu, dodajemy przestygnięte towarzystwo z patelni i wymieszowujemy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I oto jest on, smalec palce lizać. Dorzućcie tam domowy chleb (dać wam przepis?) i ogórka kiszonego (ma ktoś przepis?) i już! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uwaga: jeśli smalec ten macie zamiar, tak jak ja, serwować z zaskoczenia swojej rodzinie, przygotujcie sobie wcześniej pastę fasolową, ale cebulę i sojowe skwarki zróbcie krótko przed podaniem. Niestety im dłużej usmażony granulat pozostaje w kontakcie z fasolą, tym gorzej odbija się to na jego chrupkości. Ryzyko jest jednak niewielkie, albowiem cała konstrukcja nigdy nie doczekała u nas dnia następnego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To mówiłam do was ja, Ania z bloga <a href="http://aniversum.pl/">Aniversum</a>. A ten smalec to jeden z przysmaków serwowanych przeze mnie na Zen Weekendzie, relaksacyjnym wyjeździe w Alzackie góry, gdzie podajemy tylko wegańskie jedzenie (<a href="http://www.zen-jardin.eu/" target="_blank">Zen Jardin</a>).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ania z <a href="http://aniversum.pl/">Aniversum</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-34114079625109217252016-11-10T11:23:00.004+01:002016-11-10T11:23:43.435+01:00Bułeczki drożdżowe z marcepanem i płatkami migdałowymi (wegańskie!)<h3 style="text-align: justify;">
W sklepach zaczęły się już pojawiać produkty okołobożonarodzeniowe. Widziałam już wywieszone łańcuchy świąteczne i opakowania czekoladek ze Świętym Mikołajem, ale najbardziej zainteresowały mnie MAR-CE-PA-NY!</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Chociaż nie przepadam za supersłodkimi łakociami, wyjątek stanowią marcepan i chałwa. Jak widzę marcepan w sklepie, to od razu włączam kombinowanie jakby sobie uzasadnić, że właśnie bardzo mi ten marcepan potrzebny. I tak właśnie wymyśliłam, że marcepan plus ciasto drożdżowe to już będzie właściwie ersatz rogala świętomarcińskiego. Ersatz, bo jak mi każdy purysta wytknie w pierwszych słowach swego listu, rogal świętomarciński powinien zawiarać masę z białego maku i szczodrej porcji owoców kandyzowanych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghD9GMewQx5Tnl29yokdqIVMD3conUbnVJZgVqlwJjiqu6jD0tvsH0HYohERtE9tWB9yu2rGLTB560RyqdJ5KA4KrG-WsDL-CPYbBGo2dBU4XhNSI2PMbCeYRI4Hfstdc6bytfPVMPoFQe/s1600/DSC03038_edited_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghD9GMewQx5Tnl29yokdqIVMD3conUbnVJZgVqlwJjiqu6jD0tvsH0HYohERtE9tWB9yu2rGLTB560RyqdJ5KA4KrG-WsDL-CPYbBGo2dBU4XhNSI2PMbCeYRI4Hfstdc6bytfPVMPoFQe/s640/DSC03038_edited_2.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie podejmuję się robienia rogali świętomarcińskich, bo pamiętam z okresu studiów w Poznaniu jakie bogate są takie prawdziwe rogale. Samo gromadzenie składników to byłoby niezłe przedsięwzięcie. A tak, zrobiłam skrótową wersję - zwijane bułeczki z marcepanem :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ3QRiavmCb3MhlakhQzJ-5s3QAfpiC09mfs7X_AyUdoCY3mUXhBN5ZDoFIqlQa18gTyLp0GHjVNfhjbszldH4blXt-YOFQ9IAK1CiMe90jaJ6h5Db6uGlucdkYpFFCf_AOXyutw9dHgMC/s1600/DSC03039_edited_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ3QRiavmCb3MhlakhQzJ-5s3QAfpiC09mfs7X_AyUdoCY3mUXhBN5ZDoFIqlQa18gTyLp0GHjVNfhjbszldH4blXt-YOFQ9IAK1CiMe90jaJ6h5Db6uGlucdkYpFFCf_AOXyutw9dHgMC/s640/DSC03039_edited_2.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzeba zaplanować trochę czasu na wyrastanie ciasta, ale poza tym te buleczki wymagają naprawdę małego nakładu pracy. Więc polecam je każdemu, kogo w Święto Niepodległości dopadnie tęsknota za poznańskim rogalem świętomracińskim. Także <i>make rogal not war</i>, a w tym wypadku właściwie <i>make bułeczka not war</i> :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #134f5c; font-size: large;">Bułeczki drożdżowe z marcepanem i płatkami migdałowymi</span></b></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki:</u><br />
<i>Na ciasto:</i></div>
</div>
<div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">12 g drożdży (1/8 kostki 100 g)</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 szkl. cukru + 1 łyżeczka</li>
<li style="text-align: justify;">1/2 szkl. letniej wody</li>
<li style="text-align: justify;">3/4 szkl. letniego mleka</li>
<li style="text-align: justify;">1/3 szkl. oleju (ja brałam słonecznikowy)</li>
<li style="text-align: justify;">3 1/2 do 4 szkl. mąki (w tym 1 łyżkę do zaczynu)</li>
</ul>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Do przełożenia:</i></div>
</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">1 łyżka oleju kokosowego</li>
<li style="text-align: justify;">1 łyżka cukru</li>
<li style="text-align: justify;">100 g marcepanu, pokrojonego w drobną kostkę</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki płatków migdałowych</li>
</ul>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Przygotowanie:</u><br />
<br />
<ol>
<li>Robimy zaczyn, czyli w wysokiej misce mieszamy drożdże z letnim mlekiem, łyżeczką cukru i ok. 1 łyżką mąki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy zaczyn w ciepłe miejsce na 15-20 min.</li>
<li>Kiedy zaczyn już się podniesie, dodajemy do niego mąkę (3 i 1/2 szkl.), cukier, ciepłą wodę i olej.</li>
<li>Zagniatamy zwarte ciasto. Wyrabiamy min. 5 min i jeśli ciasto nadal mocno się klei, dodajemy jeszcze ok. 1/2 - 1 szkl. mąki, ale po kawałku, uważając, zeby ciasto nie zrobiło się za bardzo zbite. Kiedy ciasto jest już równe i nie klei się do ścianek miski, zostawiamy je do wyrośnięcia.</li>
<li>Miskę, w której będzie wyrastało ciasto, wysmarowujemy olejem. Przekładamy do niej ciasto, przykrywamy miskę ścierką i odkładamy na 1 h, lub aż ciasto podwoi swoją objętość.</li>
<li>Kiedy ciasto już wyrośnie, krótko je wyrabiamy i odkładamy na 10 min.</li>
<li>W tym czasie kroimy marcepan w drobną kostkę.</li>
<li>Po 10 min ciasto rozwałkowujemy na prostokąt ok. 30 x 40 cm. Prostokąt z ciasta smarujemy 1 łyżką oleju kokosowego i posypujemy 1 łyżką cukru. Wykładamy na to pokrojony w kostkę marcepan i płatki migdałowe,</li>
<li>Prostokąt zwijamy dłuższym bokiem. Powstały walec kromiy na 4 cześci, a każdą ćwiartkę na 3 plastry (powinno powstać 12 bułeczek).</li>
<li>Bułeczki układamy na wyłożonej papierem formie, zostawiając pomiędzy nimi po 4-5 cm odstępu. Przykrywamy formę ścierką i odkładamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 40- 50 min.</li>
<li>Kiedy bułeczki już podrosną, nagrzewamy piekarnik do 190 st. Kiedy piekarnik już się zupełnie nagrzeje, wkładamy do niego bułeczki.</li>
<li>Kontrolujemy sutuację po ok. 20 min i ewentualnie zostawiamy bułki w piekarniku jeszcze na parę minut, uważając, żeby się za mocno nie spiekły.</li>
<li>Upieczone bułki wyciągamy z piekarnika i studzimy przed jedzeniem.</li>
</ol>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Anka</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-37023173702641184052016-10-18T15:00:00.000+02:002016-10-18T15:00:24.343+02:00Tofurnik ze świrlami z musu dyniowego (wegański!)<h3 style="text-align: justify;">
Idea tofurnika przez dłuższy czas napawała mnie strachem. Troszkę już te swoją fobię oswoiłam, bo był tu już przepis na <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/04/atwy-tofurnik-na-czekoladowym-spodzie.html" target="_blank">tofurnik z czekoladową kruszonką</a> i na <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/05/mini-tofurniczki-na-owsianym-spodzie-z.html" target="_blank">mini tofurniczki z karmelowym sosem</a>. Tym razem zrobiłam tofurnik z myślą o Magdzie, która uwielbia dynię. Myślałam, że to będzie taki dyniowy eksperyment, nie coś, co będę chciała powtarzać. A tu zaskoczenie, tofurnik wyszedł przepyszny. W ciągu tygodnia upiekłam go dwa razy!</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Proporcje na masę tofurnikową są prawie takie same jak w poprzednich tofurunikach, z tą różnicą, że zamiast mąki ziemniaczanej dodałam mąki z ciecierzycy. Dzięki temu tofurniczek ma trochę więcej białka (więc na pytanie "skąd bierzesz białko?" będzie można z dumą odpowiedzieć, że "z tofu i z mąki z ciecierzycy!"), a dodatkowo dobrze trzyma kształt i nie wysycha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuck5wbOS5zteHmUKquBuTXgyYIMY4cRV-7tc7Yr73ziDCyG1jaUCMLcmFRvcl6OUzmLe2pnrHlc1UTOmauULN0tOvZbuHY6_rEJFkCq4VPcjk7UWLC_ULpANm-JaOdP90HUTsuD5oEsyv/s1600/DSC02915_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuck5wbOS5zteHmUKquBuTXgyYIMY4cRV-7tc7Yr73ziDCyG1jaUCMLcmFRvcl6OUzmLe2pnrHlc1UTOmauULN0tOvZbuHY6_rEJFkCq4VPcjk7UWLC_ULpANm-JaOdP90HUTsuD5oEsyv/s640/DSC02915_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o mus z dyni, to Magda, jako główna fanka dyni, opisała w tym <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2013/11/dyniowy-post-post-hallowenowy.html">poście</a> jak taką kupioną dynię upiec, żeby było OK. Ja wpakowałam dynię do piekarnika, zjadłam kolację, zagniotłam spód i zmiksowałam składniki na masę serową, a dynia się wtedy właśnie upiekła do miękkości. Więc zmniejszyłam temperaturę w piekarniku do 160 st., zmiksowałam potrzebną do tofurnika szklankę musu z dyni i dodałam do niej jeszcze trochę mąki z ciecierzycy, cukier i przyprawę do piernika. I tofurnik już był właściwie gotowy, żeby wjechać do piekarnika.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY14DTE8Y1U8f2zkelEzCh7T_-u6oumRTF_w98ZuAD4ho19PqUc_aoIDqH0WVeI_ppu8Qi9GreSTiC5YWQ5BGOEmn8cmwdKY8AMhw8rfMJqQORzfov18ViHf9xCr3pdiRsmQcD-gb_3O7t/s1600/DSC02905_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY14DTE8Y1U8f2zkelEzCh7T_-u6oumRTF_w98ZuAD4ho19PqUc_aoIDqH0WVeI_ppu8Qi9GreSTiC5YWQ5BGOEmn8cmwdKY8AMhw8rfMJqQORzfov18ViHf9xCr3pdiRsmQcD-gb_3O7t/s640/DSC02905_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do przyprawy do piernika. Ja wiem,<span id="goog_1909207841"></span><span id="goog_1909207842"></span> że pumpkin spice i przyprawa do piernika to nie to samo. Ale, tego, w tym tofruniku i przyprawa do piernika zdaje egzamin. Pewnie można by się zabrać za mieszanie własnej przyprawy do piernika, ale akurat nie miałam weny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy-GKSYtzH8U_sCmcVMhC_kBnCMjF6C_G_89Yh0ulyz0vgxaVG_GEpfUqcJd34x90rw4NRdiE6lBwd_AC5FVCBIO8bSYYhLE1Bmgt_f_M8NePj1GRb5ApcrncJAr1IFadsnNbJxBlBJCqA/s1600/DSC02894_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy-GKSYtzH8U_sCmcVMhC_kBnCMjF6C_G_89Yh0ulyz0vgxaVG_GEpfUqcJd34x90rw4NRdiE6lBwd_AC5FVCBIO8bSYYhLE1Bmgt_f_M8NePj1GRb5ApcrncJAr1IFadsnNbJxBlBJCqA/s640/DSC02894_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Upieczony tofurnik najlepiej zostawić do ostygnięcia w wyłączonym piekarniku z uchylonymi drzwiczkami. Dzięki temu nie powinien popękać w wyniku szoku termicznego po wyjęciu z piekarnika "na gorąco". A nawet jak popęka, to co? I tak będzie pychaaaa :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoUjc1qWEZZHSvKlJX-0kQzOXqQFdiGgQgJ1ZVljIFCKbPAqzOh5oFn_OQqmhtpCo8O_y3tP5Gwu7oOW0xksnybGr9AIKNP9r0A-9BoxpASpSGnAvGTvVnljKEmyAI4DAxVlGzwZ-P3I1s/s1600/DSC02918_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoUjc1qWEZZHSvKlJX-0kQzOXqQFdiGgQgJ1ZVljIFCKbPAqzOh5oFn_OQqmhtpCo8O_y3tP5Gwu7oOW0xksnybGr9AIKNP9r0A-9BoxpASpSGnAvGTvVnljKEmyAI4DAxVlGzwZ-P3I1s/s640/DSC02918_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #4c1130; font-size: large;"><span style="color: #b45f06;">Tofurnik ze świrlami z musu dyniowego</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki:</u></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Spód:</i></div>
</div>
<div style="text-indent: 0px;">
<ul>
<li>1,5 szkl. płatków owsianych zmielonych na mąkę</li>
<li>3 łyżki oleju kokosowego</li>
<li>cukier waniliowy (16 g)</li>
<li>2-4 łyżki zimnej wody</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa:</i></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">360 g tofu (2 opakowania 180 g)</li>
<li style="text-align: justify;">1 szkl. wody (lub mleka sojowego, migdałowego, etc. ;) )</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 szkl. oleju</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 szkl. cukru</li>
<li style="text-align: justify;">cukier waniliowy (16 g)</li>
<li style="text-align: justify;">4 łyżki soku z cytryny</li>
<li style="text-align: justify;">4 łyżki mąki z ciecierzycy</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mas dyniowa:</i></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">1 szkl.musu z dyni</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki mąki z ciecierzycy</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki cukru</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżeczki przyprawy do piernika </li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Wykonanie: </u></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Spód:</i></div>
</div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Płatki owsiane miksujemy na mąkę. </li>
<li style="text-align: justify;">Do zmiksowanych płatków dodajemy cukier waniliowy i olej kokosowy.</li>
<li style="text-align: justify;">Rozdrabniamy olej z mąką i cukrem, aż powstaną tak jakby okruchy chleba.</li>
<li style="text-align: justify;">Żeby ciasto się zagniotło, dodajemy po trochu wodę. Szybko zagniatamy zwarte ciasto</li>
<li style="text-align: justify;">Ciasto wykładamy do tortownicy i rozwałkowujemy (tylko na dnie tortownicy, bez boków!).</li>
</ol>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa:</i></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Przy pomocy blendera miksujemy tofu, wodę i olej. </li>
