wtorek, 10 lutego 2015

Faworki z piekarnika (wegańskie)

Po polsku mamy faworki albo chrust, zależnie od tego, jak się mówiło u nas w domu. Byłoby bardzo ciekawie narysować mapę pokazującą, której nazwy używa się częściej w danym regionie; obawiam się jednak, że sprawa jest dużo trudniejsza niż z niezmiennie budzącym wesołość rozróżnieniem na borówki i jagody.


Nazwa faworki (podaję za Słownikiem wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego) pochodzi od francuskiego faveur, które oznacza łaskę, ale też wstążkę, którą w średniowieczu damy darowały rycerzom na znak swojej przychylności :) Według Słownika języka polskiego PWN, drugie znaczenie słowa faworek to "wstążka lub kokardka wiązana na szyi" - czyli po prostu chodzi o kształt tych karnawałowych wypieków, przypominających splątane wstążki! 
Chrust to też bardzo wdzięczne określenie, nawiązujące do przysypanych śniegiem, kruchych gałązek. Chociaż ja odruchowo częściej mówię faworki :)
 

Jak już było widać w zeszłym roku, nie przepadam za smażeniem w głębokim oleju, dlatego, jeśli tylko się da, próbuję przerobić takie smażone pyszności na wersję pieczoną. Przepisu na faworki z piekarnika szukałam (długo) na włoskich blogach, i przy okazji zwróciłam uwagę na różnorodność nazw nadawanych tym wyjątkowym kruchym drobiazgom. Nie będę się porywać na przypisanie ich poszczególnym regionom, bo zapewne, co miejscowość (lub region), to inna nazwa, ale przytoczę te najzabawniejsze.


Są więc chiacchiere (ploteczki), od dźwięku, który słychać przy chrupaniu ciasteczek, przypominającego szum paplaniny. Inne zabawne określenia to bugie (kłamstewka), donzelle (panienki) czy wreszcie sardyńskie maraviglias (cudeńka). Wiele nazw oznacza różnego rodzaju wstążki i kokardki: frappe (wstążki), fiocchetti (kokardki), rosoni (rozetki), gale (kokardki). Mamy też galani (koronki) albo cenci (skrawki, ścinki). Do kształtu nawiązują nazwy: lattughe (od liści sałaty) i lasagne (wiadomo :)). Można wreszcie powiedzieć crostoli (od łacinskiego crustulum, nazwy podobnych placuszków będących przysmakiem w starożytnym Rzymie). Gwoli ścisłości dodam, że wszystkie te pyszności różnią się nieco sposobem wycinania bądź zawijania, ale zasada pozostaje ta sama: lekkie, kruche ciasto, smażone w głębokim tłuszczu. Albo... pieczone w piekarniku, a do tego wegańskie - i to jest wersja, która dzisiaj proponuję :)


Faworki z piekarnika (wegańskie)
zmodyfikowana wersja przepisu z tego bloga

Składniki:

  • 250 g mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej
  • 3 łyżki oliwy
  • 1 łyżka octu + 2 łyżki wody
  • 1 łyżeczka aromatu waniliowego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3 łyżki cukru
  • 1/2 szkl. wody

Przygotowanie:

  1. Mieszamy mąkę pszenną i kukurydzianą, cukier i proszek do pieczenia. Dodajemy oliwę,  aromat waniliowy i ocet oraz dwie łyżki wody. Mieszamy widelcem.
  2. Stopniowo dolewamy wodę (pół szklanki), by ciasto się zagniotło. Może będzie potrzebna dodatkowa łyżka lub dwie wody, to zależy trochę od mąki. Wody ma być tyle, żeby dało się wgnieść całą mąkę, ale nie więcej.
  3. Ciasto wstawiamy na 30 minut do lodówki, przykryte folią albo w pojemniku do przechowywania, zamkniętym pokrywką.
  4. Po pół godzinie ciasto wyjmujemy, dzielimy na dwie części (będzie wygodniej wałkować), i bardzo cienko rozwałkowujemy.
  5. Ostrym nożem kroimy na wąskie prostokąty. W każdym robimy nacięcie, przez które przeciągamy jeden z końców paska.
  6. Piekarnik nagrzewamy do 180 st. 
  7. Faworki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (dość gęsto, nie będą bardzo rosły).
  8. Wstawiamy do piekarnika na 10 minut. Po tym czasie sprawdzamy, czy już się zrumieniły - jeśli nie, trzymamy jeszcze 3 do 5 min, aż zrobią się złoto-brązowe.
  9. Ostudzone faworki posypujemy cukrem pudrem (przez sitko). Chociaż trudno wyczekać, lepie jeść je po wystudzeniu - smak wtedy zdecydowanie bardziej przypomina tradycyjne, smażone faworki.

Smacznego!
Magda

6 komentarzy:

  1. Można zastąpić mąkę pszenną całkowicie bezglutenową np ryżową lub gryczaną albo jeśli nie bez glutenową to pełnoziarnistą ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    z bezglutenową nie próbowałam, ale coś podejrzewam, że lepiej byłoby wziąć kilka mąk i pomieszać, a nie brać tylko jedną :) - w internetach są jakieś przepisy na faworki bezglutenowe, niektóre wegańskie, inne nie, więc powinno się udać
    A z pełnoziarnistą powinno być OK, chociaż tak nie robiłam.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają przepysznie! Jutro muszę koniecznie przetestować ten przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Twoje też wyszły takie dość twardawe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie bardziej twardawe niż miekkie wychodzą, to prawda, bo w sumie w piekarniku nie mają szansy namoknąć tłuszczem :) Chociaż takie cienko wywałkowane powinny całkiem spoko chrupać ;) Pozdrawiamy ciepło!

      Usuń