Risotto wymaga trochę czasu i uwagi, a przy tym nie nadaje się do odgrzewania. Za to jest to danie idealne na weekendowy wieczór, kiedy można spokojnie pogotować. Podaję proporcje dla czterech osób, więc jeśli przygotowujecie posiłek dla dwóch, podzielcie składniki przez dwa, bo risotto jest najlepsze tuż po przygotowaniu.
Risotto nie należy też do dań najzdrowszych: w sumie mamy tu biały ryż (węglowodany), olej (tłuszcze) i jakiś delikatny w smaku dodatek warzywny. Ale... na tę porę roku risotto nadaje się jak znalazł, to prawdziwy włoski comfort food. Do tego, w wypadku risotta z dynią, piękny żółty albo pomarańczowy kolor przypomina słońce, którego tak nam bardzo brakuje w jesienno-zimowych miesiącach.
Jak wiecie już z tego postu, mam na punkcie dyni świra :) Za to muszę przyznać, że do tej pory nie byłam za bardzo przekonana do gotowania z winem. No, może jeszcze kapka czerwonego wina do podkręcenia cięższego sosu, ale białe? Nie lepiej je po prostu wypić do posiłku, szczególnie, że po gotowaniu robi się z niego ocet? ;) Okazuje się jednak, że takie kwaśne wino idealnie się nadaje do przełamania słodyczy mojej ulubionej dyni. Więc bez żalu wlejcie dwa kieliszki porządnego wytrawnego wina do tego risotta, a nie pożałujecie :)
Starałam się podawać proporcje na szklanki, chociaż włoskie przepisy
zazwyczaj zawierają wszystkie wartości w gramach (nawet płyny!), a 1
szklanka to u mnie 250 ml. Chociaż, jak sobie przypomnę, moje włoskie
współlokatorki odmierzały pracowicie 80 g makaronu na osobę, to coś w
tym ważeniu jest ;)
Przepis poniżej zaadaptowałam ze strony Cucchiao d'Argento, jednak pominęłam lub zastąpiłam wszystkie składniki pochodzenia zwierzęcego. Jeśli nie macie pod ręką wegańskiego parmezanu, możecie użyć płatków drożdżowych - smak będzie nieco inny, ale też "serowy".
Przepis poniżej zaadaptowałam ze strony Cucchiao d'Argento, jednak pominęłam lub zastąpiłam wszystkie składniki pochodzenia zwierzęcego. Jeśli nie macie pod ręką wegańskiego parmezanu, możecie użyć płatków drożdżowych - smak będzie nieco inny, ale też "serowy".
Składniki:
- 2-3 łyżki oleju (np. kokosowego)
- 1 mała cebula, obrana i posiekana w kostkę
- 320 g ryżu (1,5 szkl.)
- 350 g musu z dyni (1,5 szkl.)
- starty wegański parmezan (do smaku - ok. 4 łyżek)
- sól (ok. 1 łyżeczki)
- 1,5 szkl. gorącej, osolonej wody
- 1,5 szkl. białego wytrawnego wina
- ew. ocet balsamiczny do podania
Przygotowanie:
1. Będziemy potrzebować dwóch garnków, albo ewentualnie garnka i patelni.
2. Najpierw podsmażamy cebulę. W garnku lub na patelni rozgrzewamy olej. Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy cebulę, chwilę smażymy na dużym ogniu, aż się zeszkli, a potem przykrywamy pokrywką i zmniejszamy temperaturę.
3. Kiedy cebula już zmięknie, odkrywamy pokrywkę i wlewamy połowę porcji wina (3/4 szkl.), pozwalamy większości odparować - cebula ma pływać w takim lekkim sosie, ale nie w winnej zupie :) Odstawiamy cebulę na bok.
4. Teraz potrzebujemy drugiego garnka (tu garnek będzie lepszy niż patelnia, bo na koniec trafią do niego wszystkie składniki, więc wygodniej będzie mieszać w dużym naczyniu). Wrzucamy ryż do rozgrzanego garnka, bez tłuszczu, i chwilę prażymy, cały czas mieszając. Nie odchodzimy, żeby zerknąć na serial czy fejsbuka, bo nam się ryż przypali, a tego nie chcemy :)
5. Ryż zalewamy pozostałym winem. Odparowujemy. W czajniku zagotowujemy wodę.
6. Zaczynamy po trochu, np. po pół szklanki, dolewać do ryżu gorącą osoloną wodę. Przepisowo powinien być to bulion, ale woda też daje radę, zapewniam :)
7. Po dodaniu każdej porcji wody mieszamy ryż i czekamy, aż wchłonie wodę. Nie można dodawać całej porcji wody na raz, bo wtedy nie uda nam się dopilnować specyficznej konsystencji risotta - twardawych ziarenek ryżu pływających w kleikowej masie (wiem, że to może nie brzmi pysznie, ale wierzcie mi - jest palce lizać!).
8. Dolewamy wodę aż do uzyskania opisanej powyżej konsystencji. Powinno wystarczyć 1,5 szklanki, ale może się zdarzyć, że trzeba będzie dodać więcej - kierujcie się konsystencją.
9. Po dodaniu wszystkich porcji wody dodajemy mus z dyni, a następnie cebulę, którą przygotowaliśmy wcześniej. Mieszamy.
10. Kiedy wszystko się już ładnie zagrzeje, dodajemy starty parmezan. Mieszamy i próbujemy, ewentualnie dosalamy do smaku, ale ponieważ dodawaliśmy już osoloną wodę, to ostrożnie z solą.
11. Zdejmujemy garnek z ognia. Możemy jeszcze dodać łyżeczkę - dwie oleju kokosowego albo wege-margaryny dla większej kremowości.
12. Na talerzach możemy jeszcze posypać risotto dodatkową porcją parmezanu albo udekorować strużką octu balsamicznego, jak kto lubi.
Smacznego!
Magda
Wygląda smakowicie. Wczoraj dorwałem na promo ryż do risotta, to może zrobię :)
OdpowiedzUsuńdzięki! na zdrowie :)
Usuń