Ostatnio były u nas różne przeprowadzki, podróże ulubionym
PKP, no i mało czasu na gotowanie. Dlatego pomyślałam, że napiszę o daniu, które
dobrze się sprawdza, gdy mamy mało czasu, a jednak nie chcemy zapychać się byle czym.
Prawie miałam napisać „fast food”, ale to jednak trochę nie pasuje do przepisu,
który chciałam Wam dziś zaproponować, bo chociaż przygotowuje się go szybko, to zawiera same zdrowe (i pyszne!) składniki.
Taki szybki obiad to gołąbki z papieru ryżowego, czyli spring rolls bez smażenia (Wikipedia podpowiada, że takie robią w Wietnamie). Idealnie nadają się do zapakowania resztek obiadu z poprzedniego dnia, albo innych "niezaopiekowanych" produktów, które czekają w lodowce. Papier ryżowy ma tę przewagę nad np. gotową tortillą, że jest lekki, niskokaloryczny i nie zawiera konserwantów (nie żebym nie wierzyła w przygotowanie tortilli w domu, tylko że wtedy to się już raczej nie zalicza się do najszybszych dań). Co więcej, zawinięte w cieniutkie, przezroczyste arkusze warzywa pięknie wyglądają.
Przygotowując za pierwszym razem takie gołąbki, użyłam składników, które bardzo lubię, ale które - choć nie są już trudno dostępnymi rarytasami - nie zawsze są pod ręką w standardowo zaopatrzonej kuchni: awokado i słodkich ziemniaków. Na drugi dzień zostało jeszcze trochę nadzienia, więc awokado zastąpiłam zielonym groszkiem. A gdy kolejnego dnia nadal nie chciało mi się gotować, do groszku dodałam gotowaną marchewkę i brokuła. I tak powstały polskie zimowe (spring) rolls.
Żeby taki gołąbek był bardziej sycący, dodajemy kawałeczki tofu albo orzeszki ziemne. Gołąbki z tofu podajemy z sosem z masła orzechowego, który możemy wymienić po prostu na sos sojowy, jeśli zdecydujemy się na nadzienie z orzechami. Chociaż, właściwie, ja uważam, że orzeszków nigdy nie za wiele :D Dobrze robi rolkom dodatek szczypiorku, pod warunkiem, że nie będziemy ich później podgrzewać (np. w mikrofali w pracy).
Przepis poniżej można potraktować jako punkt wyjścia i zmieniać zestaw składników według własnego uznania. Jak widzicie, ja ostatecznie pominęłam brokuła. Ale ta potrawa aż się prosi, żeby z nią eksperymentować i układać jak puzzle (albo klocki lego). I chociaż w naszej kuchni co prawda nie grasują żadne dzieci, jakoś tak mi się wydaje, że to danie świetnie nadaje się do zabawy w gotowanie - nie trzeba stać przy garach z wrząca wodą albo tłuszczem, wystarczy namoczyć ryżowe arkusiki w letniej wodzie i układać na nich kolorowe kostki.
Nakład pracy jest naprawdę nieduży, a efekt bardzo ładny - równie dobrze można podać takie gołąbki na odświętną kolację.
Gołąbki z papieru ryżowego
Porcja dla 2 osób
Składniki:
Gołąbki:
- 8 arkuszy papieru ryżowego (po 4 na osobę)
- 1-2 słodkie ziemniaki (albo 3 marchewki), pokrojone w kostkę i ugotowane
- 1 szklanka mrożonego groszku, przelanego wrzątkiem i odcedzonego
- 1/2 szkl. niesolonych orzeszków ziemnych lub 1 kostka tofu (170g), lekko odciśnięta
- pęczek szczypiorku, posiekany
- Jeśli używamy tofu, możemy je tylko odcisnąć (ściereczka + obciążnik) i pokroić w kostkę, albo dodatkowo zgrillować w piekarniku lub krótko podsmażyć na patelni.
- Przygotowujemy głęboki talerz albo np. naczynie żaroodporne i napełniamy je letnią wodą.
- Każdy arkusz papieru zanurzamy na moment w wodzie, a następnie wyciągamy. Na płaskim talerzu lub desce formujemy gołąbki: mniej więcej na środku arkusza układamy niewielką ilość nadzienia (łącznie nie więcej niż 2 łyżki), zawijamy na zakładkę z lewej i prawej, a tak powstały prostokąt zwijamy od krótszego boku. Dociskamy na końcach, żeby papier się dobrze skleił (można dodatkowo zmoczyć palce wodą).
- Podajemy z sosem do moczenia.
Sos:
- 2 łyżki masła orzechowego
- 1 łyżeczka startego imbiru
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1/4 szkl. wody
1. Wszystkie składniki dobrze wymieszać w kubeczku lub słoiku.
Smacznego!
świetny pomysł! bardzo lubię takie dania i koniecznie muszę wykorzystać papier ryżowy w ten sposób :) poza tym, bardzo dajny przepis na sos! :)
OdpowiedzUsuńdzięki! sos z masła orzechowego zawsze dobry ;-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń