Dzisiaj przepis, którego wykonanie wymaga może 15 minut pracy, o ile ma się potrzebne składniki na stanie. Spring rolls na jesień, czyli co, autumn rolls? ;)
Jakiś czas temu Magda pisała o tym, jak zwijać takie rolki, więc wszystkie wskazówki można znaleźć tu. Ja się tylko rozpiszę na temat tego, jak pyszna jest kombinacja smaków w tych rolkach, bo naprawdę jest po prostu PRZECUDOWNA.
O ile tofu i zielony groszek jak najbardziej kojarzą mi się ze spring rolls, o tyle mango to już dziwniejszy wybór. Ale nie ma się co obawiać, bo mango idealnie się tu sprawdza - jest soczyste i pięknie pachnie, więc nadaje specyficzny smak gotowym rolkom. Wystarczy kilka plastrów mango, żeby z całkiem spoko okej dobrych rolek zrobić super mega odświeżające i nietypowe danie.
Co
jeszcze zapakowałyśmy do naszych rolek? Ano, ugotowany makaron soba,
pokrojony na mniejsze kawałki, które łatwiej upakować do zwijanych
rolek. Takie połączenie bardzo mi odpowiada, bo nie tylko jest szybkie
(makaron soba jest przecież gotowy w 5 min), ale też dodaje
gryczano-orzechowego smaku gotowym rolkom.
Żeby całe danie było bardziej krzepiące, wkroiłyśmy też do tych rolek tofu w sosie tamari, które jakiś czas temu dostałyśmy w prezencie od Polsoi. Takie marynowane w tamari tofu sprawdziło się w naszych rolkach idealnie, bo miało swój wyrazisty smak, a nie tylko przejęło aromat i smak innych składników, tak jak to zwykle jest z naturalnym tofu.
Gotowe
rolki moczyłyśmy w sosie sojowym, choć pewnie można by je też podać z
jakimś innym sosem, np. takim z masła orzechowego. Albo z jakimś bardzo
ostrym, w którym byłoby mnóstwo papryczek chili. Chociaż nadzienie w
tych rolkach było tak dobre, że właściwie po co jeszcze stawać na
głowie? :)
Co do samego pomysłu, to podpatrzyłam go stąd.
Nie mogłam się oprzeć tej feerii barw, więc ich już specjalnie nie
ulepszałyśmy jeśli chodzi o paletę kolorów. Zamieniłyśmy tylko awokado
na zielony groszek, bo nie miałyśmy akurat dojrzałego awokado pod ręką
:) Pyszności!
I
jeszcze na koniec słówko prawdy: ten przepis miał być opublikowany
jakiś czas temu. Tzn. napisałam "jakiś czas temu", a właściwie w tym
przypadku trzeba by było napisać ze 3 miesiące temu. I dlatego mogłyśmy
wtedy jeszcze użyć sprezentowanego nam przez Polsoję BIO tofu z tamari,
no bo teraz to mogłybyśmy w takie rolki zawinąć co najwyżej wspomnienie po tym
tofu ;)
Sajgonki z mango, tofu i zielonym groszkiem
podpatrzone stąd
Składniki:
na ok. 15-20 rolek, zależnie od tego jak duże rolki będziemy zwijać)
na ok. 15-20 rolek, zależnie od tego jak duże rolki będziemy zwijać)
- 1 opakowanie tofu z tamari
- 1 szkl. mrożonego zielonego groszku, przelanego wrzątkiem
- ok. 1/3 mango, pokrojonego w plastry lub słupki
- 200 g makaronu soba, ugotowanego i pokrojonego na mniejsze kawałki
- papier ryżowy do zawijania
- sos sojowy do moczenia
- ew. kilka łyżek podprażonego sezamu do posypywania przy jedzeniu
Przygotowanie:
- Makaron soba gotujemy wg wskazówek na opakowaniu, odcedzamy i przelewamy zimną wodą. Tofu kroimy w słupki, groszek przelewamy gorącą wodą i odcedzamy, a mango obieramy ze skórki i kroimy w plastry lub słupki.
- Zwijamy rolki, układając po trochu wszystkich składników na środku namoczonego przez chwilę w wodzie papieru ryżowego. Szczegółowe wskazówki do zwijania rolek można znaleźć w tym poście.
- Rolki podajemy z sosem sojowym i ew. posypujemy od czasu do czasu podprażonym sezamem ;)
Smacznego!
Anka
świetne te sajgonki, mają wiele smaków i są kolorowe!
OdpowiedzUsuńdzięki! mi się też właśnie od razu te wszystkie kolory spodobały :) pozdrawiam ciepło!
Usuń