U nas dziś muffiny z dynią, ostatnim rzutem na taśmę, bo na chwilę przed rozpoczęciem adwentu i świątecznego szaleństwa. Właściwie to taki wypiek na okres przejściowy, bo zawiera i dynię (jesień), i przyprawę do piernika (święta). Więc jeśli chce się stopniowo, bez szoku nastroić do adwentu i Bożego Narodzenia, to takie dyniowe muffiny są idealne.
Inna sprawa, że jak się dołoży do jakiegokolwiek wypieku polewę z czekolady, to od razu zyskuje on i na urodzie, i na smaku. Nieważne czy wypiek jesienny, czy bożonarodzeniowy.
Także jak przekładacie jakąś zachomikowaną dynię z kąta w kąt, to właśnie przepis dla Was. Upieczcie dynię, tak jak Magda opisywała tutaj, a potem zmiksujcie ją na mus i zróbcie muffiny ;)
Robiłam te muffiny już klika razy, podpierając się przepisem Isy z theppk.com. W międzyczasie nazwa isowej strony zmieniła się z theppk.com na isachandra.com, a przepis na dyniowe muffiny zaginał w internetowych odmętach przy przenosinach. Na szczęście po jakimś tygodniu się odnalazł, więc mogę podać link do przepisu, na którym się wzorowałam.
Ulepszyłam isowy przepis o tyle, że zmniejszyłam ilość cukru (znacznie) i oleju (trochę). Mimo to, muffiny są mięciutkie i spokojnie wytrzymują kilka dni, zanim zaczną podsychać i tracić walory. Pycha!
Muffiny dyniowe z polewą czekoladową
podpatrzone z isachandra.com
Składniki (na 12 muffinów):
Na muffiny:
- 1 3/4 szkl. mąki
- 1/2 szkl. cukru
- 1 op. cukru waniliowego (16 g)
- 1 łyżka proszku do pieczenia (tak, ŁYŻKA, taka duża jak do zupy)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1 1/4 szkl. musu z dyni
- 1/2 szkl. mleka + 2 łyżki
- 1/4 szkl. oleju
Na polewę:
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 2 łyżki syropu klonowego
- kilka kropli aromatu waniliowego
Przygotowanie:
- Nagrzewamy piekarnik do temperatury 200C.
- Dokładnie mieszamy suche składniki: mąkę, cukier, proszek do pieczenia, cynamon i przyprawę do piernika.
- W oddzielnej misce mieszamy mus z dyni, mleko i olej (ja miksuję to wszystko blenderem, żeby powstała gładka masa).
- Mokre składniki dodajemy do suchych i szybko mieszamy.
- Gotowe ciasto przekładamy do foremek na muffiny (powinno wyjść 12 muffinów).
- Pieczemy w nagrzanym uprzednio piekarniku przez 20-30 min. Po 20 min sprawdzamy patyczkiem, czy muffiny są już suche w środku i ew. wstawiamy je jeszcze do piekarnika, kontrolując co jakiś czas sytuację, żeby muffiny za mocno się nie spiekły.
- Po upieczeniu muffiny wyciągamy z foremek i zupełnie studzimy.
- W tym czasie przygotowujemy polewę czekoladową, czyli mieszamy 2 łyżki kakao, 2 łyżki oleju kokosowego (roztopionego!), 2 łyżki syropu klonowego i kilka kropli aromatu waniliowego.
- Wystudzone muffiny dekorujemy polewą czekoladową i odstawiamy na ok. 1 h, żeby polewa zastygła.
Smacznego!
Anka
Mmm, to zdecydowanie coś dla mnie :) Dyni ciągle mam bowiem pod dostatkiem :)
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentują te muffinki :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze muffiny na świecie. Zrobiłam je zaraz po powrocie od Ciebie i musiałam schować, żeby mi dzieci wszystkich nie pożarły. Smakują jak miękkie pierniki i na pewno spróbuję je zrobić na gwiazdkę (jak w grudniu jeszcze znajdę gdzieś Ostatnią Dynię). Polewa z oleju i kakao to hit, Chłop mój wyjadał ją łyżką z miski...
OdpowiedzUsuńDzieki :*
UsuńPrzepięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńhttps://jaglusia.wordpress.com/