<li style="text-align: justify;">Dodajemy cukier, cukier waniliowy i sok z cytryny. Miksujemy tak długo, aż powstanie gładka masa. </li>
<li style="text-align: justify;">Do gładkiej masy pod sam koniec miksowania dodajemy mąkę z ciecierzycy. Dokładnie miksujemy.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa dyniowa:</i></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Przy pomocy blendera miksujemy dynię, aż powstanie gładki mus. </li>
<li style="text-align: justify;">Dodajemy mąkę z ciecierzycy, cukier i przyprawę do piernika. Miksujemy tak długo, aż powstanie gładka masa.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jak to wszystko połączyć:</i></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Piekarnik nagrzewamy do temperatury 160 st.</li>
<li style="text-align: justify;">Na upieczony spód wylewamy zmiksowaną masę z tofu.</li>
<li style="text-align: justify;">Wykładamy masę z dyni na masę z tofu. Mieszamy widelcem lub patyczkiem, aż powstaną świrle.</li>
<li style="text-align: justify;">Tofurnik wkładamy do piekarnika na min, 60-75 min. Po 60 in trzeba
skontrolować sytuację - tofurnik nie powinien mieć płynnego środka, ale
już to czy ma być zezłocony z wierzchu czy nie to jest decyzja własna
:).</li>
<li style="text-align: justify;">Upieczony tofurnik zostawiamy do ostygnięcia w wyłączonym piekarniku, zostawiając uchylone drzwiczki. Zupełnie wystudzony
tofurnik wkładamy do lodówki - najlepszy jest na drugi dzień po
upieczeniu.</li>
</ol>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Anka</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-43139587729067262852016-10-13T08:00:00.000+02:002016-10-13T08:00:15.155+02:00Batoniki musli z żurawiną i pestkami dyni - bez pieczenia!<h3 style="text-align: justify;">
Drugie śniadanie, które łatwo można zabrać ze sobą do szkoły albo pracy? Zdrowe? Z porządną dawką błonnika? Batoniki musli to super rozwiązanie :)</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznam się, że mam wielką tendencję do chomikowania przepisów. Co to oznacza w praktyce? Na przykład to, że dobre dwa lata temu opublikowałam ten przepis na <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2014/01/batoniki-musli-czyli-kiedy-piekarnika.html%C2%A0" target="_blank">batoniki musli z suszonymi morelami i orzechami laskowymi</a>. Polecałam go wszystkim znajomym na prawo i na lewo, po czym zupełnie o nim zapomniałam. I zamiast przygotowywać takie batoniki co tydzień, wymieniając tylko składniki zależnie od tego, co akurat leży pod ręką, ja zupełnie zaniedbałam batonikową tradycję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIe-iKxR9goYHE7TZ6nh-crg0QbX1lWy7voDZCJT0_Q5N2KncgumfqxelvHs9eETzeaHenkh2jchDszpolSXtTZ5YrHJQVcyAP2J1hoiOH_9e1UWgWmdSK5Ywt7ezN3hJ5yj1EwDmZ_iCR/s1600/DSC02873_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIe-iKxR9goYHE7TZ6nh-crg0QbX1lWy7voDZCJT0_Q5N2KncgumfqxelvHs9eETzeaHenkh2jchDszpolSXtTZ5YrHJQVcyAP2J1hoiOH_9e1UWgWmdSK5Ywt7ezN3hJ5yj1EwDmZ_iCR/s640/DSC02873_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Druga odsłona mojego zbieractwa to skłonność do gromadzenia <strike>nieprawdopodobnej</strike> ilości różnych składników na zasadzie, że "kiedyś się przydadzą". I tak ostatnio znalazłam słoik pestek słonecznika, który wcisnęłam na tył szafki.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ8vviF2MnnokE0HUmZMIh-gJIpVwEGiXnNT6lWnVDbH5TPKcl1lF_M4vyrcV6R1sgiFZybLpqGrrJU6jVUT7_tcX1sDDlvbuJpdrHV5sUJvvz7rLbAdBYbCptlPWLb6nzI20pjUImy2bB/s1600/DSC02878_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ8vviF2MnnokE0HUmZMIh-gJIpVwEGiXnNT6lWnVDbH5TPKcl1lF_M4vyrcV6R1sgiFZybLpqGrrJU6jVUT7_tcX1sDDlvbuJpdrHV5sUJvvz7rLbAdBYbCptlPWLb6nzI20pjUImy2bB/s640/DSC02878_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie miałam ochoty na <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2014/02/maso-z-pestek-sonecznika.html" target="_blank">masełko słonecznikowe</a>, a traf chciał, że przy okazji natrafienia na pestki słonecznika wpadłam też na reszteczkę suszonej żurawiny. W tym momencie wpadł mi do głowy pomysł, żeby zrobić z tych pestek jakiegoś łakocia. Żeby zapobiec nadmiernemu zasłonecznikowaniu się batoników, dodałam po połowie pestek słonecznika i migdałów. Bingo!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNxWdYy0bin1bmBpgZ8PCoSKGJPNas68Wr0JYVN8j2VKZKp8OcO5TDHLsxGlf2AeYkvX-GeN6ImIuw7tRroAGyIhG-K2eyM8fuhqrJi5Rr-Njow0L0OgwH0lMHVQW6VM6ACzIPj0rG8uy/s1600/DSC02882_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvNxWdYy0bin1bmBpgZ8PCoSKGJPNas68Wr0JYVN8j2VKZKp8OcO5TDHLsxGlf2AeYkvX-GeN6ImIuw7tRroAGyIhG-K2eyM8fuhqrJi5Rr-Njow0L0OgwH0lMHVQW6VM6ACzIPj0rG8uy/s640/DSC02882_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec ostatnie wyznanie (jaki rozemocjonowany post! ;) ) - połączenie żurawiny i pestek dyni lubię, od kiedy trafiłam na te <a href="http://ohsheglows.com/2012/06/20/happy-trails-adventure-cookies/" target="_blank">ciastka</a> od Angeli z Oh She Glows. Jeśli ktoś, podobnie jak ja, uważnie śledzi jej wpisy, to zauważy, że ona też niedawno proponowała podobne żurawinowe <a href="http://ohsheglows.com/2016/09/26/new-mama-glo-bars-lactation-friendly-nut-free/" target="_blank">batoniki</a>. Ha! Chwilę wcześniej zanim ona opublikowała swój przepis, ja zrobiłam wersję testową swoich batoników. Potem, zanim się pozbierałam żeby zrobić drugie podejście, patrzę, a na Oh She Glows batoniki marzeń. Także zgapiłam od Angeli, ale połączenie żurawiny i pestek dyni, a z batonikami to tego... taki batonikowy zbieg okoliczności ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #990000; font-size: large;"><b>Batoniki musli z żurawiną i pestkami dyni</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">przepis to moja wersja tych <a href="http://chocolatecoveredkatie.com/2011/11/14/oatmeal-raisin-cookie-larabars" target="_blank">batoników</a></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki:</u>
</div>
<div style="text-align: justify;">
na ok. 4 sztuki średniej wielkości</div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>1/2 szkl. daktyli, namoczonych w gorącej wodzie i odcedzonych</li>
<li>1/2 szkl. płatków owsianych</li>
<li>1/4 szkl. migdałów </li>
<li>1/4 szkl. pestek słonecznika</li>
<li>1/2 łyżeczki aromatu waniliowego</li>
<li>2 łyżki żurawin</li>
<li>2 łyżki pestek dyni</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<u>Przygotowanie:</u></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Blenderem miksujemy płatki owsiane tak długo, aż powstanie mąka.</li>
<li>Oddzielnie miksujemy blenderem migdały i słonecznik, aż będą przypominały mąkę, bez dużych grudek czy kawałków.</li>
<li>Odcedzone daktyle rozdrabniamy blenderem na kleistą masę.</li>
<li>Do daktyli dodajemy zmielone migdały i słonecznik, blendujemy po raz kolejny.</li>
<li>Następnie do masy dodajemy aromat. Wsypujemy zmiksowane płatki.</li>
<li>Na koniec wgniatamy do masy żurawinę i pestki dyni, Krótko blendujemy.</li>
<li>Masa powinna się łatwo zagnieść. Jeśli jest za sucha - dodajemy 1-2 łyżki wody. Jeśli jest za mokra - dodajemy więcej zmiksowanych płatków.</li>
<li>Z masy formujemy prostokąt, który następnie dzielimy na batoniki. Bardzo dobrze przechowują się w lodówce (np. tydzień to zupełnie bez problemu).</li>
</ol>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-68329040561246998722016-09-15T13:44:00.002+02:002016-09-17T11:25:57.584+02:00Wiedeń po wegańsku :)<h3 style="text-align: justify;">
Korzystając z tanich biletów, postanowiłyśmy zaryzykować i obskoczyć w 24 h wycieczkę do Wiednia i z powrotem. W końcu, jak się mieszka tyle lat w Krakowie, to aż głupio nie wybrać się do austriackiej stolicy, prawda? ;)</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nasz wypad był intensywny, i w związku z tym udało nam się odwiedzić tylko dwa wege-miejsca, ale za to oba nadzwyczaj godne polecenia. Zapobiegawczo zrobiłyśmy listę kilku miejscówek, ale życie i topografia Wiednia zweryfikowały nasze niezbyt szczegółowe plany.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvAVgWveIyoq2gpklw8RdmVuASbJDbARohljU9Gv7pzOXvB9x5Hp2bZqYGXzI54JFsw-lnc1KWIHQP-3HN-PuXf_rQQ4uUZlfAV5y689k3LWN8px8VKlxb9nUEdKswdmTcu-BT1Ta7DhY/s1600/DSC02666.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvAVgWveIyoq2gpklw8RdmVuASbJDbARohljU9Gv7pzOXvB9x5Hp2bZqYGXzI54JFsw-lnc1KWIHQP-3HN-PuXf_rQQ4uUZlfAV5y689k3LWN8px8VKlxb9nUEdKswdmTcu-BT1Ta7DhY/s640/DSC02666.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po śniadaniu i kawie (no dobra, przyznamy się - w Starbucksie), kilku godzinach łażenia i podziwiania secesyjnych budynków, których w Wiedniu mnóstwo, przyszła pora na późne drugie śniadanie. Zgodnie z zasadą, że zawsze jest pora na zjedzenie lodów, poszłyśmy na pierwszy rzut do lodziarni <a href="http://www.veganista.at/?Page=40">Veganista</a>. Udałyśmy się tam niedługo po otwarciu lokalu, to znaczy po godzinie 11. Czekał na nas całkiem pokaźny wybór cudownych smaków. Ja wzięłam orzechy pekan z syropem klonowym i jagody z lawendą, a Anka - orzechy laskowe i krówkowe lody o wdzięcznej nazwie Fudge Off. Oba smaki orzechowe okazały się po prostu boskie i mogę śmiało powiedzieć, że dorównywały najlepszym lodom we Włoszech. Mnie zachwyciło połączenie lawendy z jagodami, bo lody miały śliczny kolor, a przy tym wyraźny aromat prawdziwej lawendy, fajnie przełamany owocami. Z kolei lody krówkowe pięknie pachniały karmelem, a nie były przy tym zaklejasto słodkie. Do tego ujęła nas przemiła obsługa, cierpliwie wszystko wyjaśniająca po angielsku (nasz niemiecki kończy się na hallo i entschuldigung). Tego dnia było bardzo gorąco, więc tym bardziej się ucieszyłyśmy, że przy lokalu jest mały ogródek, w którym można usiąść i w spokoju pałaszować lody. Żeby trafić do Veganisty musiałyśmy na chwilę skręcić z najbardziej utartego turystycznego szlaku, ale naprawdę było warto, bo lody prze-pysz-ne!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguiT4K2YwXJszb0jCh5sbauULQ7z_TnVmTFsLDRtzqIt_yXg9uKq60Yb-SrYeO7o6w3ymWle5HTHKu_SyEeQDvLL7eomvhh30aYpTK-6-8_uJS7JeZd7L_cU5JfKLJfTZQSukBdl0KkPM/s1600/DSC02668.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguiT4K2YwXJszb0jCh5sbauULQ7z_TnVmTFsLDRtzqIt_yXg9uKq60Yb-SrYeO7o6w3ymWle5HTHKu_SyEeQDvLL7eomvhh30aYpTK-6-8_uJS7JeZd7L_cU5JfKLJfTZQSukBdl0KkPM/s640/DSC02668.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Po szwendaniu się wiedeńskimi ulicami w poszukiwaniu najpierw Belwederu, a potem jakiegoś parku, nagle napadł nas nie mały głodek, ale porządny głód. Dobrze się złożyło, że na obiad trafiłyśmy do <a href="http://harvest-bistrot.at/" target="_blank">Harvest</a> - sympatycznego bistro, w 100% wegańskiego, w którym w weekendy można zjeść brunch za 15 euro. Brunch może nie brzmi zbyt obficie, ale nie dajcie się zwieść: w Harvest brunch polega na tym, że nakładamy na talerze do woli! Można było wybierać między daniami obiadowymi, śniadaniowymi granolami, a nawet deserami. Tylko za napoje płaci się oddzielnie.<br />
<div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCztYDGNr4kyOvJ_ZB5dvbLC85YQnwNUh0SNmc4PP6KyQrnQwemX8_D_8KpLSjSHp6We5DLWY_1vMUNvLUOhb1jH6aBvLJTGlN5h2AZgguPROfl4ut_udmQ-v38im0uuU9b89kWWMy36E/s1600/DSC02689.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCztYDGNr4kyOvJ_ZB5dvbLC85YQnwNUh0SNmc4PP6KyQrnQwemX8_D_8KpLSjSHp6We5DLWY_1vMUNvLUOhb1jH6aBvLJTGlN5h2AZgguPROfl4ut_udmQ-v38im0uuU9b89kWWMy36E/s640/DSC02689.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niespodziewanie wyjątkową atrakcją były da nas precelki, trochę podobne do krakowskich obwarzanków. Precelki z Harvest są trochę bardziej pulchne i mięciutkie niż ich krakowskie odpowiedniki, a można je było zjeść posmarowane sowicie wegańskim masłem. Cudo!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdFfrS3Q5DRdh-Hzx_USKAwAMRYseDi1XfpfYjB6kH1DdXvdSv9Aub64UJk4OXFkJb4mmyOsEAZiV6_BYnG7_Oqx5G84RycjuXiLiy61VvMWRaT-QDTDhdjawwaIgOnEm7oaSfBost-jI/s1600/DSC02691.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdFfrS3Q5DRdh-Hzx_USKAwAMRYseDi1XfpfYjB6kH1DdXvdSv9Aub64UJk4OXFkJb4mmyOsEAZiV6_BYnG7_Oqx5G84RycjuXiLiy61VvMWRaT-QDTDhdjawwaIgOnEm7oaSfBost-jI/s640/DSC02691.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
W Harvest wybór dań jest duży, na pewno każdy znajdzie tam coś dla siebie. Oprócz dań obiadowych i śniadaniowych, mają tam dodatkowo wegańskie ciasta i tiramisu, chociaż nam nie wystarczyło już miejsca, żeby ich spróbować, a wyglądały nader zachęcająco. Tutaj także ogromny plus za miłą, uśmiechniętą obsługę. Z chęcią wybrałybyśmy się do Harvest po raz kolejny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeP4Dk1B_f93Ii9OqZemJt8IwMsfjP8VmBhYGy74b3t8IoG2F1XLE_BASYZwZS8luF3XKwk1a5NgMXyYP74kHK-3F-t0AeZbjxSvcn2C55JHCQGgjFVHcSSXG2xxKb4bbGmYhLPoRRdyQ/s1600/DSC02695.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeP4Dk1B_f93Ii9OqZemJt8IwMsfjP8VmBhYGy74b3t8IoG2F1XLE_BASYZwZS8luF3XKwk1a5NgMXyYP74kHK-3F-t0AeZbjxSvcn2C55JHCQGgjFVHcSSXG2xxKb4bbGmYhLPoRRdyQ/s640/DSC02695.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuxCQsWXwjg994L5V6z1EMLO-Mpx33sNR1oasrCGZssdW8cu34RfKZPolhh17_5axXEJJwyaKrvY8EMLAEi7gg-dox2xOcmTVTR4MLJSDQF-WfWnGWOfrrEXug93aYt5cksPR_DKHga5Y/s1600/DSC02694.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuxCQsWXwjg994L5V6z1EMLO-Mpx33sNR1oasrCGZssdW8cu34RfKZPolhh17_5axXEJJwyaKrvY8EMLAEi7gg-dox2xOcmTVTR4MLJSDQF-WfWnGWOfrrEXug93aYt5cksPR_DKHga5Y/s640/DSC02694.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nasza wycieczka była krótka, ale pozostał apetyt na więcej. Wiedeń zachwycił nas nie tylko zabytkami, na które wpada się tam co krok, ale i pysznymi wegańskimi produktami, które były dostępne nawet w niedużych supermarketach. Wybór wegańskich serów żółtych, jogurtów i czekolad mlecznych będzie nam się śnił po nocach jeszcze przez jakiś czas. Kto wie, może nam się uda i jeszcze trafimy nad piękny modry Dunaj? :)<br />
<br />
Magda</div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-85075207804550903052016-08-30T17:07:00.002+02:002016-09-01T10:46:55.979+02:00Świętujemy urodziny Miejskich - czekoladą i truskawkami! <h3 style="text-align: justify;">
Ostatnio, to znaczy w połowie sierpnia, minął nam kolejny rok prowadzenia bloga. Tę rocznicę sponsoruje okrągła cyferka 3 :) Bardzo się cieszymy, że blog nadal istnieje, zyskuje nowych fanów na fejsbuku, że zaglądacie tu i komentujecie nasze wpisy. Dziękujemy!</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVUKnkwLI4Y8fKFwoTbJGbnY8C12Ayo9nH6WQLpEqzEVHF1WjOQ4Qm0F7MosRt3A73pouznCflU4AJphF6p91BVyh-lKt1z9FMJ-bcrZG1gyK9vrut6xMch79HgaGmYPNzZcDwWMEExSgM/s1600/DSC02576_edited.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVUKnkwLI4Y8fKFwoTbJGbnY8C12Ayo9nH6WQLpEqzEVHF1WjOQ4Qm0F7MosRt3A73pouznCflU4AJphF6p91BVyh-lKt1z9FMJ-bcrZG1gyK9vrut6xMch79HgaGmYPNzZcDwWMEExSgM/s640/DSC02576_edited.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zeby przeczytac przepis, przeiwn do dolu</td></tr>
</tbody></table>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<div style="text-align: justify;">
W tym roku przydarzyło nam się dużo fajnych rzeczy i teraz akurat mamy okazję, żeby powspominać!</div>
<div style="text-align: justify;">
W styczniu poprowadziłyśmy pierwsze w naszej karierze warsztaty kulinarne. To było super przeżycie, tym bardziej, że zgłosiły się osoby zainteresowane naszą kuchnią, ale niekoniecznie weganie. Za udostępnienie miejsca, a także za motywację i doping dziękujemy <a href="http://www.pawlusiewicz.pl/pl/">Beacie</a>. Za zachęcenie do zrealizowania pomysłu, i to nie w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale już, teraz, dziękujemy <a href="http://www.pawlusiewicz.pl/pl/">Celestynie i dziewczynom z Klubu Kobiet Wyjątkowych</a>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Drugi warsztat udało się zorganizować dzięki Ewie, która zasugerowała miejsce, a także dzięki gościnności <a href="http://www.deli8.pl/" target="_blank">Deli 8</a>. W tym samym czasie, czyli w marcu, <a href="http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,42699,19784475,miejscy-roslinozercy-siostry-weganki-nieekstremalne-i-ich.html" target="_blank">wywiad</a> z nami opublikowała krakowska Gazeta Wyborcza. Czytelnicy piątkowego dodatku mogli przeczytać o tym, jak przechodziłyśmy na dietę roślinną i co myślimy o "nawracaniu" na weganizm. Na marcowych warsztatach pierwszy raz miałyśmy profesjonalny serwis fotograficzny - za to dziękujemy <a href="https://www.facebook.com/RagissaHobbies/" target="_blank">Izie</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wreszcie, w tym roku nasz blog zagościł w postach innych blogerek - <a href="http://www.zafascynowanazyciem.pl/zafascynowane-linki-5/">Marty</a> (Zafascynowana życiem) i Ani z aniversum, która napisała prześmieszny tekst pt. <a href="http://aniversum.pl/jak-ugryzc-weganina/">"Jak ugryźć weganina"</a>. Polecamy! :D</div>
<div style="text-align: justify;">
Na dodatek, miejscy roślinożercy znaleźli się na liście ulubionych wegańskich blogów Pawła, który prowadzi popularnego bloga <a href="http://weganon.pl/" target="_blank">Weganon</a>. Było nam bardzo miło :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Życzymy sobie i Wam kolejnych pysznych postów, i oby pojawiały się jak najczęściej ;) Sezon letni powoli się kończy, więc może tym chętniej zasiądziemy do klawiatur :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
DZIĘKUJEMY!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
A na koniec lata mamy przepis, który pachnie latem, ale składniki do niego można kupić przez cały rok ;) Pachnącą latem czekoladę, która kojarzy nam się z Prowansją, głównie przez dodatek lawendy. Przyznajemy, że wyprawa do Prowansji chodzi za nami już od dobrych kilku lat, ale za każdym razem w porze urlopów wpada nam do głowy jakiś inny wyjazdowy pomysł, a Prowansja zostaje przesunięta na kolejny rok. I w tym roku nie będziemy się smażyć w prowansalskim słońcu, ale za to będziemy się raczyć pachnącą Prowansją czekoladą. Polecamy!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj85ct1TM6PmlcQNcG6ddBO6ah_JA4BT41BKin2641frYvN9mO1VxJwiSmCGZTK0xfmaV0HNjQrMHfW3RYMjYdQ0t6r6DBEXv0-DoFs_EbT2lzjcrlvhj36qkYUNoGjbPtElMmjqu6e23XK/s1600/DSC02580_edited.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj85ct1TM6PmlcQNcG6ddBO6ah_JA4BT41BKin2641frYvN9mO1VxJwiSmCGZTK0xfmaV0HNjQrMHfW3RYMjYdQ0t6r6DBEXv0-DoFs_EbT2lzjcrlvhj36qkYUNoGjbPtElMmjqu6e23XK/s640/DSC02580_edited.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="color: #351c75;"><span style="font-size: large;"><b>Czekolada gorzka z liofilizowanymi truskawkami i suszoną lawendą</b></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<u>Składniki:</u><br />
<ul>
<li>1 tabliczka czekolady gorzkiej (100 g)</li>
<li>1-2 łyżki pokruszonych liofilizowanych truskawek</li>
<li>1/4 łyżeczki suszonej lawendy (my kupujemy w aptece)</li>
</ul>
<br />
<u>Wykonanie:</u><br />
<ol>
<li>Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. Kiedy jest już płynna, wykładamy ją na folię aluminiową. Można tę czekoladę rozprowadzić bardzo cienką warstwą, albo mniej więcej taką jak typowa tabliczka czekolady (tak jak my tym razem).</li>
<li>Kiedy czekolada jest już rozprowadzona równą warstwą, posypujemy ją pokruszonymi liofilizowanymi truskawkami i lawendą.</li>
<li>Czekoladę odstawiamy do zastygnięcia (my zostawiamy na klika godzin w temperaturze pokojowej, dopiero potem wkładamy do lodówki).</li>
<li>Kiedy czekolada już zastygnie, łamiemy ja na kawałki i się zajadamy :)
</li>
</ol>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha2lEELTRFlX-LoFnS8GZzSB4Jp21Bps8UcLls-j7IqkTOuPsyDPFfMdjOvcQFFZdpr1LP9aJ3VCZVUza-nqdKSgqr_Q7MuhGzt_HcuF27pXdWzbUO4tx4ZVNRYLjFMRK1c1Js1c7z09UP/s1600/DSC02580_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a>
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAL6dpfOx3iDqb3RFj6NLo2SKoJGShUmMDYLONGpUwkqZmtIzfashgo4B_KkgrNmR9GS9huP9I6Z67kbES0fqhDMFNDVOvKB8fKs6lelQVnJJ2rEbfLzNgZeYmexEJ5uLzs0wEfq7gS-aV/s1600/DSC02574_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAL6dpfOx3iDqb3RFj6NLo2SKoJGShUmMDYLONGpUwkqZmtIzfashgo4B_KkgrNmR9GS9huP9I6Z67kbES0fqhDMFNDVOvKB8fKs6lelQVnJJ2rEbfLzNgZeYmexEJ5uLzs0wEfq7gS-aV/s640/DSC02574_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Smacznego!<br />
Magda i Anka</div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-84082857699699852632016-08-11T14:23:00.000+02:002016-08-11T14:23:54.250+02:00Ciasto-owsianka z kiwi (wegańska!)<h3 style="text-align: justify;">
Ostatnich parę dni leżałam pod kocem, bo w największy upał przeziębiłam sobie zatoki. Dlatego w weekend opracowywałam kolejne dania, które udało się improwizować ze znalezionych w lodówce resztek.</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ten sposób natrafiłam na kilka BARDZO kwaśnych kiwi, które nie pasowały mi jakoś do zwykłej śniadaniowej owsianki, której raczej nie słodzę. A potem przypomniał mi się <a href="http://www.adashofcompassion.com/2016/07/raspberry-oatmeal-breakfast-wedges/" target="_blank">placek owsiankowy</a>, który mignął jakiś czas temu w internecie, wiec zdecydowałam, że kwaśne kiwi złagodnieją pod warstwą owsiankowej kruszonki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6GBX-PNcLxiPNxVXYUrn4HEfYRKLollXUIfFbow2c6RUwytMy9G5HUoLdW17HRUnJTMlLLgVcwGUrHnBBmHuih4ZSMfiUV8w4GdsCUpqJkZu-SMWkwdns3Be7tweGO0HDiqRy1g_UJuD_/s1600/DSC02061_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6GBX-PNcLxiPNxVXYUrn4HEfYRKLollXUIfFbow2c6RUwytMy9G5HUoLdW17HRUnJTMlLLgVcwGUrHnBBmHuih4ZSMfiUV8w4GdsCUpqJkZu-SMWkwdns3Be7tweGO0HDiqRy1g_UJuD_/s640/DSC02061_edited.jpg" width="640" /></a>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak, zamiast różowej ciasto-owsianki z malinami, wyprodukowałam blaszkę zielonej ciasto-owsianki z kiwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyQRnRjeDpBIk5qKQ2wkXfNmiSzBGou1v_aT-qosVPQik8hg01goNpcdM-1wCmUJ-_yy2klydTzkRSSjT-PEqwkx41RnIC-EilOj0V_2kA1LEIu_nLYYuIoZJt1rFjwBSQGmHa-2O2vE5K/s1600/DSC02058_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyQRnRjeDpBIk5qKQ2wkXfNmiSzBGou1v_aT-qosVPQik8hg01goNpcdM-1wCmUJ-_yy2klydTzkRSSjT-PEqwkx41RnIC-EilOj0V_2kA1LEIu_nLYYuIoZJt1rFjwBSQGmHa-2O2vE5K/s640/DSC02058_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli nie uważacie słodkich śniadań (bo ja upiekłam tę ciasto-owsiankę właśnie z myślą o długich weekendowych śniadaniach), polecam takiego łakocia do popołudniowej herbatki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWF5zhBqTOAw739onyPRNQInznZmZCQpuR0BnXSshTagHVPNvRWDCYqKGF1kZQLaslHPMSawQFoHxoS3BDSUNh79ZWWg7H9pNctMMySEmnzK2z78PtjMqS0vKGvDuf7BNVxgY2W6a21rRf/s1600/DSC02057_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWF5zhBqTOAw739onyPRNQInznZmZCQpuR0BnXSshTagHVPNvRWDCYqKGF1kZQLaslHPMSawQFoHxoS3BDSUNh79ZWWg7H9pNctMMySEmnzK2z78PtjMqS0vKGvDuf7BNVxgY2W6a21rRf/s640/DSC02057_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Albo do zapakowania do pudełka w roli słodkiej przegryzki w pracy. Pycha!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b><span style="color: #38761d;">Śniadaniowa ciasto-owsianka z kiwi i nasionami chia
</span></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">podpatrzone z <a href="http://www.adashofcompassion.com/2016/07/raspberry-oatmeal-breakfast-wedges/" target="_blank">A Dash of Compassion</a></span>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki:</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Na nadzienie z kiwi:</i></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">2 szkl. pokrojonych w kostkę kiwi (3-4 sztuki kiwi)</li>
<li style="text-align: justify;">1 łyżka nasion chia</li>
<li style="text-align: justify;">1 łyżka cukru (ja brałam brązowy)</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Na owsiankowy spód i kruszonkę:</i></div>
<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">1 szkl. płatków owsianych</li>
<li style="text-align: justify;">1 szkl. mąki owsianej</li>
<li style="text-align: justify;">1/3 szkl. cukru (ja brałam brązowy)</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 łyżeczki sody</li>
<li style="text-align: justify;">6 łyżek oleju (ja brałam słonecznikowy)</li>
<li style="text-align: justify;">2-4 łyżki wody</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Wykonanie:</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Spód i kruszonka:</i></div>
<br />
<ol>
<li style="text-align: justify;">W misce dokładnie mieszamy płatki owsiane, mąkę owsianą, cukier i sodę. </li>
<li style="text-align: justify;">Do suchych składników dodajemy olej, a potem po trochu wodę (najpierw 2 łyżki, a jeśli ciasto nie chce się skleić - dodajemy więcej wody, ale nie jednym chlustem).</li>
<li style="text-align: justify;">Pół szklanki ciasta odkładamy na kruszonkę na wierzchu, resztą wyklejamy spód blachy (u mnie tortownica o średnicy 20 cm). </li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Nadzienie z kiwi:</i></div>
<br />
<ol>
<li style="text-align: justify;">Kiwi obieramy ze skórek, kroimy w kostkę i krótko miksujemy blenderem (mają zostać takie nierówne kawałki kiwi, nie chcemy mieć jednolitego musu).</li>
<li style="text-align: justify;">Do lekko zmiksowanego kiwi dodajemy nasiona chia i cukier, dokładnie mieszamy.</li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jak to wszystko połączyć:</i></div>
<br />
<ol>
<li style="text-align: justify;">Nadzienie wykładamy na ciasto w tortownicy i posypujemy kruszonką, czyli odłożoną wcześniej 1/2 szkl. ciasta.</li>
<li style="text-align: justify;">Pieczemy ok. 20-25 min w piekarniku nagrzanym uprzednio do 180 st. Po upieczeniu najlepiej poczekać, aż ciasto wystygnie, bo inaczej nadzienie z kiwi będzie zbyt płynne, żeby można było ukroić nierozsypujące się kawałki.</li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
Anka
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-29564382145951651542016-07-21T16:54:00.001+02:002016-07-21T16:54:42.313+02:00Bliny! Z roślinnym kawiorem i migdałową śmietaną (wegańskie!)<h3 style="text-align: justify;">
Takie bliny chodziły za mną już ze dwa lata. Tak, DWA lata. A to nie miałam akurat w lodówce roślinnego kawioru, a to ogólnie brakowało zapału. Parę razy poległam też na szukaniu przepisu, którym można by się podeprzeć przy smażeniu, aż w końcu wpadłam na <a href="http://www.100-vegetal.com/2012/12/vivement-noel-blinis-de-sarrasin-et.html">ten</a> post.</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chociaż połączenie drożdży i proszku do pieczenia może się wydawać dziwne, to idealnie sprawdza się w tych blinach. Pachną pięknie drożdżami i mąką gryczaną, a dodatek proszku sprawia, że bliny są naprawdę pu-szy-ste i super delikatne.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuajuoYSVUDxuFaJXW2Dgrr-Ns66kprcDkdtTbNWHqUWHadRUq-NBQtvlNw8IcEVL7DfaZe6WPGdjN21SFQZwvCHSTndIBu3eFWnUh9IVPsvfdpPyBmwTVZeZQHk2tuBeulFLhhyphenhyphenF30dDn/s1600/DSC02014_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuajuoYSVUDxuFaJXW2Dgrr-Ns66kprcDkdtTbNWHqUWHadRUq-NBQtvlNw8IcEVL7DfaZe6WPGdjN21SFQZwvCHSTndIBu3eFWnUh9IVPsvfdpPyBmwTVZeZQHk2tuBeulFLhhyphenhyphenF30dDn/s640/DSC02014_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Podałam je z kleksem śmietany zmiksowanej z migdałów i z roślinnym kawiorem z Ikei. No, właściwie można by takie bliny podać z kieliszkiem czegoś mocniejszego, ale że porcje widoczną na zdjęciach smażyłam w porze pośniadaniowej, nie za bardzo wypadało podawać je z czymś wysokoprocentowym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPlJd66puHWvSG2OY5IQ_od8_1NC6uK0vac1s6to1p-rH3SyTCfZv6l8X6xS-jdkRAoBzCaAxRsAyl0wpURQsj_dOIdZ-B0Jb_fyQy5ph9Ya0LE1VgfYsL45MzaVrdyIjkTfmskhHggcua/s1600/DSC02016_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPlJd66puHWvSG2OY5IQ_od8_1NC6uK0vac1s6to1p-rH3SyTCfZv6l8X6xS-jdkRAoBzCaAxRsAyl0wpURQsj_dOIdZ-B0Jb_fyQy5ph9Ya0LE1VgfYsL45MzaVrdyIjkTfmskhHggcua/s640/DSC02016_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właściwie to te bliny broniły się same, bez żadnego wyskokowego wsparcia :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1dymvcng7ZhqIAhKo9Ug5wefH-RnAOXEfubAEkKddL5wIt7mrLHkQFwSKBatTlTCYZOxIqoHchyphenhyphendFaw7FBKCBrKqMmDIhg9ESZsjmFwNiPYX2KRothvZfLh2oooRTLveNCnhqhMQhJJoJ/s1600/DSC02005_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1dymvcng7ZhqIAhKo9Ug5wefH-RnAOXEfubAEkKddL5wIt7mrLHkQFwSKBatTlTCYZOxIqoHchyphenhyphendFaw7FBKCBrKqMmDIhg9ESZsjmFwNiPYX2KRothvZfLh2oooRTLveNCnhqhMQhJJoJ/s640/DSC02005_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<br />
<span style="color: #073763; font-size: medium;"><span style="color: #073763; font-size: large; font-weight: bold;">Bliny z kawiorem</span><br /><span style="font-size: x-small;">przepis na bliny podpatrzony <a href="http://www.100-vegetal.com/2012/12/vivement-noel-blinis-de-sarrasin-et.html" target="_blank">stąd</a></span></span><br />
<span style="color: #073763; font-size: medium;"><br /></span>
<u>Składniki:</u><br />
<br />
<i>Bliny:</i><br />
<ul>
<li>100 g mąki gryczanej</li>
<li>50 g mąki pszennej</li>
<li>200 ml mleka sojowego</li>
<li>1 łyżka oliwy</li>
<li>1 łyżeczka cukru</li>
<li>1/8 łyżeczki soli</li>
<li>1/3 łyżeczki drożdży instant</li>
<li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li>
<li>kilka łyżek oleju do smażenia</li>
</ul>
<br />
<i>Śmietana:</i><br />
<ul>
<li>1 szkl. płatków migdałowych</li>
<li>1/3-1/2 szkl. wody</li>
<li>1 łyżka oliwy</li>
<li>1-2 łyżko soku z cytryny (lub więcej, do smaku)</li>
</ul>
<br />
<ul>
<li>kilka łyżek kawioru roślinnego (nasz jest z Ikei)</li>
</ul>
<br />
<u>Przygotowanie:</u><br />
<br />
<i>Bliny:</i><br />
<ol>
<li>W misce łączymy suche składniki i dokładnie mieszamy.</li>
<li>Do suchych składników dodajemy mleko i oliwę, Mieszamy krótko, aż powstanie gładkie ciasto.</li>
<li>Gotowe ciasto przykrywamy i odstawiamy na 30 min we względnie nieprzeciągowym miejscu.</li>
<li>Po 30 min rozgrzewamy olej na patelni (ok. 1 łyżki na jedną turę smażenia). </li>
<li>Na gorącym oleju smażymy bliny ok 3-5 min z obu stron. Ja brałam ok. 2 łyżek gotowego ciasta na jednego blina, choć pewnie można by je smażyć jeszcze mniejsze. </li>
</ol>
<br />
<i>Śmietana:</i><br />
<ol>
<li>Przy pomocy blendera miksujemy płatki migdałowe, wodę, oliwę i sok z cytryny na gładką masę. Najlepiej robić blenderowi dużo przerw, żeby nie wyzionął ducha.</li>
<li>Kiedy uzyskamy już gładką śmietanową masę, układamy z niej kleksy na usmażonych blinach, a na samym wierzchu dodajemy trochę roślinnego kawioru.</li>
</ol>
<br />
Smacznego!<br />
AnkaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-62376999029250780632016-07-09T18:17:00.000+02:002016-07-10T11:45:51.577+02:00Micha makronu soba z bobem i sosem z tahini (ekspresowa!)<h3 style="text-align: justify;">
Różne zawirowania sprawiły, że ani Magda, ani ja nie gotowałyśmy ostatnio zbyt dużo (czytaj: prawie wcale). Ja wyjątek zrobiłam dla bobu, bo go uwielbiam. </h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, czy tylko mi się wydaje, czy w tym roku bobu jest nieprzeciętnie dużo, grunt że nadszedł w końcu dzień, w którym stwierdziłam, że zamiast zjeść bób zaraz po ugotowaniu, prosto z garnka, może lepiej dodać go do makaronu i wzmocnić jakimś szybkim sosem. W ten sposób powstała micha makaronu soba :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHhiqxoEWa1uShTqEOgMWmQpg8tV0lUu2ESSRf5BHg7WKDTbQ0nm10IeYD9rDLh832vbfum7mXA6u2NDMqFq1wkFyttwkjBN28EPlB5gxZUiKT0AZd5r7REzugDZCdm3Q1TJjWHon-TRjn/s1600/DSC01925_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHhiqxoEWa1uShTqEOgMWmQpg8tV0lUu2ESSRf5BHg7WKDTbQ0nm10IeYD9rDLh832vbfum7mXA6u2NDMqFq1wkFyttwkjBN28EPlB5gxZUiKT0AZd5r7REzugDZCdm3Q1TJjWHon-TRjn/s640/DSC01925_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo lubię makaron soba, trochę za krótki czas gotowania, a trochę za gryczany, lekko orzechowy smak. Połączyłam go z bobem, polałam tahini i sosem sojowym, więc jak dla mnie zestaw był już pyszny. Po namyśle dodałam też pokrojonego drobno ogórka i rzodkiewkę, żeby trochę ożywić tę michę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaUx_KPLGjOnYBrPcItJQziO2WKjZQABH2hvOXMHcr1TOw5NagwAvNS1rPLdxKi9N7zeLRkrvnqBIN1rqKk4YaGVvCQ7lay5puFB2rhOQYoLyYnin74LDG_Lp3FHY-J8UpOEDJOLOsG6jy/s1600/DSC01924_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaUx_KPLGjOnYBrPcItJQziO2WKjZQABH2hvOXMHcr1TOw5NagwAvNS1rPLdxKi9N7zeLRkrvnqBIN1rqKk4YaGVvCQ7lay5puFB2rhOQYoLyYnin74LDG_Lp3FHY-J8UpOEDJOLOsG6jy/s640/DSC01924_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Sos miał być ekspresowy i podobny do tego <a href="http://ohsheglows.com/2011/05/12/lightened-up-protein-power-goddess-bowl/" target="_blank">tu</a>. Podawanie przepisu, w którym występuje suszony czosnek może się wydawać pogrzeszeństwem, nie będę wytykać palcami ludzi, którzy są wstanie zmotywować się do przeciśnięcia przez praskę świeżego czosnku. Powiem tylko takim purystom, że wtedy sos trzeba będzie krótko zblendować, bo inaczej drobinki czosnku będą latać w sosie i robić za grudki. Także jak tam stryjenka uważa ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdQzEtVCm2wvpp_vubKqfZcLK97ZzYoABKWkHCO2BgzqnDJtAhs1-luppxBYM6tGG0Ut2aMtgBMkvmY-lTkXaoSCf2Bcj_iJ30wFogoMwVywhqyox9WV2_xdmqPrQXyWyop4BcShKAVOS2/s1600/DSC01922_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdQzEtVCm2wvpp_vubKqfZcLK97ZzYoABKWkHCO2BgzqnDJtAhs1-luppxBYM6tGG0Ut2aMtgBMkvmY-lTkXaoSCf2Bcj_iJ30wFogoMwVywhqyox9WV2_xdmqPrQXyWyop4BcShKAVOS2/s640/DSC01922_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #38761d; font-size: large;">Micha makronu soba z bobem i sosem z tahini</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki (na jedną konkretną porcję):</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>1 szkl. ugotowanych i obłuskanych nasion bobu</li>
<li>1 porcja makaronu soba</li>
<li>1 drobno posiekany ogórek zielony (taki jak do przetworów, nie szklarniowy)</li>
<li>2-3 drobno posiekane rzodkiewki</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Sos:</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>1 łyżka tahini</li>
<li>1 łyżka sosu sojowego</li>
<li>1 łyżka soku z cytryny</li>
<li>szczypta suszonego czosnku (lub 1/2 ząbka czosnku, przeciśniętego przez praskę)</li>
<li>1-2 łyżki wody</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>posiekany szczypiorek do posypania</li>
<li>sezam do posypania</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u>
<u>Przygotowanie:</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Bób gotujemy do miękkości, przelewamy zimną wodą, odsączamy i pozbawiamy łupinek.</li>
<li>Makaron soba gotujemy wg instrukcji na opakowaniu. Odsączamy i ew, przelewamy zimną wodą.</li>
<li>Ogórki i rzodkiewki drobno siekamy.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Sos</i>:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>Wszystkie składniki dokładnie mieszamy, aż powstanie gładki sos.</li>
<li>Gotowym sosem polewamy ugotowany makaron, bób, posiekane ogórki i rzodkiewki. Przed samym podaniem można by jeszcze posypać michę posiekanym szczypiorkiem lub sezamem (ja akurat niestety nie miałam pod ręką).</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
Anka</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-22017369142061632272016-06-05T11:04:00.002+02:002016-06-08T06:59:15.248+02:00Wegański Rzym - cz. 2<h3 style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu pisałam, jak w Rzymie żywić się wegańsko w niekoniecznie wegańskich miejscach. Dziś dalsza część wycieczki po Rzymie: tym razem odwiedzimy więcej miejsc typowo wegańskich.</h3>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. <a href="http://opsveg.com/">Ops! Cucina mediterranea</a>, Via Bergamo, 56</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Miejsce w 100% wegańskie (choć w opisie mają, że kuchnia wegetariańska).</div>
<div style="text-align: justify;">
Fajne połączenie samoobsługowego baru z elegancką restauracją. Działa to tak: obsługa wyznacza nam wolny stolik, którego numerek trzeba sobie zapamiętać. Potem możemy sobie sami nałożyć na talerz dowolną ilość dań ciepłych i zimnych. Przy kasie talerz jest ważony i płacimy, ile nam natykało ;) Natomiast wszelkie napoje, desery będą przyniesione do stolika, dlatego właśnie dobrze jest podać jego numer. Jedzenie jest fantastyczne, połączenia smaków wyjątkowe, a dania pięknie wyglądają. Pierwsze wrażenie po wejściu do Ops! to niezliczone bogactwo smaków i kolorów, różnorodność serwowanych dań: od wegańskich wersji tradycyjnych włoskich potraw - lasagna, gnocchi z pesto, sycylijskie<i> arancini</i> (smażone w głebokim tłuszczu kotleciki z ryżu), przez wegańskie klasyki - hummus w różnych wersjach, tofu i seitan, wegański majonez (pyszny! a ja za majonezem nie przepadam :D), po autorskie dania - plasterki delikatnej gotowanej marchewki z makiem czy sałatka z czarnego ryżu, truskawek i zielonego groszku, ze szczypiorkiem.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyby to jeszcze nie wystarczyło na zachętę, dodam, że w Ops! mają też piękne ciasta i desery (próbowałam tiramisu i kremu waniliowego), duży wybór herbat w dzbankach (a to nie takie częste we Włoszech ;)), soki wyciskane o oryginalnych smakach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ops! to dla mnie ideał myślenia o wegańskiej kuchni, w której wykorzystanie roślinnych składników daje nowe i zaskakujące kompozycje, w przeciwieństwie do zastępowania czegośtam- czymśtam :P</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Warto zarezerwować stolik (telefonicznie; obsługa mówi po angielsku), bo wieczorem, szczególnie w weekend, może tam być ciężko o wolne miejsce. Za obficie wyładowany talerz zapłacimy ok. 15 euro.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5neKrbBLskVrB06F89x_6ohUvMo8A6BnP6BGtKa5d9lYD7E_hPubdFfiz1NO4L7uBXw1tQjWId2ieW00z6OF6gLGiZenZhK-VSfrh5lJrGBxN6WKRhcIEg7aZWpNB2M-n8y6-mNljYHc/s1600/DSC01586_kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5neKrbBLskVrB06F89x_6ohUvMo8A6BnP6BGtKa5d9lYD7E_hPubdFfiz1NO4L7uBXw1tQjWId2ieW00z6OF6gLGiZenZhK-VSfrh5lJrGBxN6WKRhcIEg7aZWpNB2M-n8y6-mNljYHc/s640/DSC01586_kopia.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasze talerze w Ops! były baardzo pojemne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd9fOOBeTgqQ9UkBnfpWn7HJBpdWWw-GyudkoSir_v3woFbWPuLGVmz6gPnNpzjHzqTeF-gacSuSSYHz4ZovoRCpkZ-Of7CmIL-lD9K96YDzeYWyCMhxdyzo1kH7HwpR2KljCLmzK68hg/s1600/DSC01587_kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd9fOOBeTgqQ9UkBnfpWn7HJBpdWWw-GyudkoSir_v3woFbWPuLGVmz6gPnNpzjHzqTeF-gacSuSSYHz4ZovoRCpkZ-Of7CmIL-lD9K96YDzeYWyCMhxdyzo1kH7HwpR2KljCLmzK68hg/s640/DSC01587_kopia.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. <a href="https://www.facebook.com/SpaccaPane-455791967922454/">Spacca Pane</a>, via Dommenico Morichini 38 (blisko metra Bologna)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo miła, bezpretensjonalna kanapkarnia. Menu jest wszystkożerne, ale są w tym dwie opcje wegańskie - tofu i seitan. Pozostałe składniki kanapki wybieramy sami z tego, co jest dostępne w pojemnikach za ladą - różne sałaty, świeże krojone warzywa, pieczone bakłażany i papryka, duszona czerwona cebula, pieczarki, a do tego sosy (długa lista, na pewno jest harissa i barbecue). Można z tego skomponować naprawdę bogatą kanapkę, a porcje tofu i seitanu są naprawdę słuszne - taką kanapkę zje jedna BARDZO głodna osoba, albo dwie nieco mniej wygłodniałe. Do tego kanapka kosztuje 5 euro. Czego chcieć więcej? ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9QgA4k2INb53PeWk_sSa1xy9ZVUuDN2ugALZuHxOq3ng5_0K24qL8aiI8yYzErNSEsBya_42nuRue68rnybSUDH0rdwgyf6uqb9HzwGMErWVQ3f6R9XxIwuEpkDOMT32mUd3m6AziwyQ/s1600/DSC00945.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9QgA4k2INb53PeWk_sSa1xy9ZVUuDN2ugALZuHxOq3ng5_0K24qL8aiI8yYzErNSEsBya_42nuRue68rnybSUDH0rdwgyf6uqb9HzwGMErWVQ3f6R9XxIwuEpkDOMT32mUd3m6AziwyQ/s640/DSC00945.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. <a href="https://www.facebook.com/pages/Favole-Di-Pane/201858973178814?fref=ts">Favole di Pane</a>, via Catania 91 (metro: Bologna).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piekarnia, w której można zjeść chyba najlepsze wegańskie rogaliki (<i>cornetti</i>), jakich zdarzyło mi się próbować. Robią je na oleju, a nie na maśle. O <i>cornetti vegani</i> możecie pytać w większości cukierni/piekarni - nawet, jeśli na pozór są ogólnorozwojowe, często już mają w ofercie rogaliki bez masła. Zdecydowanie jednak polecam te przy via Catania 91 - nie są takie puste i lekkie, ciasto ma fajną strukturę i ehh... zjadłoby się teraz takiego rogalika, po powrocie do Polski ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
