Wprawdzie był wczoraj, ale co tam, nie bądźmy małostkowi. Idzie ku wiośnie!
Tak tak, wiem, że moje patrzenie jest dość dalekowzroczne, wszyscy myślą teraz o Gwiazdce, Sylwestrze i ogólnie latają jak kot z pęcherzem. Ja też latam, kleje uszy, patrzę przyjaznym okiem na zakwas na barszcz, no i jeszcze moczę mak na makowiec. Gdzieś z tyłu głowy mam też myśl, że zima, choć się jeszcze na dobre nie zaczęła, kiedyś się skończy. Słońca będzie więcej, szalików będzie mniej i zamiast parzyć herbatki będzie się chciało sączyć soczki.
Zanim nastąpi upragniona wiosna i lato, można się poczuć jak na tropikalnej wysypie podczas przygotowywania (i pałaszowania!) panna cotty z mleka kokosowego z sosem z mango. Można też taki deser przygotować na Sylwestra czy inne nadchodzące karnawałowe imprezy i patrzeć jak gościom bieleje oko :) Panna cotta wymaga niewiele pracy, będzie grzecznie czekać w lodowce, aż zdecydujemy się ją podać no i jeszcze ładnie się prezentuje.
Przygotowanie wegańskiej panna cotty jest nawet łatwiejsze niż przygotowanie tradycyjnej wersji z żelatyną. Kluczowym składnikiem jest agar, bez którego z naszej panna cotty nici. Gdzie nabyć agar? W sklepach ze zdrową żywnością albo z produktami kuchni świata. Agar to proszek produkowany z wodorostów, używany np. w kuchni japońskiej. Jest właściwie bezwonny, co daje mu dużą przewagę nad zalatującą nieprzyjemnie żelatyną, którą trzeba mocno potraktować syntetycznymi aromatami, żeby przestała psuć nasze desery.
Panna cottę można podawać z sosem owocowym, czekoladowym, karmelowym itp., ale w naszej wersji ten deser występuje z sosem z mango, które jest tak aromatyczne, słodkie i w ogóle tak pyszne, że już nic do niego dodawać nie potrzeba. Trzeba tylko kupić dojrzałe mango. Jak dokonać takiej sztuki? Mango powinno być lekko miękkie, z przewagą żółtych i czerwonych plam, a nie zielone i twarde jak kamień. A przede wszystkim, dojrzałe mango przepięknie pachnie. Więc jeśli chcemy, aby nasz sos był naprawdę wyjątkowy, trzeba szukać słodko pachnących, miękkich i kolorowych owoców mango.
Dojrzałe owoce mango, czyli takie, które nachapały się najwięcej słońca :) Są takie słodkie, bo wyprodukowały cukier z energii, którą dostarczyło im słońce (fotosynteza i inne takie). Dlatego delektując się musem-sosem z mango można, za tym filmikiem, powtarzać, że "I'm eating the sun!".
Panna cotta z Karaibów
na 2 porcje (2 kokilki ok. 125 - 150 ml)
Składniki:
- 1 szkl mleka kokosowego
- 1/2 łyżeczki agaru
- 1 łyżka zimnej wody
- 1-2 łyżeczki cukru (lub więcej, zależnie jak kto lubi)
- 1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
- ew. 1/4 łyżeczki aromatu śmietankowego
- 1 dojrzałe mango, obrane, pokrojone i zmiksowane na gładki mus
- ew. kilka liści melisy do dekoracji
Przygotowanie:
- Mieszamy agar i zimną wodę. Agar nie rozpuści się zupełnie, ale to nic.
- Dodajemy ZIMNE mleko kokosowe. Nie musi być prosto z lodówki, ale nie może być podgrzane, bo inaczej będzie trzeba długo i dokładnie rozbijać grudki agaru, które powstaną, jeśli dodamy go do ciepłego płynu.
- Mieszaninę mleka kokosowego i agaru podgrzewamy na niedużym ogniu stale mieszając. Doprowadzamy do zagotowania, chwilę gotujemy i wyłączamy. Roztwór agaru musi być zagotowany, inaczej masa się nie zsiądzie!
- Dodajemy cukier (do smaku) i aromaty. Przelewamy do kokilek.
- Czekamy aż masa w kokilkach się wystudzi (i zacznie lekko tężeć), a następnie wkładamy kokilki do lodówki na kilka godzin, na całą noc czy nawet na dłużej.
- Przed podaniem panna cotty miksujemy mango. Układamy kleks mango na talerzyku. Aby wydobyć panna cottę z kokilek, nożem delikatnie podważamy jej boki w foremce, potrząsamy foremką (uwaga!). Powinna wyskoczyć bez problemu.
- Dekorujemy kleksem musu i melisą na wierzchu.
Smacznego!
Anka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz