Gruszki po raz pierwszy, gruszki po raz drugi i... po raz trzeci też :) Gruszki wygrywają tej jesieni :)
Przepis poniżej podpatrzyłam na blogu Oh She Glows, ale zmieniłam w nim tyle rzeczy, że zaczął już żyć własnym życiem ;) Do sklejenia ciasta używam daktyli. W oryginalnym przepisie jest mąka z płatków owsianych - jeśli jej używam, to ciasta już nie podpiekam. Ostatnio jednak, od kiedy się dowiedziałam, że mąka owsiana nie jest całkowicie bezglutenowa, postanowiłam spróbować zamienić ją na jaglaną, tak żeby ciasto mogły zjeść też osoby z celiakią.
Czytałam, że kupna mąka jaglana jest gorzkawa, i że najlepiej samodzielnie wielokrotnie wypłukać kaszę jaglaną, a potem podsuszyć ją i zemleć. Ale jakoś mnie ta wizja nie zachwyciła. Miałam pod ręką płatki jaglane, więc je po prostu wrzuciłam do młynka i drobno zmieliłam. Nie wyczułam w cieście żadnej goryczki, więc chyba się udało :)
Jeśli
chodzi o krem, to jest to cudo, a nie krem! Wystarczy rozpuścić
czekoladę w kąpieli wodnej, wymieszać ją z mlekiem kokosowym,
ewentualnie dosłodzić, i gotowe :) Ja biorę całe mleko, tj. część stałą i
płynną, i konsystencja wychodzi super. Używam mleka Kier albo mleka
kokosowego z Lidla. Jeśli jednak trafi się Wam mleko bardzo rzadkie, to
radzę jednak wstawić je na noc do lodówki (po otwarciu puszki przelewamy
do słoika i czekamy, aż mleko zgęstnieje w chłodzie).
No
i jeszcze słowo o gruszkach. Z moim lenistwem, od chwili, kiedy kupię
gruszki z myślą o zrobieniu ciasta do momentu, kiedy faktycznie się za
to zabiorę, mija zwykle z tydzień. To akurat tyle czasu, ile twarde
konferencje potrzebują, żeby dojrzeć :) Jeśli macie inny system robienia
zakupów, to możecie - zależnie od potrzeb - kupić gruszki dojrzałe, ale
niezbyt miękkie (nie mogą się rozpadać), albo twardsze gruszki, już
obrane i przekrojone na pół, podgotować przez moment w syropie.
Połączenie gruszek z czekoladą jest luksusowe (wystarczy pomyśleć o deserze Belle Hélène),
dlatego kiedy odkryłam ten przepis, pomyślałam, żeby wymienić
oryginalne truskawki na gruszki. Efekt jest pyszny, a krem podbije
podniebienia nie-roślinożerców - zapewniam, przetestowałam! ;)
Tarta z gruszkami i czekoladowym kremem
Składniki:
Na spód:
- 1 szkl. migdałów
- 1 szkl. płatków owsianych lub jaglanych
- 1 szkl. daktyli, namoczonych na noc
- ew. 1-2 łyżki oleju kokosowego
Na krem:
- 1 puszka mleka kokosowego (płynna i gęsta część)
- 2 tabliczki gorzkiej czekolady (200 g)
- stewia do smaku
- 1 kg gruszek, obranych i pokrojonych w cząstki
- ew. sok z cytryny (do skropienia gruszek)
Przygotowanie:
Spód
- Migdały mielimy w młynku. Płatki owsiane mielimy w młynku lub blenderze, pozostawiając część płatków nie do końca zmielonych - tak, żeby w mące owsianej pozostały kawałki płatków. Jeśli używamy płatków jaglanych, mielimy je jak najdrobniej (na mąkę).
- Daktyle odsączamy i mielimy w blenderze. Jeśli blender nie chce ruszyć, dolewamy po trochu oleju kokosowego.
- W misce zagniatamy razem masę daktylową, zmielone migdały i mąkę z płatków owsianych.
- Formę na tartę (lub inną okrągłą) wykładamy papierem do pieczenia. Masę wykładamy do formy i ugniatamy, by uformować spód.
- W wersji z płatkami owsianymi nie musimy już piec ciasta, chociaż można podpiec, jak kto lubi (ja wolę wersję surową). W wersji z płatkami jaglanymi - wstawiamy na 10-15 min do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Odstawiamy.
Gruszki
- Jeśli są bardzo twarde, można je (obrane i przekrojone na pół) podgotować 5 minut w osłodzonej wodzie z dodatkiem cynamonu. Jeśli nie - bierzemy po prostu surowe, dojrzałe, ale jeszcze nierozpadające się gruszki. Można je dodatkowo skropić sokiem z cytryny.
Krem
- Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. W misce mieszamy mleko kokosowe i roztopioną czekoladę. Ewentualnie dosładzamy do smaku.
Spód + krem + gruszki
- Masę czekoladową wylewamy na spód. Na wierzchu układamy pokrojone, skropione sokiem z cytryny gruszki.
- Wstawiamy do lodówki na 1-2 godziny, by krem stężał.
Smacznego!
Magda
co jak co, ale jak coś ma czekoladę w sobie to nie może być niesmaczne - tym bardziej w tak słodkim, zdrowym wydaniu jak ta boska tarta :)
OdpowiedzUsuńzgadza się, czekolada zawsze dobra, no i zdrowa oczywiście :)
UsuńWygląda obłędnie. A planujesz jakieś potrawy z tofu na święta?
OdpowiedzUsuńHej :) prawde mówiąc, nie, Święta nas trochę zaskoczyły w tym roku (coś jak zima drogowców), ale myślę, że na okołoświąteczny obiad mogą się nadać nasze pierogi z jarmużem i tofu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkrolestwo za dobra i prosta do zrobienia tofurybe!!
OdpowiedzUsuńpolecamy ten przepis :) http://weganon.blogspot.com/2015/12/wedzone-tofu-z-nori-w-warzywach.html
UsuńSuper, dzieki!
Usuń