Serwują też kawy na mleku sojowym i pyszny sok z pomarańczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ZhYL0_TOvAUB473vx7ouXHe1_AKq-MqUPyluujN1Uf6tq_-TLOqKPNNxSjDDfy6vw9pDuO9dPlfgNEh1NRRtILnHcMz1hlTrNEuIMCjARB6s6z38QzsxlZ89YCv0SlCyqJgLWHlGlSA/s1600/DSC01343.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ZhYL0_TOvAUB473vx7ouXHe1_AKq-MqUPyluujN1Uf6tq_-TLOqKPNNxSjDDfy6vw9pDuO9dPlfgNEh1NRRtILnHcMz1hlTrNEuIMCjARB6s6z38QzsxlZ89YCv0SlCyqJgLWHlGlSA/s640/DSC01343.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Takie śniadanie w Favole di Pane:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZpfvo2ejmIC5YiEQnPiIMHSE-25JW6Y0Pn3DJnr89R6c5bNk98gHjwm-Tf5IgigewG2w8RmYAI4b3wgG6oqaXx8B1HZRqbGA3BcIxkUkn8naxyG1Nu_cSCYb_63s3gnuF4RSM6jyBrLg/s1600/DSC01344_kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZpfvo2ejmIC5YiEQnPiIMHSE-25JW6Y0Pn3DJnr89R6c5bNk98gHjwm-Tf5IgigewG2w8RmYAI4b3wgG6oqaXx8B1HZRqbGA3BcIxkUkn8naxyG1Nu_cSCYb_63s3gnuF4RSM6jyBrLg/s640/DSC01344_kopia.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. Lody: <a href="http://www.gelateriadeigracchi.it/dove-siamo.htm">Gracchi</a>, <a href="http://www.grom.it/en/">GROM</a> i <a href="https://www.facebook.com/Gelateria-Tropical-Ice-161960470598615/">Tropical Ice</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy Anka odwiedziła mnie w Rzymie, przez dwa dni stosowałyśmy dietę, której założenie było proste: lody na śniadanie, obiad i kolację!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg0R19CqGAi9yFbkHhhDLxpUb41ENIqOvF74Mc9LifJAlp_N_PRazBEKkw-VCC-0lw8SxUFzqLolv1q6xNLac4K4X_GmBEhYAl2HMI4nUmGpze0QptNXx7D7utWxobYMPxCscPto-Kxcs/s1600/DSC01591.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg0R19CqGAi9yFbkHhhDLxpUb41ENIqOvF74Mc9LifJAlp_N_PRazBEKkw-VCC-0lw8SxUFzqLolv1q6xNLac4K4X_GmBEhYAl2HMI4nUmGpze0QptNXx7D7utWxobYMPxCscPto-Kxcs/s640/DSC01591.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Udałyśmy się na tradycyjną pielgrzymkę do GROMu, gdzie zjadłyśmy obie po granicie migdałowej, ale oprócz tego odkryłyśmy jeszcze dwa inne fantastyczne miejsca. Pierwsze to Gracchi, na które trafiłyśmy na via di Ripetta, tuż przy Piazza del Popolo. Lodziarnia nie jest wegańska, za to <i>artigianale</i>, no i ... co tu dużo mówić, znają się na swoim rzemiośle! Wybrałyśmy z Anką takie same smaki: kokos, poziomka i jabłko z cynamonem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kokos! Ach, co to był za kokos! Lody smakowały jak starty miąższ kokosa, zmiksowany i zamrożony. Poziomka też była pyszna, a to smak we Włoszech trudny do znalezienia. Wreszcie jabłko z cynamonem: niech Was nie zmyli nazwa, lody nie miały nic wspólnego ze smętnym dziecinnym deserkiem. Jabłko zostało podkręcone rodzynkami, a słodycz przełamana orzeszkami pinii. Cudo, nie lody.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>*Gracchi to mała sieć, oprócz via di Ripetta 261 znajdziecie ją też na viale Regina Margherita 212 i via dei Gracchi 272.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj25nHCA__FQ8ZP9kcPHyDOk6sBRmGA67WHCvfmvKBn-YdMxUMZBEepVDm8ns6WgvDYb6goWV410fAprMgRypQSi8Z7mTTTZzqIJPVSRyNftfSxNGW51zT04RPJOeuRnollNPyGD3yDE7E/s1600/DSC01571.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj25nHCA__FQ8ZP9kcPHyDOk6sBRmGA67WHCvfmvKBn-YdMxUMZBEepVDm8ns6WgvDYb6goWV410fAprMgRypQSi8Z7mTTTZzqIJPVSRyNftfSxNGW51zT04RPJOeuRnollNPyGD3yDE7E/s640/DSC01571.JPG" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugie nasze odkrycie to Tropical Ice, lodziarnia zlokalizowana nieco na uboczu, przy via Nomentana - w pół drogi między Piazzale di Porta Pia a parkiem Villa Torlonia. Warto dla niej zboczyć z turystycznego szlaku, bo oferuje duży wybór smaków wegańskich - próbowałyśmy pistacji, migdałów i orzechów laskowych. Wszystkie były boskie. Nie mamy zdjęć, bo zanim pomyślałyśmy, żeby takowe zrobić, lody już zdążyły zniknąć :) Na pamiątkę został nam tylko rachunek, za to ładny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheJ81tZkfWpwxAiZDGvC0kIiWb97XUguWSqc5O1obKSnndFBECEuRwuM39Znyk9_GE2YQXc14UR-zEl7J2JUdjG81CKyuy0j37RqeqbresSeFAvJRhJ4JdBA6FoSRqlfrApOzt1gaq1Ow/s1600/DSC00950_kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheJ81tZkfWpwxAiZDGvC0kIiWb97XUguWSqc5O1obKSnndFBECEuRwuM39Znyk9_GE2YQXc14UR-zEl7J2JUdjG81CKyuy0j37RqeqbresSeFAvJRhJ4JdBA6FoSRqlfrApOzt1gaq1Ow/s400/DSC00950_kopia.jpg" width="262" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. <a href="https://mobile.facebook.com/Rifugio-Romano-1254145457934887/?_ft_=top_level_post_id.1271769472839152%3Atl_objid.1271769472839152%3Athid.1254145457934887%3A306061129499414%3A3%3A0%3A1454313599%3A-7450267888762892746">Rifugio Romano</a>, via Volturno 29 (niedaleko dworca Termini)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co do Rifugio mam mieszane uczucia. Była to pierwsza wegańska miejscówka, na którą trafiłam, i byłam szczęśliwa, że znalazłam takie miejsce niedaleko dworca Termini, który potrafi umęczyć najodporniejszą osobę. Na pewno plusem jest miła, rodzinna obsługa (większość rodziny to weganie), dobra lokalizacja i dwa menu - dla wegan i dla "wszystkich", czyli można tam spokojnie zabrać niewegańskich znajomych. Miejsce jest przyjemne i przytulne, chociaż nieduże. Ceny umiarkowane, ale nie najniższe - dania główne wahają się od 8 do 15 euro, jeśli jednak dołożymy dodatki (np. ziemniaki) i coś do picia, wyjdzie nam 20-25 euro. Jadłam tam fajne <a href="https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13006569_1333017926714306_64151627268252311_n.jpg?oh=aadc2080db8ce33202b058b4b750e301&oe=57C71A56">klopsiki z soczewicy w sosie pomidorowym</a>, dobrze przyprawione i sycące, i średni <a href="https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13061944_1341033715912727_65314708047585625_n.jpg?oh=eefd2c4190dc0d51a038b1080496d00d&oe=580DA62D">makaron all'amatriciana z seitanem</a> zamiast tradycyjnego boczku, na pewno świeżo przygotowany, za to jakiś mdły w smaku. Nigdy nie próbowałam tam pizzy, a te na sąsiednich stolikach wyglądały zachęcająco. Mocną stroną Rifugio są desery - jadłam tam tylko <a href="https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/12717948_1312279688788130_8365456732356126553_n.jpg?oh=f14c22c7f52a6cf2b1ba9504703af9bf&oe=57D75D1D">pastierę</a> - i muszę powiedzieć, że chętnie nauczyłabym się taką piec - ale i inne desery prezentowały się pysznie. Zdjęcia znajdziecie, klikając w nazwy potraw - nie mam swoich, więc podlinkowuję te ze strony fb Rifugio.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W Rzymie jest jeszcze mnóstwo wegańskich miejsc, których nie udało mi się odwiedzić tym razem, co bardzo cieszy - w końcu Włochy to kraj, który jak mało który przyciąga gości swoją sztuką kulinarną; tym lepiej, że teraz i weganie mogą w Rzymie urządzić sobie ucztę :)</div>
</div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-72912123430388267952016-05-22T16:16:00.001+02:002016-05-22T16:16:18.540+02:00Pacz to, czyli 10 rzeczy do przejrzenia w wolną niedzielę<h3>
Trochę o jedzeniu, trochę o czytaniu, trochę o dbaniu o siebie. Artykuły, które polecamy na leniwe niedzielne popołudnie (oczywiście po niedzielnym wystawieniu się na słońce, bo pogoda piękna ;) ).</h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvO3LHngWmMFFLdYEBp7w-w6w-8fPtxTZOrjguNdsL61FV_v_Xsl2IXfvHad1VVYscH6CSrGCS7tHSPTQL6WJAJ6XeAiQuoLrljf8EAC5OCdSxKHyU458jRcJovPn7TCQYAtwJaEyO3x6u/s1600/blogger_szablon.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvO3LHngWmMFFLdYEBp7w-w6w-8fPtxTZOrjguNdsL61FV_v_Xsl2IXfvHad1VVYscH6CSrGCS7tHSPTQL6WJAJ6XeAiQuoLrljf8EAC5OCdSxKHyU458jRcJovPn7TCQYAtwJaEyO3x6u/s640/blogger_szablon.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
1. <a href="http://www.smithsonianmag.com/innovation/you-may-soon-be-able-scan-piece-fruit-check-nutritional-value-180958710/" target="_blank">You May Soon Be Able to Scan a Piece of Fruit to Check Its Nutritional Value</a><br />
<i>z www.smithsonianmag.com</i><br />
Urządzenie, które skanuje jedzenie i podaje jego wartość energetyczną i zawartość składników odżywczych. Brzmi trochę za bardzo jak gadżet z "Autostopem przez galaktykę"? A to już rzeczywistość ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. <a href="http://www.treehugger.com/green-food/EWG-2016-top-12-toxic-fruit-and-vegetables.html" target="_blank">Top 12 toxic fruits and vegetables for 2016</a><br />
<i>z treehugger.com</i><br />
Zestawienie popularnych składników, które najbardziej akumulują zanieczyszczenia. Taką listę fajnie sobie umieścić w portfelu i wyciągać ją przy okazji robienia zakupów, żeby te 12 produktów akurat naprawdę kupować bio eco pro elo (chociaż truskawki, na samej górze tej listy to hm, trzeba chyba mieć z własnej grządki, bo jak inaczej?).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. <a href="http://www.treehugger.com/slideshows/green-food/its-time-do-something-about-food-waste/page/11/" target="_blank">11 great posters from when we used to care about wasting food</a><br />
<i>z treehugger.com</i><br />
Nie znoszę marnować jedzenia, więc takie plakaty z miejsca mnie urzekły :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. <a href="http://www.smithsonianmag.com/arts-culture/the-foods-that-passed-through-ellis-island-76907163/" target="_blank">The Foods That Passed Through Ellis Island</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z smithsonianmag.com</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Artykuł o książce kucharskiej z przepisami emigrantów, którzy trafili do Stanów Zjednoczonych przez Ellis Island. Jak się tak zastanowić, to przecież każda grupa emigrantów przywoziła ze sobą potrawy ze swoich stron, więc na tej nowej ziemi tworzyły się nie tylko nowe społeczności, ale i mieszanki tradycji kulinarnych. Ktoś miał fajny pomysł na książkę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. <a href="http://www.theguardian.com/books/little-library-cafe/2016/apr/14/food-in-books-meringues-and-iced-coffee-from-a-room-with-a-view" rel="nofollow">Food in books: meringues and iced coffee from A Room with a View</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z theguardian.com</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Kto czytał "Pokój z widokiem"? Przyznam się, że ja nie, ale zestaw bezy + mrożona kawa mogłyby mnie zachęcić. To co, eksperymentujemy z wodą z puchy ciecierzycy? :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6. <a href="http://www.thekitchn.com/can-you-quickly-ripen-bananas-in-the-oven-for-lastminute-banana-bread-putting-tips-to-the-test-in-the-kitchn-201764" target="_blank">Can You Quickly Ripen Bananas in the Oven for Last-Minute Banana Bread?</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>thekitchn.com</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Chodzi za Tobą chlebek bananowy, ale nie masz mocno dojrzałych/przejrzałych bananów? Nic to! Wpakuj je do piekarnika! Po 30-40 min banany będą się już idealnie nadawać na chlebek bananowy. Nie powiem, przydatna wiedza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
7. <a href="https://www.washingtonpost.com/opinions/i-ate-only-unprocessed-foods-for-a-year/2015/12/18/e78cd72a-979c-11e5-94f0-9eeaff906ef3_story.html" target="_blank">I ate only unprocessed foods for a year.</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z washingtonpost.com</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Autorka postanowiła przez rok nie kupować i nie jeść przetworzonego jedzenia. O ile mielenie pszenicy na mąkę może się wydawać przesadą, o tyle sama zasada kupowania produktów, które zostały wyhodowane w okolicy, w której się mieszka, wydaje mi się bardzo słuszna. Zresztą, jak się nad tym zastanowić, to nasze babcie tak właśnie kupowały i gotowały, prawda? A nam chipsy i ciasteczka oreo poprzewracały w głowach, niestety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
8. <a href="http://www.mindbodygreen.com/0-24661/8-ways-to-eat-like-you-love-yourself.html" target="_blank">8 Ways To Eat Like You Love Yourself</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z mindbodygreen.com</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdemu się zdarzy nie ogarnąć obiadu lub popołudniowej przegryzki, ale jeśli to standard, że nie dbasz o to co i kiedy jesz, to może fajnie przestawić się na inne myślenie? Tak, żeby traktować siebie jak osobę, na której Ci zależy? No bo czy ukochanej osobie nie ogarnie się obiadu czy śniadania? Ogarnie się, prawda? A czy nie powinno się też dbać o siebie dokładnie na tej samej zasadzie? :)</div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
9. <a href="http://www.npr.org/sections/thesalt/2016/05/19/478678011/if-monsanto-disappears-will-it-matter" target="_blank">If Monsanto Disappears, Will It Matter?</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z npr.org</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Monsanto to synonim zła. Nieważne, czy nie podobają Cię uprawy GMO, czy uważasz, że do większości upraw sypie się za dużo pestycydów. A czy gdyby ktoś wykupił Monsanto i nagle siejąca grozę nazwa by zniknęła? Czy z takim samym zapałem będziemy patrzeć na ręce firmie, która wykupi Monsanto?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
10. <a href="http://www.bbc.com/culture/story/20160519-the-forgotten-wife-of-charles-dickens" target="_blank">The forgotten wife of Charles Dickens</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z bbc.com</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazuje się, że żona Dickensa opublikowała książkę kucharską, która dodatkowo zawierała sugerowane gotowe menu. Z chęcią bym do tej książki zajrzała i zobaczyła, jakie to też porady proponowała Catherine Dickens. Cooking with the Stars w dziewiętnastym wieku! :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miłej niedzeli!<br />
Anka</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-11325997128611140042016-05-17T15:23:00.002+02:002017-02-18T19:08:06.851+01:00Mini tofurniczki na owsianym spodzie z karmelowym sosem (wegańskie!)<h3 style="text-align: justify;">
Po ostatnim eksperymencie z<span id="goog_1364393932"></span><span id="goog_1364393933"></span> <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/04/atwy-tofurnik-na-czekoladowym-spodzie.html" target="_blank">tofurnikiem na czekoladowym spodzie </a>naszło mnie tym razem na mini tofurniczki z sosem karmelowym. Z sosem karmelowym problem był tylko jeden: zupełnie nie przemawiała do mnie wizja stania nad rondlem i mieszania karmelu do upojenia, tak żeby na pewno się nie przykleił. Najbardziej marzył mi się sos, do którego wystarczyłoby tylko zmiksować wszystkie składniki.</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Przygotowanie sosu karmelowego z poniższego przepisu powinno zająć chwilę, jeśli zawczasu namoczymy daktyle. Nawet mocno wysuszone daktyle poddają się po całonocnym namoczeniu w wodzie i w efekcie nie trzeba się już potem męczyć z czasochłonnym miksowaniem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGniMHg7Ua3kvSowvgxe3bYEbHaiW9kppzcUQt6yj3TdTavU-YAg9vicH0GdYPn35tcedA41guh73mlxb0A0vRSWWAtMUi2AVblXADK7WHq4nCkSvHt1PjukQ9uoYQog9TGQb_o3eOsARF/s1600/DSC01321_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGniMHg7Ua3kvSowvgxe3bYEbHaiW9kppzcUQt6yj3TdTavU-YAg9vicH0GdYPn35tcedA41guh73mlxb0A0vRSWWAtMUi2AVblXADK7WHq4nCkSvHt1PjukQ9uoYQog9TGQb_o3eOsARF/s640/DSC01321_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o masę, to jest dokładnie taka sama jak w <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2016/04/atwy-tofurnik-na-czekoladowym-spodzie.html" target="_blank">tofurniku z czekoladowym spodem</a>. Pomyślałam, że nic w niej nie będę zmieniać, bo skoro w tamtym tofurniku się sprawdziła, to i w tym będzie OK.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmKirXgZhR1L-couq1SCo9Z68b_qOFfVHfLt6KoepKDYEm2srUUbO3n-9qF6S03XXqAADNbPkKT-6eNJGwbeQ_hk_Vmq4DdCEVKFweD0Of57C5FpfiilON02_xlWlDxEDKZ2tEaBT8rAF3/s1600/DSC01295_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmKirXgZhR1L-couq1SCo9Z68b_qOFfVHfLt6KoepKDYEm2srUUbO3n-9qF6S03XXqAADNbPkKT-6eNJGwbeQ_hk_Vmq4DdCEVKFweD0Of57C5FpfiilON02_xlWlDxEDKZ2tEaBT8rAF3/s640/DSC01295_edited.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvxW2ROkmKBl0-SkrAWKsMRYQQKVs5UvX39Yj1y4RhClQqfq1ONeQw3OffuKFbMqweFYbdETerKB3MdGiGcU0Y_fjnVP1Ni9r2YZtEiKMQsfK7y88EKjt83YhOMt7cwUSoiq6uAFAJC_dg/s1600/DSC01299_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvxW2ROkmKBl0-SkrAWKsMRYQQKVs5UvX39Yj1y4RhClQqfq1ONeQw3OffuKFbMqweFYbdETerKB3MdGiGcU0Y_fjnVP1Ni9r2YZtEiKMQsfK7y88EKjt83YhOMt7cwUSoiq6uAFAJC_dg/s640/DSC01299_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spód zagniotłam ze zmiksowanych na mąkę płatków owsianych, bo nie pasował mi do takiego delikatnego tofurniczka zupełnie nijaki spód z białej mąki. Jeśli ktoś jednak woli zrobić taki typowy biały spód, można zrobić ciasto np. z tych <a href="http://miejscyroslinozercy.blogspot.com/2015/11/tarta-z-gruszkami-kremem-migdaowym-i.html" target="_blank">proporcji</a>.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzplR6o2qPLW97Yrii6wUCuC5igjGEECjRjEBg0onSoWX7xeidtfF8rCR6w3mGrE66O_d_gC_XK37Yo9NrNieE-XvNkZVlyNv9n5u8LtE5Tu_9au8Lf6LJSpDj5YoksDxOhh2CVt-LC9w6/s1600/DSC01317_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzplR6o2qPLW97Yrii6wUCuC5igjGEECjRjEBg0onSoWX7xeidtfF8rCR6w3mGrE66O_d_gC_XK37Yo9NrNieE-XvNkZVlyNv9n5u8LtE5Tu_9au8Lf6LJSpDj5YoksDxOhh2CVt-LC9w6/s640/DSC01317_edited.jpg" width="426" /></a></div>
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
W efekcie powstały rozpustne tofurniczki, które idealnie podkręca karmelowy sos. W sam raz na popołudniową kawusię, bo słodki tofurnik będzie idealnie pasował do filiżanki mocnego espresso. Choć do sojowego cappuccino w sumie też się jakoś dopasuje :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVsWZfkB2wQqBgWAQW5S6jxCxKJ1hAgEgZHUOzAkzgMOzf1DQPixtInv1dHE2kPG_2c7zM8MeNP3hxQQ5oqxT_M5pdSidbb_kEE_qGDLge5BGYxWDOaznPuHhesIDpJr2C4LFzhPjoyqlr/s1600/DSC01331_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVsWZfkB2wQqBgWAQW5S6jxCxKJ1hAgEgZHUOzAkzgMOzf1DQPixtInv1dHE2kPG_2c7zM8MeNP3hxQQ5oqxT_M5pdSidbb_kEE_qGDLge5BGYxWDOaznPuHhesIDpJr2C4LFzhPjoyqlr/s640/DSC01331_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Mini tofurniczki na owsianym spodzie z karmelowym sosem (wegańskie!)</b></span></div>
</div>
<div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Składniki (na 12 sztuk):</u></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Spód:</i></div>
</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">1,5 szkl. płatków owsianych zmielonych na mąkę</li>
<li style="text-align: justify;">3 łyżki oleju kokosowego</li>
<li style="text-align: justify;">cukier waniliowy (16 g)</li>
<li style="text-align: justify;">2-4 łyżki zimnej wody</li>
</ul>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa:</i></div>
</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">360 g tofu (2 opakowania 180 g)</li>
<li style="text-align: justify;">1 szkl. wody (lub mleka sojowego, migdałowego, etc. ;) )</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 szkl. oleju</li>
<li style="text-align: justify;">1/4 szkl. cukru (lub 1/3, jeśli ciasto ma być słodsze)</li>
<li style="text-align: justify;">cukier waniliowy (16 g)</li>
<li style="text-align: justify;">4 łyżki soku z cytryny</li>
<li style="text-align: justify;">2 łyżki mąki ziemniaczanej</li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Sos:</i></div>
</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">1 szkl. daktyli, namoczonych na noc</li>
<li style="text-align: justify;">1 szkl. mleka kokosowego</li>
<li style="text-align: justify;">ew. kilka kropli aromatu waniliowego</li>
</ul>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Wykonanie:</u></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Sos:</i></div>
</div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Daktyle zalewamy na noc zimną wodą (lub gorącą na ok. godzinę). Kiedy daktyle już zmiękną, odlewamy wodę. Daktyle dokładnie odsączamy. </li>
<li style="text-align: justify;">Odsączone daktyle miksujemy przy pomocy blendera na gładką masę, dodając po trochu mleko kokosowe.</li>
<li style="text-align: justify;">Miksujemy daktyle z mlekiem kokosowym, aż powstanie jednolita masa (wszystko jest OK jeśli zostanie troszkę daktylowych "łupinek", czasem daktyle mają bardzo wysuszone skórki).</li>
<li style="text-align: justify;">Do masy można dodać pod koniec miksowania kilka kropli aromatu waniliowego. </li>
<li style="text-align: justify;">Gotowy sos odstawiamy, najlepiej do lodówki.</li>
</ol>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Spód:</i></div>
</div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Płatki owsiane miksujemy na mąkę. </li>
<li style="text-align: justify;">Do zmiksowanych płatków dodajemy cukier waniliowy i olej kokosowy.</li>
<li style="text-align: justify;">Rozdrabniamy olej z mąką i cukrem, aż powstaną tak jakby okruchy chleba.</li>
<li style="text-align: justify;">Żeby ciasto się zagniotło, dodajemy po trochu wodę. Szybko zagniatamy zwarte ciasto</li>
<li style="text-align: justify;">Ciasto dzielimy na 12 części. Każdą częścią wylepiamy spód foremki do muffina (ja użyłam silikonowych, więc nie musiałam ich dodatkowo wysmarowywać olejem).</li>
</ol>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Masa:</i></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Przy pomocy blendera miksujemy tofu, wodę i olej. </li>
<li style="text-align: justify;">Dodajemy cukier, cukier waniliowy i sok z cytryny. Miksujemy tak długo, aż powstanie gładka masa. </li>
<li style="text-align: justify;">Do gładkiej masy pod sam koniec miksowania dodajemy mąkę ziemniaczaną. Dokładnie miksujemy.</li>
</ol>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jak to wszystko połączyć:</i></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<ol>
<li style="text-align: justify;">Nagrzewamy piekarnik do temperatury 160 st.</li>
<li style="text-align: justify;">Ciasto (tylko kruchy spód) podpiekamy przez 10 minut. Wyjmujemy z piekarnika.</li>
<li style="text-align: justify;">Na spody wylewamy zmiksowaną masę (po ok. 2/3 szkl. na formę).</li>
<li style="text-align: justify;">Tofurniczki wkładamy do piekarnika na 35-45 min. Po 35 min trzeba skontrolować sytuację - tofurniki nie powinny mieć płynnego środka, ale już to czy mają być zezłocone z wierzchu czy nie to jest decyzja własna :).</li>
<li style="text-align: justify;">Upieczony tofurniczki odstawiamy, aż zupełnie wystygną. Wystudzone tofurniczki wkładamy do lodówki - najlepsze są na drugi dzień po upieczeniu.</li>
<li style="text-align: justify;">Wystudzone tofurniczki podajemy polane szczodrą porcją sosu karmelowego.</li>
</ol>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Anka</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-11993200139739628662016-04-28T17:44:00.000+02:002016-04-28T17:44:23.587+02:00When in Rome... Wegański Rzym<div style="text-align: justify;">
<h3>
Mieszkałam w Rzymie przez dziewięć miesięcy, na ostatnim roku drugich studiów, czyli italianistyki. Nie byłam wtedy jeszcze weganką, więc teraz, przy okazji powrotu, z ciekawością odkrywam, co roślinożercy mogą zjeść w stolicy Włoch.</h3>
<br />
Mój rzymski rok (dawno dawno temu, czyli na przełomie 2010 i 2001) to były wakacje od pracy w korporacji, w której zaczęłam pracować po skończeniu pierwszych studiów, na tak egzotycznym kierunku jak stosunki międzynarodowe. W Rzymie miałam czas na czytanie w parku, siedzenie w bibliotece i szwendanie się po mieście. Nauczyłam się też WOLNIEJ jeść :) <br />
Teraz jest trochę inaczej, wyjazd jest bardziej pracowy i czasu wolnego mniej, ale zawsze znajdzie się chwila, żeby przetestować jakąś nową knajpkę albo lodziarnię.<br />
Poniżej opisuję kilka miejsc, na które trafiłam do tej pory, wybór jest trochę przypadkowy. Wielu znanych wege-restauracji jeszcze nie odwiedziłam, ale może przed końcem wyjazdu jeszcze coś mi się uda wypróbować ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. LODY</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Co ciekawe, większość lodziarni oferuje jakiś smak, który nie zawiera mleka. Obsługa jest wyczulona na informacje ważne dla alergików, więc zazwyczaj wie, które lody nie zawierają laktozy. Często lody owocowe są przygotowywane bez mleka. Zawsze warto zapytać, czy mają jakieś smaki bezmleczne, nawet jeśli <i>gelateria </i>nie ma szyldu <i>vegana</i>. Tak na przykład z zaskoczeniem odkryłam, że w<a href="https://it-it.facebook.com/Vossignoria"> lodziarni na via Catania 61</a> wszystkie lody owocowe przygotowuje się bez mleka. Oprócz tego, codziennie mają 2 smaki opisane jako wegańskie - zależnie od dnia, może to być kokos, orzechy laskowe, ciemna czekolada, kawa. Orzechy laskowe są przepyszne, kawa też bardzo udana - mówię to, chociaż za kawowymi słodyczami zazwyczaj nie przepadam. Czarna czekolada jest bardzo skondensowana, więc jeśli ktoś nie lubi zbyt intensywnych smaków, to odradzam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr1AQlinQJlEn6wDo3rIyXqBCzgjEulK6bKPkDFWcmJ7RwaqKirgcpwGlZXku7VJ9t1g5Emw9C3Ym6SPjc9KVd4_2g3oy8ozXv5nkESBuga8dZlUho6Gel5DkPoagy3j9Y379JqS7X1WUD/s1600/DSC00903_edited_cropped.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr1AQlinQJlEn6wDo3rIyXqBCzgjEulK6bKPkDFWcmJ7RwaqKirgcpwGlZXku7VJ9t1g5Emw9C3Ym6SPjc9KVd4_2g3oy8ozXv5nkESBuga8dZlUho6Gel5DkPoagy3j9Y379JqS7X1WUD/s640/DSC00903_edited_cropped.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Oddzielna historia to granita. Nie jest łatwo trafić na dobrą, ale jak już się uda taką znaleźć, no to... granita to jest dla mnie absolutne cudo! Granitę przygotowuje się na bazie owoców albo kawy, albo orzechów. W wypadku granit na bazie orzechów (pistacji, migdałów) warto dopytać, czy dodają mleko - często niestety tak. Na via Catania też. Robią za to absolutnie genialną granitę truskawkową. Smakuje po prostu jak zmiksowane truskawki, zmrożone i lekko osłodzone. Rewelacja! Średnia granita kosztuje 3 euro, średni kubeczek lodów (3 smaki) - 2,5 euro.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha8uuDzHHSBO_bdoNgRBScLjbUBDv_AVTjn-OQh2cEjWSWUy7o0lWFA8H-UJ2_qcwhA66PQhV5ybXuKYS6bQj5OJ6z-DTURfvWI5RRHRycPROpFCTndtjmEYv8EVpQhyphenhyphen1eJqad7oviBxg/s1600/DSC00930.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha8uuDzHHSBO_bdoNgRBScLjbUBDv_AVTjn-OQh2cEjWSWUy7o0lWFA8H-UJ2_qcwhA66PQhV5ybXuKYS6bQj5OJ6z-DTURfvWI5RRHRycPROpFCTndtjmEYv8EVpQhyphenhyphen1eJqad7oviBxg/s640/DSC00930.JPG" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Granitę i lody owocowe (również takie na patyku) można zjeść też w GROMie. GROM co prawda rodem jest z Turynu, więc nie jest to typowo rzymska marka (spotkać ją można też w Paryżu, a z dalszych krajów - np. w Nowym Jorku, Osace czy Dubaju). Ja jednak GROM bardzo lubię (Anka zresztą też ;-)) i zawsze, kiedy mam okazję, jem u nich granitę migdałową (jest bez dodatku mleka). Na stronie GROMu można znaleźć informacje dla alergików - jest bardzo przydatna <a href="http://www.grom.it/gelato.php#ingredienti">tabelka</a> :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. PIZZA</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu też warto pytać. Są<span style="color: #0000ee;"> <span style="color: black;">smaki</span></span> które klasycznie przygotowuje się bez sera - choćby pizza z ziemniakami, którą uwielbiam. Jedynymi przyprawami są tu sól i rozmaryn, ale i tak efekt jest pyszny. Ciekawe opcje oferuje sieciówka <a href="http://www.alicepizza.it/">Alice Pizza</a> - oprócz pizzy z ziemniakami, można tam też kupić taką z bakłażanami (bez sera) oraz pizzę ze świeżym pomidorami i oliwkami. Zaletą Alice jest to, że pizze są przygotowane na bieżąco, świeże, i można sobie wybrać kawałek dowolnej wielkości (byle krojony w pionie - poziomo nie kroją; pizza jest prostokątna), a pizza jest ważona i według wagi się płaci - ok 2-3 euro, zależy, jak bardzo jesteśmy wygłodniali ;-) Wadą - może to, że nie żałują w Alice oliwy, więc jeśli liczycie na coś lżejszego, to raczej nie tam :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpE67L-JxN9UYld4rkthZY_5o8J3lZJt3sJtzQSpOrQWn0z5HuG6M1me8wtLEPTv0LKkzRAsssTecNx-adoW-u4Fw5nQRypFqN2iHttE0krElb5juR9_5r4YDhNB8kKo61RSI6EKUj_c0/s1600/DSC00874.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpE67L-JxN9UYld4rkthZY_5o8J3lZJt3sJtzQSpOrQWn0z5HuG6M1me8wtLEPTv0LKkzRAsssTecNx-adoW-u4Fw5nQRypFqN2iHttE0krElb5juR9_5r4YDhNB8kKo61RSI6EKUj_c0/s640/DSC00874.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. WEGAŃSKIE CIASTA I CIASTKA</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu jeszcze za dużo nie udało mi się wypróbować, jednak kierując się <a href="http://www.veganhome.it/ristoranti-locali/bar-gelaterie/lazio/roma/">listą</a><span id="goog_297713361"></span><span id="goog_297713362"></span> lokali serwujących wegańskie słodkości trafiłam do ELABAR na Zatrzybrzu (viale Trastevere 48/50). Mam mieszane uczucia. Co prawda serwują wegańskie ciasto półfrancuskie (rogaliki, ślimaczki z rodzynkami, ciastko z jabłkami) i pączki z dziurką (ciambelle), wcale niezłe, jednak obsługa baru nie jest szczególnie vegan-friendly. Na pytanie, które ciasta są wegańskie, usłyszałam, że te bez kremu (budyniowego), no bo krem NIE JEST wegański. Następnie, gdy już wybrałam sobie ciastka, wysłuchałam długiej tyrady o tym, jak to kiedyś margaryna była dla ubogich, a teraz wszyscy chcą nią zastępować masło. Potem jeszcze pani dorzuciła sarkastycznie "I co, może jeszcze będziemy jeździć rowerami" (przy okazji - Rzym to jedno z nielicznych wielkich miast, które nie ma działającego serwisu bike-sharing), tak że miałam ochotę jak najszybciej stamtąd uciec. Pączek był dobry, ciastko półfrancuskie - przyzwoite, ale trochę już przyschnięte, no ale byłam tam po południu. Do rozważenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6sRoWNZQGM3VeHbeGrpyjwR_5QYrtSPAEt02dgqbEoXLhroVOdtq6XxDwh470e33uwArwhKnNYwRSGyvNh3wdZ0KZhknA6ZBo8uQWXISPTgCxyfP1tdF6dzp3VAn6_i2G-B7zEjeKI2Q/s1600/DSC00919.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6sRoWNZQGM3VeHbeGrpyjwR_5QYrtSPAEt02dgqbEoXLhroVOdtq6XxDwh470e33uwArwhKnNYwRSGyvNh3wdZ0KZhknA6ZBo8uQWXISPTgCxyfP1tdF6dzp3VAn6_i2G-B7zEjeKI2Q/s640/DSC00919.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. LOKALE NIEWEGAŃSKIE, W KTÓRYCH DA SIĘ WEGAŃSKO ZJEŚĆ</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli tylko wyjaśnić, jakich produktów chcemy uniknąć, w większości lokali przygotują nam wybrane danie ze składników, jakie mają w kuchni. Pytałam często i w małych barach, gdzie przynoszono mi sałatę pełną pyszności (karczochy! oliwki! suszone pomidory!) i w eleganckich restauracjach, gdzie obsługa była poinformowana, który makaron zawiera jajka, i bez trudu zamieniała na inny. Zdarzyło mi się wreszcie, że specjalnie dla mnie przygotowano <i>pasta con ceci</i> (coś między zupą a makaronem z sosem z cieciorki) na bulionie z warzyw, choć w karcie był bulion mięsny. Większość dań przygotowuje się na bieżąco, więc jest duża możliwość negocjacji. Często w karcie znajdziecie <i>verdure grigliate</i> - bakłażan, cukinia i czasem papryka, zgrillowane z dodatkiem oliwy. W połączeniu z zieloną sałatą może to być całkiem fajny posiłek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Z miejsc, które serwują dania zarówno wege, jak i nie wege, blisko zabytkowego centrum, mogę polecić <a href="http://www.barnumcafe.com/">Barnum Cafe</a> (niedaleko Piazza Navona). Pyszne capuccino na mleku sojowym, duży wybór koktajli owocowych, wegańskie ciastko. Dobre wifi i miła obsługa :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaOVvXuK4hAMfy7bvPWWp7jbGHWJkckZD9_weP4KT4dut5gOXsLnFH2CDOMAs9eR-znNM8TlGmCPzcw6lvN9UUNTuHXFRd7TszxVBDUuNJ3cRS6iPBMrBGR29NpTDFGbgbjXxRlvQANvA/s1600/DSC00906.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaOVvXuK4hAMfy7bvPWWp7jbGHWJkckZD9_weP4KT4dut5gOXsLnFH2CDOMAs9eR-znNM8TlGmCPzcw6lvN9UUNTuHXFRd7TszxVBDUuNJ3cRS6iPBMrBGR29NpTDFGbgbjXxRlvQANvA/s640/DSC00906.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To na razie tyle, jeśli uda mi się coś jeszcze kulinarnie pozwiedzać, to tutaj doniosę ;-)<br />
<br />
Magda </div>
magdaroslinozernahttp://www.blogger.com/profile/08945392286066396685noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-71912343535931218952016-04-20T08:13:00.001+02:002016-10-11T21:11:00.783+02:00Łatwy tofurnik na czekoladowym spodzie (tylko 10 składników)!<h3 style="text-align: justify;">
Mignął mi ostatnio w internetach przepis na tofurnik pieczony w prostokątnej, "chlebowej" foremce. Ja jakoś automatycznie pakowałabym tofurnik do tortownicy, a przecież ciasto upieczone właśnie w takiej prostokątnej foremce można łatwo pokroić na równe trójkąty, więc efekt w zasadzie taki sam :) </h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten tofurnik powstał trochę przypadkowo: robiłam już kiedyś czekoladowe kruche ciasto z tych proporcji, piekłam też już taką tofurnikową masę, ale żeby połączyć jedno z drugim to była decyzja podjęta pod wpływem chwili.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhydRX9xWvoWCgoWQHUHAyXmWACsxf1vYiwuxpV_xlNirgYJIgDeP8AY1tSbqnQpauMNIkVJUK0ImVqcyYvAw6KnQEgVJIcJY24dHCbtgrxvo8gY6uE7Qx-slp26SeHRB6x-2ayMVsccfnS/s1600/DSC01210_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhydRX9xWvoWCgoWQHUHAyXmWACsxf1vYiwuxpV_xlNirgYJIgDeP8AY1tSbqnQpauMNIkVJUK0ImVqcyYvAw6KnQEgVJIcJY24dHCbtgrxvo8gY6uE7Qx-slp26SeHRB6x-2ayMVsccfnS/s640/DSC01210_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Można znaleźć mnóstwo przepisów na tofurniki z ciasteczkami oreo, a ten tofurniczek ma podobny wygląd i smak, a nie zawiera żadnych utwardzanych olei, no i ma znacznie mniej cukru. Także taki tofurniczek z ciasteczkami oreo, bez ciasteczek oreo. Ha, zagwozdka natury filozoficznej.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpYxGk1mr6At9vS55v0y7ij3IvPFyXjUVOPrNDVZ17-F5zhRFsfZExAuTe55n3FWwcCTqyMYZpIWAaZyUn-IEOFwSAdcdkYvhKmJaRnwH9IVHsgFmyQWxkdt3ZDFTB2rdQCh01iO10uP6v/s1600/DSC01196_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpYxGk1mr6At9vS55v0y7ij3IvPFyXjUVOPrNDVZ17-F5zhRFsfZExAuTe55n3FWwcCTqyMYZpIWAaZyUn-IEOFwSAdcdkYvhKmJaRnwH9IVHsgFmyQWxkdt3ZDFTB2rdQCh01iO10uP6v/s640/DSC01196_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Najlepsze jest to, że do upieczenia tego tofurnika nie trzeba szukać żadnych wyszukanych składników: większość z nich jest na stanie w każdej przeciętnie zaopatrzonej kuchni.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6BSlU4ztqPp2FRQlntr64v1aRv4zR9QqrebIy9-ybCfZkAh1bI8igJga-BlXqnRkmskiAz0Y0AzY2WP11eew2hix7qcc-2rujsfaUIv5twkic_uHvf-br3HfW8kyq_0Rf0Bp_VslErHWW/s1600/DSC01203_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6BSlU4ztqPp2FRQlntr64v1aRv4zR9QqrebIy9-ybCfZkAh1bI8igJga-BlXqnRkmskiAz0Y0AzY2WP11eew2hix7qcc-2rujsfaUIv5twkic_uHvf-br3HfW8kyq_0Rf0Bp_VslErHWW/s640/DSC01203_edited.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dodatkowo postanowiłam, że użyję minimalnej ilości składników, żeby jak najbardziej uprościć przepis. Stąd pomysł z limitem 10 składników (chyba, że będziemy trochę oszukiwać i zamiast wody do tofu dodamy mleka - wtedy będzie 11 składników).</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbOlmeGHkO88H5_DoHHLZRfwAf_qFoItVirjwhTx5rFzGJFA4zudkmxPflmAHfaEZuRu1d0ZB57S556M5er56QcTj5CYbAXUdm6w7KxEiIyQ0_1QPjrD0rrH9ibf3oNZgW-KCtwjZWuMsz/s1600/DSC01194_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbOlmeGHkO88H5_DoHHLZRfwAf_qFoItVirjwhTx5rFzGJFA4zudkmxPflmAHfaEZuRu1d0ZB57S556M5er56QcTj5CYbAXUdm6w7KxEiIyQ0_1QPjrD0rrH9ibf3oNZgW-KCtwjZWuMsz/s640/DSC01194_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z tego przepisu wychodzi wilgotny tofruniczek, który w zamkniętym szczelnie pojemniku można spokojnie przechowywać w lodówce jakieś 3-4 dni. Choć pewnie tyle nie wystoi, bo ktoś się nim zaopiekuje ;)</div>
<br />
<b><span style="color: #4c1130; font-size: large;">Tofurnik na czekoladowym spodzie</span></b><br />
<br />
<u>Składniki:</u><br />
<i>Ciasto:</i><br />
<br />
<ul>
<li>1 szkl. mąki pszennej pełnoziarnistej</li>
<li>1/4 szkl. kakao</li>
<li>1 opakowanie cukru waniliowego (16 g)</li>
<li>1/3 szkl. oliwy, zamrożonej</li>
<li>1/4 szkl. lodowatej wody</li>
<li>1/2 łyżki soku z cytryny</li>
</ul>
<br />
<br />
<i>Masa:</i><br />
<br />
<ul>
<li>360 g tofu (2 opakowania 180 g)</li>
<li>1 szkl. wody (lub mleka sojowego, migdałowego, etc. ;) )</li>
<li>1/4 szkl. oleju</li>
<li>1/4 szkl. cukru (lub 1/3, jeśli ciasto ma być słodsze)</li>
<li>cukier waniliowy (16 g)</li>
<li>4 łyżki soku z cytryny</li>
<li>2 łyżki mąki ziemniaczanej </li>
</ul>
<br />
<ul>
<li>ew. cukier puder do posypania przed podaniem </li>
</ul>
<ul>
</ul>
<br />
<br />
<u>Wykonanie: </u><br />
<i>Ciasto:</i><br />
<br />
<ol>
<li>Oliwę wkładamy na minimum godzinę do zamrażarki - ma zgęstnieć.</li>
<li>Kiedy oliwa jest już zmrożona, dodajemy ją do mąki, kakao i cukru waniliowego.</li>
<li>W oddzielnym naczyniu mieszamy sok z cytryny z lodowatą wodą. Wodę z sokiem z cytryny wlewamy do reszty składników i szybko zagniatamy zwarte ciasto.</li>
<li>Ciasto dzielimy na pół: jedną część wykładamy na spód formy, drugą odkładamy na kruszonkę. Ja wywałkowałam spód do formy jak na chlebek o wymiarach dna 22 x 10 . Wywałkowany spód dziurkujemy widelcem</li>
<li>Ciasto pieczemy 15 min w piekarniku nagrzanym uprzednio do 200 st.</li>
</ol>
<br />
<br />
<i>Masa:</i><br />
<br />
<ol>
<li>Przy pomocy blendera miksujemy tofu, wodę i olej. </li>
<li>Dodajemy cukier, cukier waniliowy i sok z cytryny. Miksujemy tak długo, aż powstanie gładka masa. </li>
<li>Do gładkiej masy pod sam koniec miksowania dodajemy mąkę ziemniaczaną. Dokładnie miksujemy.</li>
</ol>
<br />
<br />
<i>Jak to wszystko połączyć:</i><br />
<br />
<ol>
<li>Zmniejszamy temperaturę w piekarniku do 160 st.</li>
<li>Na upieczony spód wylewamy zmiksowaną masę.</li>
<li>Odłożoną wcześniej część ciasta kroimy nożem na "kruszonkę", którą następnie posypujemy wierzch tofurnika (niektóre kawałki zapadną się głębiej w masę, ale to nic).</li>
<li>Tofurnik wkładamy do piekarnika na 45-60 min. Po 45 min trzeba skontrolować sytuację - tofurnik nie powinien mieć płynnego środka, ale już to czy ma być zezłocony z wierzchu czy nie to jest decyzja własna :).</li>
<li>Upieczony tofurnik odstawiamy, aż zupełnie wystygnie. Wystudzony tofurnik wkładamy do lodówki - najlepszy jest na drugi dzień po upieczeniu.</li>
</ol>
<br />
Smacznego!<br />
AnkaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-7699343698589130612016-04-10T08:00:00.000+02:002016-04-10T09:54:42.658+02:00Pacz to, czyli 10 rzeczy do przejrzenia w wolną niedzielę<h3 style="text-align: justify;">
Dawno nie wrzucałyśmy żadnych artykułów do poczytania. No, więc dziś nadrabiamy! :) </h3>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzpfHOq0v-J_8QLE9VAI47vMNM-sB8IXXiVN986eELWvne_LG-o8lxuVVKqpXwv8HvCVJR2BeddbZu2sBIYiUStKTO6jXV2iuNeUmxaAj66WThwWDHOW0S2TIbhYuyzJiuGhSSpVQmxFdJ/s1600/Pacz+to%252C+czyli+10+rzeczy+do+przejrzenia+w+woln%25C4%2585+niedziel%25C4%2599_napis.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzpfHOq0v-J_8QLE9VAI47vMNM-sB8IXXiVN986eELWvne_LG-o8lxuVVKqpXwv8HvCVJR2BeddbZu2sBIYiUStKTO6jXV2iuNeUmxaAj66WThwWDHOW0S2TIbhYuyzJiuGhSSpVQmxFdJ/s640/Pacz+to%252C+czyli+10+rzeczy+do+przejrzenia+w+woln%25C4%2585+niedziel%25C4%2599_napis.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
1. <a href="http://www.bbc.com/news/magazine-34647454" target="_blank">The rejected vegetables that aren’t even wonky</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z bbc.com </i></div>
<div style="text-align: justify;">
Co roku mnóstwo warzyw idzie na zmarnowanie, bo nie spełniają one standardów warzywnej urody. O ile można się zastanawiać na zasadnością konkursów piękności dla ludzi, o tyle normy wyglądu dla warzyw to już naprawdę czysta PA-RA-NO-JA.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. <a href="http://thefinancialdiet.com/the-dos-and-donts-of-grocery-shopping-like-a-boss/" target="_blank">The Dos And Don’ts Of Grocery Shopping Like A Boss</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z thefinancialdiet.com </i></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze warto popatrzeć, co ktoś poleca jako receptę na ułatwienie sobie życia. Ostrzegam, że artykuł zawiera taką informację na temat ciasteczek oreo, że jak następnym razem traficie na nie na sklepowej półce, to z pięć razy będziecie się zastanawiać czy je kupować, czy może jednak nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. <a href="http://www.vogue.co.uk/arts-and-lifestyle/2016/02/hemsley-hemsley-healthy-food-swaps" target="_blank">Healthy Food Swaps</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z vogue.co.uk</i><br />
Co zamienić na co, żeby było trochę zdrowiej. Że frytki można zrobić z innych warzyw niż ziemniaki wiadomo nie od dziś, ale już napar z cytryny, imbiru, kurkumy i chili to nie aż taki banał, prawda? ;)<br />
<br />
4. <a href="http://vegnews.com/articles/page.do?pageId=7576&catId=5" target="_blank">6 Tips for Losing Weight on a Vegan Diet</a><br />
<i>z vegnews.com </i><br />
Niby nic odkrywczego, ale można zajrzeć tak dla przypomnienia. Ja po przeczytaniu tego artykułu po raz kolejny musiałam sobie dodać jarmuż/szpinak do listy zakupów. Zbyt często o nich zapominam, niestety, także wg. mnie takie wskazówki nawet mają sens. Od czasu do czasu w każdym razie ;)<br />
<br />
5. <a href="http://www.mindbodygreen.com/0-24251/turn-your-water-into-a-tonic-with-these-5-simple-recipes.html" target="_blank">Turn Your Water Into A Tonic With These 5 Simple Recipes</a><br />
<i>z mindbodygreen.com </i><br />
Miejmy nadzieję, że jednak przyjdzie wiosna, a potem lato, czyli rozpocznie się sezon na chłodne napoje. Tu podają kilka nietypowych zestawień (np. kumin, mięta i plastry ogórka), które przydadzą się, jeśli znudzi nam się sama woda. <br />
<br />
6. <a href="http://www.newyorker.com/culture/photo-booth/iconic-american-landscape-photos-recreated-with-junk-food" target="_blank">Iconic American Landscape Photos, Recreated with Junk Food</a><br />
<i>z newyorker.com </i><br />
Bardzo ładne kompozycje udające prawdziwe krajobrazy, wykonane w całości ze śmieciowego jedzenia. W sumie puenta taka, że na śmieciowe jedzenie lepiej patrzeć niż je jeść ;)<br />
<br />
7. <a href="http://www.thekitchn.com/get-more-out-of-your-immersion-blender-with-these-5-tips-229269" target="_blank">Get More Out of Your Immersion Blender with These 5 Tips</a><br />
<i>z thekitchn.com </i><br />
Takie tam porady jak używać blendera żyrafy, żeby dłużej służył. Do zapamiętania na co dzień. Zawiera też praktyczną informację, że przy pomocy blendera można rozdrobnić najbardziej zapamiętałe grudki w sosie (czyli mama Bridget zamiast mówić "mieszaj ten sos, Una, to nie będzie grudek!" mogła powiedzieć "weź ten sos blenderem zmiksuj, Una!" ;) ). <br />
<br />
8. <a href="http://ideas.ted.com/want-to-eat-well-forget-about-willpower/" target="_blank">Want to eat well? Forget about willpower</a><br />
<i>z ideas.ted.com </i><br />
Podobno w ciągu dnia podejmujemy średnio ok. 200 decyzji dotyczących jedzenia. Aua. Troszkę szok, prawda? W artykule sugerują, że silna wola to nie jest najskuteczniejsza droga do utrzymania zdrowej diety. A więc co? Okazuje się, że na jedzeniowe decyzje bardzo duży wpływ ma nasze otoczenie (np. oświetlenie, układ i dostępność produktów w kuchni). Do przemyślenia. <br />
<br />
9. <a href="http://www.npr.org/sections/thesalt/2016/03/31/472453674/your-quinoa-habit-really-did-help-perus-poor-but-theres-trouble-ahead" target="_blank">Your Quinoa Habit Really Did Help Peru's Poor. But There's Trouble Ahead</a><br />
<i>z npr.org </i><br />
Artykuł o tym, jak moda na komosę ryżową wpłynęła na rolników w Peru, gdzie się ją tradycyjnie uprawia. Mignęły Wam gdzieś informacje o tym, że od kiedy cały świat zaczął gotować komosę, nagle stała się ona zbyt droga dla Peruwiańczyków? Przywołane badania pokazują, że sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana, i że większe zagrożenie dla peruwiańskich upraw komosy stanowią nowe uprawy w Stanach, Kanadzie i Chinach. Czyli jak zwykle wychodzi na to, że każdy kij ma dwa końce. <br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
10. <a href="http://www.dailymail.co.uk/femail/food/article-3165423/Dinner-Audrey-s-Chocolate-cake-whipped-cream.html" target="_blank">Dinner at Audrey's! Chocolate cake with whipped cream</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>z dailymail.co.uk</i></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytam sobie książkę "Audrey w domu", napisaną przez syna Audrey Hepburn. W odróżnieniu od innych biografii poświęconych Audrey, ta zawiera też przepisy na dania, które Audrey sama lubiła jeść i przygotowywać. Miło się to czyta, choć większość przepisów zawiera albo mięso, albo nabiał. No i teraz mam zagwozdkę jak zweganizować najukochańsze ciasto czekoladowe Audrey hmmm...<br />
<br />
Miłej niedzieli!<br />
Anka </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-1363894640657050102016-04-09T09:30:00.000+02:002016-04-09T09:45:13.243+02:00Micha musu z mango na śniadanie (wegańska!)<h3 style="text-align: justify;">
Muszę coś wyznać. Przez ostatni rok nie miałam blendera. Tak, mam na imię Anka, jestem weganką i przez ostatni rok nie miałam blendera. Jak to? Jak to przeżyłam? Przecież weganie żywią się jedynie zielonymi koktajlami na bazie jarmużu, prawda? ;)</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cała sprawa zaczęła się niepozornie. Przeprowadziłam się do Warszawy (z Krakowa, gdzie urzędowałyśmy z Magdą w jednym mieszkaniu, a przede wszystkim w jednej kuchni) i ciągle miałam z tyłu głowy, że przecież BLENDER, bo jak ja będę funkcjonować. Tylko że jakoś tak się złożyło, że nie zainteresowałam się tematem przez cały miniony rok i dopiero niedawno dostałam blender w prezencie od wielkanocnego Zajączka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6OvUkaoxC7583QnZzCzsVV3ZFjsCEAH_jT8W5ceIdYH7r0f6VWvu37BKH70F88qx19Dy4v4y8LXLeU8cYZBc2UWoaLdJYX0eyj9ZhcnyUq0wrf5BzHfExEN7IzRClrQNbWx50yL_Umq6t/s1600/DSC01174_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6OvUkaoxC7583QnZzCzsVV3ZFjsCEAH_jT8W5ceIdYH7r0f6VWvu37BKH70F88qx19Dy4v4y8LXLeU8cYZBc2UWoaLdJYX0eyj9ZhcnyUq0wrf5BzHfExEN7IzRClrQNbWx50yL_Umq6t/s640/DSC01174_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Najśmieszniejsze jest to, że o ile wcześniej, kiedy jeszcze miałam blender do dyspozycji na co dzień, używałam go w zasadzie bez przerwy. Owocowy koktajl na śniadanie, zupa krem zapakowana w słoik do pracy, pasta z soczewicy na kolację, no a w roli popołudniowej przegryzki baton musli, do którego blender zmiksował posłusznie i płatki owsiane, i daktyle. A teraz? Na razie mój piękny nowy blender leży głównie w szufladzie, bo ja odzwyczaiłam się go używać. Ironia losu :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZytZODAbss0daWFY9rxYOxHgC0zWANk4EMR7q0NNY9NGMGuwttVOEtdxbW_o5qL9FjbhOWARts-pfqZPceO9LDL_rcrFHHj-vNlvo5QSo4vatP74OTKFmefG1M8fyiLGmdV1R9px8auBg/s1600/DSC01185_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZytZODAbss0daWFY9rxYOxHgC0zWANk4EMR7q0NNY9NGMGuwttVOEtdxbW_o5qL9FjbhOWARts-pfqZPceO9LDL_rcrFHHj-vNlvo5QSo4vatP74OTKFmefG1M8fyiLGmdV1R9px8auBg/s640/DSC01185_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Żeby jakoś na nowo docenić zalety blendera i tego, co można z jego pomocą wyczarować, pomyślałam o misce pełnej owocowej dobroci, którą z chęcią zje się na wiosenne śniadanie. Zwłaszcza, że temperatury za oknem są naprawdę zachęcające, więc można nie mieć siły na michę ciepłej owsianki (chociaż z drugiej strony, taka owsianka hmmm... ;) ).<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC1SwOuvsF-plbUsWpBgGOktNKXzfUvLjPhdDkWjbq1gQhURB9TkOVxTWG_nC5Ht7A2vajOOrKiqseCstrJB2WzZ1kjh3pFNWRY1F_5IAaAXupMR25pezJK35R6I8_wMynXuZ91PWmiHUo/s1600/DSC01179_edited_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC1SwOuvsF-plbUsWpBgGOktNKXzfUvLjPhdDkWjbq1gQhURB9TkOVxTWG_nC5Ht7A2vajOOrKiqseCstrJB2WzZ1kjh3pFNWRY1F_5IAaAXupMR25pezJK35R6I8_wMynXuZ91PWmiHUo/s640/DSC01179_edited_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Zmiksowałam do tej michy mango, banana i mleko kokosowe, a żeby dopełnić tropikalnych klimatów, udekorowałam ją grubymi wiórkami kokosowymi. No i nasionami chia, żeby było bardziej krzepiąco. Pycha!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: #e69138; font-size: large;"><b>Micha musu z mango na śniadanie</b></span><br />
<br />
<u>Składniki:</u><br />
<br />
<ul>
<li>mango (1/2 pokrojona na kawałki i odłożona do dekoracji)</li>
<li>3/4 szkl. mleka kokosowego</li>
<li>1 banan</li>
<li>2 łyżki grubo krojonych płatków kokosowych</li>
<li>1/2-1 łyżka nasion chia</li>
</ul>
<br />
<u>Wykonanie:</u><br />
<br />
<ol>
<li>Przy pomocy blendera miksujemy 1/2 mango z mlekiem kokosowym. Dodajemy pokrojonego w grube plastry banana.</li>
<li>Mus przekładamy do miski, dekorujemy płatkami kokosowymi, pokrojonym mango i nasionami chia.</li>
<li>Przed zjedzeniem najlepiej wymieszać wszystko łyżką, żeby nasiona chia choć trochę namokły. </li>
</ol>
Smacznego!<br />
Anka</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7597798172685865081.post-9929359235377590522016-04-05T12:59:00.001+02:002016-04-05T17:35:31.233+02:00Sushi z makaronem soba (wegańskie!)<h3 style="text-align: justify;">
Każdy, kto skończył filologię przyzna, że spędzenie pięciu lat na ślęczeniu nad podręcznikami do gramatyki czy powtarzaniu słów, fraz i całych tekstów na zajęcia z fonetyki zmienia człowieka. Wprawdzie ja skończyłam anglistykę już ekhm kilka lat temu, ale nie straciłam wyrobionego w trakcie studiów nawyku do ciągłego słuchania i czytania tego, co sama powiedziałam czy napisałam. </h3>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Założenie jest takie, że nieustanne kontrolowanie co i jak się mówi czy pisze, pomaga w uczeniu się języka obcego. Do pewnego stopnia to prawda, ale nadmierne zwracanie uwagi na szczegóły może też prowadzić do sytuacji, w której zamiast po prostu coś powiedzieć, jedyne, na czym możesz się skupić, to błędy, które po drodze popełniasz. Dlatego zawsze się cieszę, kiedy widzę, że ktoś po prostu używa języka obcego do komunikacji, nie przejmując się tym, ile przy tym popełni błędów gramatycznych, składniowych i frazeologicznych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1HwulaezrHnugx4o_f06klWI4m35hUiUbUXXBgZox90gt1TP4a-sQikeLoiLqOK9eWUtSpm9wXUYPNTTUSmPNip4HUeTZSsVX8nZPQlJk8vx-SyUy0bLShoWvIqSysaPLKrIRTkhFtrWB/s1600/DSC01159_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1HwulaezrHnugx4o_f06klWI4m35hUiUbUXXBgZox90gt1TP4a-sQikeLoiLqOK9eWUtSpm9wXUYPNTTUSmPNip4HUeTZSsVX8nZPQlJk8vx-SyUy0bLShoWvIqSysaPLKrIRTkhFtrWB/s640/DSC01159_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Popełnianie błędów przy przygotowywaniu potraw to oddzielny temat. Solidną ilość godzin spędziłam na sprawdzaniu, czy do takiego ciasta można dodać tego, a czy do tamtej zupy można dodać tamto. Nauczyłam się już, że czasem właśnie złamanie zasad daje lepsze efekty niż kurczowe trzymanie się tradycyjnych receptur.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtJejlL36aXmuDlCP-E7ycBUn9PB6ewqmN3XqNunEeimpbbVioHlVqIFbF0mEHPZLUWvjlC1YTPg-Eeoi9XIfA2zaIgSgqiTu38p9I3U2RssRjWdAnupPKcYuvGl3bzUag9qds43BBIc60/s1600/DSC01163_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtJejlL36aXmuDlCP-E7ycBUn9PB6ewqmN3XqNunEeimpbbVioHlVqIFbF0mEHPZLUWvjlC1YTPg-Eeoi9XIfA2zaIgSgqiTu38p9I3U2RssRjWdAnupPKcYuvGl3bzUag9qds43BBIc60/s640/DSC01163_edited.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
I tak siedziałam sobie w Wielką Sobotę, rozważając czy chce mi się rolować sushi czy nie (miałam już ugotowany gar ryżu i przygotowane dodatki, więc teoretycznie nie było za dużo do roboty), kiedy olśniło mnie, że przecież uwielbiam makaron soba i czy jakby go zawinąć z kolorowymi dodatkami w algi, to czy nie byłby to pyszny obiad.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB6dkRqFWD35vfCwn0E4nq9FKBlZzwqS_1QzE52Ol2d1Gj1XBwXwoGdjFIgIiO7JbyfPLVx8XYw1ZwhIWgGPLCoYDkX_Hheo8kuaWmRUDisSANQnvzpRbygdkFekt-Kr8NTfGEX1XpuGB6/s1600/DSC01160_edited.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB6dkRqFWD35vfCwn0E4nq9FKBlZzwqS_1QzE52Ol2d1Gj1XBwXwoGdjFIgIiO7JbyfPLVx8XYw1ZwhIWgGPLCoYDkX_Hheo8kuaWmRUDisSANQnvzpRbygdkFekt-Kr8NTfGEX1XpuGB6/s640/DSC01160_edited.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Najpierw sama się zgasiłam, bo przecie to takie niezgodne z tradycyjnymi rolkami! Ale potem poszłam i zapytałam internety, czy wiedzą coś na ten temat. Okazało się, że internety wiedzą i w ten sposób trafiłam na blog <a href="http://food-in-japan.com/2013/05/soba-sushi/" target="_blank">food-in-japan.com</a>, który napisany jest właśnie niedoskonałym angielskim, który i tak można bez problemu zrozumieć. Czyli wniosek taki, że jak się chce przekazać jakiś komunikat, to zawsze się da. Albo jeśli chce się przekazać przepis na talerz pysznych rolek - to też można :)<br />
<br />
<b><span style="color: #b45f06; font-size: large;">Sushi z makaronem soba</span></b><br />
na 2 porcje<br />
<br />
<u>Składniki:</u><br />
<br />
<ul>
<li>100-150 g makaronu soba</li>
<li>ok. 1/2 upieczonego lub ugotowanego słodkiego ziemniaka</li>
<li>ok. 100 g tofu, pokrojonego w kostkę i podsmażonego na 1-2 łyżkach oleju</li>
<li>ok. 1/2 ogórka, umytego i pokrojonego w słupki</li>
<li>4 arkusze nori</li>
</ul>
<br />
<br />
<br />
<ul>
<li>mata do zwijania (ja użyłam takiej silikonowej, do wałkowania, bo nie mam takiej do zwijania sushi)</li>
<li>sos sojowy, wasabi, imbir marynowany, podprażony sezam do podania</li>
</ul>
<br />
<br />
<u>Wykonanie:</u><br />
<br />
<ol>
<li>Gotujemy makaron soba wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzamy i przelewamy zimną wodą.</li>
<li>Gotujemy lub pieczemy słodkiego ziemniaka (do miękkości). Gotowego ziemniaka przelewamy zimną wodą i kroimy w słupki.</li>
<li>Tofu kroimy w kostkę i podsmażamy na patelni na 1-2 łyżkach oleju. Smażymy tofu przez ok. 5-7 min z obu stron.</li>
<li>Ogórka myjemy i kroimy w słupki.</li>
<li>Na arkuszu nori układamy makaron soba. Na makaronie układamy w paskach resztę składników i zwijamy w miarę ciasne rolki. Z podanych proporcji wyszły mi 4 rolki, czyli 2 porcje sushi (24 kawałki sushi - każdą rolkę pokroiłam na 6).</li>
<li>Podajemy z sosem sojowym i innymi dodatkami wg uznania :)</li>
<li>Smacznego!</li>
</ol>
<br />
Anka</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05366908266280458581noreply@blogger.com0